Kilka lat temu przeczytałam w internecie artykuł o jakiejś celebrytce, która zachęcała do sikania pod prysznicem. Większość komentujących cisnęła sobie bekę z tego pomysłu, jednak ja uznałam, że to całkiem niegłupie. Po pierwsze oszczędność czasu, po co sikać przed wejściem pod prysznic, skoro można to załatwić za jednym zamachem? Po drugie można się od razu podmyć, no i jeszcze przecież oszczędność wody na spłukiwaniu. Ekologicznie i wygodnie. Spróbowałam tego i robię tak do dzisiaj przy każdym wieczornym prysznicu.
Problem polega na tym, że nabawiłam się czegoś na kształt odruchu Pawłowa. Sikam teraz pod prysznicem niemal bezwiednie. Po prostu automatycznie kiedy poczuję na sobie strumień ciepłej wody lub usłyszę ten charakterystyczny prysznicowy dźwięk, zwalnia się blokada i oddaję mocz.
Raz nawet zdarzyło mi się to podczas wspólnego prysznica z moim mężem, nic nie zauważył albo po prostu bardzo dobrze udawał...
Prowadzę walkę z własnym ciałem w każdej sytuacji tego typu. Rozpaczliwie zaciskam mięśnie pod natryskiem na basenie czy podczas prysznica po siłowni. Nie zawsze się udaje w 100% nad tym zapanować.
Kojarzycie takie stare maszynki z korbką do mielenia mięsa?
Zawsze gdy coś mielę wyobrażam sobie, że wsuwam język do tej maszynki, ona go wciąga i mieli żywcem, a krew tryska na zielone kafelki w kuchni, tworząc kolorowy melanż kontrastujących ze sobą barw.
Kichnij. Tak mocno, że strzelasz gilem na podłogę.
Nie zauważ tego. Wdepnij.
Pośliźnij się, wpadnij tyłkiem w kocią miskę z wodą.
Dobrze, że nie skręciłam przy tym karku, bo napisaliby mi na nagrobku, że zabiłam się smarkami.
Zacznę od tego, że nigdy nie byłam orłem z matematyki, ale radziłam sobie na poziomie troszkę lepszym niż dostatecznym. Maturę zdałam z zadowalającym wynikiem. Kto się do tego przyczynił?
Na pewno nie moja nauczycielka.
Ta kobieta potrafiła wyzywać nas za źle zrobione zadania. Znęcała się psychicznie i fizycznie (rzucanie kredą w twarz "bo do niczego mądrzejszego ty byś jej nie użył", targanie za włosy i uderzanie nas linijką po dłoniach, nogach, plecach), ale nie dało się z tym nic zrobić, bo dyrektor uprawiał nepotyzm w najczyściejszej postaci.
Szkoła jest najlepsza w województwie, ale jakim kosztem... Na szczęście reszta nauczycieli była naprawdę mocno wykształcona i potrafiła wiedzę nam przekazać. Od początków istnienia placówki osoby, które nie zdały matury można policzyć na palcach jednej dłoni.
Pamiętam mało z ostatniej mojej wizyty przy tablicy. Najpierw były nerwy, później krzyk nauczycielki, później jej ręka na moim karku i uderzanie z wielką siłą, dopóki krew z nosa nie zafarbowała zielonej tablicy, aż w końcu dzwonek kończący lekcje.
Zgłosiłam to na policję i chyba dokonałam czegoś, za co następne pokolenia uczące się w tej szkole mogą mi dziękować - nauczycielka poszła na "emeryturę".
Skończyłam tę szkołę i poszłam na medycynę. Od niedawna jestem dentystą w moim rodzinnym mieście.
Tak jak się domyślacie, matematyczka była u mnie ostatnio na wizycie.
Myślcie co chcecie, ale ten ból jaki jej zadałam przez 45 minut siedzenia na fotelu nie jest nawet porównywalny do tego, co my wszyscy czuliśmy przez dwa lata liceum.
Ostatnio moja 5-letnia córka zabiła wróbla. Z premedytacją. A potem się śmiała, i śmiała, i śmiała...
Jako matka przyszłości tego narodu... zawiodłam.
Wczoraj, podczas zakupów jednym z dużych supermarketów, mój tata poszedł do informacji, aby zgłosić zaginięcie swojej córki. Wszyscy obecni w pasażu handlowym usłyszeli panią mówiącą przez megafon: „Uwaga, uwaga! W sklepie zgubiła się dziewczynka. Ma na imię Kasia i prawdopodobnie jest bardzo wystraszona. Przy stoisku informacyjnym czekają na nią zapłakani rodzice...”.
Nie, nie zgubiłam się. Byłam akurat w przymierzalni, gdzie wybierałam sobie koszulę do pracy. Mam 28 lat.
Przypomniało mi się, jak miałam 20 lat i chłopaka o 2 lata młodszego.
Pewnego dnia powiedział, że dobrze jest teraz, kiedy się uprawia seks, bo pewnie za 20 lat już będzie stary i mu się już nie będzie chciało.
Uświadomiłam go, że ludzie po 40 też uprawiają seks i to wcale nie aż tak dużo lat. Ogólnie ludzie starsi też seks uprawiają. Doszło do niego, że przecież jego rodzice są po 40 i to oznacza, że oni też uprawiają seks.
Takiego przerażenia i niedowierzania nie widziałam nigdy.
Nadal się z tego śmieję :D
Pracuję w restauracji, do której dzieci mają zakaz wstępu. Informacja o tym jest na drzwiach restauracji i oczywiście na stronie, a jednak wciąż zdarzają się matki, które wchodzą z dziećmi.
Praktycznie obok jest restauracja przystosowana do potrzeb dzieci. Prowadzi ją brat mojej szefowej (to dość istotne).
Jednak wciąż wszelkie matki pchają się do tej restauracji, gdzie jest zakaz. Jedne robią awantury, drugie nawet chcą na policję dzwonić, a jeszcze inne potrafią uderzyć. I możesz takim tłumaczyć, że obok jest restauracja dla nich, ale dalej nie dociera.
Jedna matka przychodzi do nas codziennie i codziennie się kłóci. Ostatnio nawet była wzywana policja, bo przegięła.
Mam depresję, niezdiagnozowaną, ale czuję, że to to. Boję się rozmawiać z ludźmi na ten temat, że będą mnie oceniać tak jak zawsze. Nie widzą tego, że potrzebuję pomocy, a ja z kolei nie potrafię im tego wszystkiego powiedzieć. Nie mam ochoty żyć, wstać z łóżka czy cokolwiek. Nie jest tak zawsze, a w dodatku ostatnio zmieniłam pracę i jej nienawidzę, mimo że pracuję tam dwa tygodnie. Wszyscy mi mówią „Dotrwaj do końca miesiąca”, a ja nie jestem w stanie. Nie wiem co mam robić, bardzo boję się iść do lekarza, bo nie wiem, czy nie uzna mnie za wariatkę.
Gdy miałam 13 lat, podpisywałam się w internecie "Lolita", ponieważ lubiłam tę piosenkę Alizee. O innym kontekście tego imienia wówczas nie wiedziałam.
Dodaj anonimowe wyznanie