#hGQz0

Czuję się osamotniona w swoich poglądach. Aktualnie jestem studentką i mam ten luksus, że nie muszę pracować aż do ukończenia nauki. Jednakże tylko ja w moim gronie znajomych uważam, że praca do tego wieku emerytalnego to wyzysk, a nie życie. Wszyscy pracujemy albo będziemy pracować dla najbogatszych w społeczeństwie. Czuję, że życie nie ma sensu, jeśli ma ono polegać tylko i wyłącznie na pracy do końca swojego życia. Mam marzenie, żeby kupić jakiegoś kampera i mieszkać po prostu w nim do końca życia, żeby mieć po prostu święty spokój.

#SAbvC

Często chodzę nago. Telefon odbieram nago, czasem nawet na WhatsApp z kamerką. Zero problemu. Kiedyś odebrałem przesyłkę od pani kurier (akurat kobieta była), też byłem nago. Kilka uśmiechów i po wszystkim. Nie widzę problemu w nagości. Na razie nikt nie zgłosił jakiejś obrazy, chyba nikt nie poczuł się urażony.

#Nd5nw

Cała akcja miała miejsce jakieś 18 lat temu.
Byłem wtedy w pierwszej klasie gimnazjum, zbliżało się Boże Narodzenie, wychowawczyni wymyśliła, abyśmy zrobili sobie paczki, za maksymalnie 25 złotych.
Odbyło się losowanie z kartkami, tak aby nikt nie wiedział, od kogo dostaje prezent.
Mnie wylosowała wychowawczyni – dostałem prezent o wartości około 300 zł, dużo kwota jak na tamte czasy.
Tylko że to wcale nie był przypadek, że wychowawczyni mnie wylosowała, w tajemnicy dowiedziała się, kto mnie wylosował i się zamieniła.
Dodam tylko, że wychowałem się w biednej rodzinie, gdzie był alkoholizm ojca, i jak to bywa w małych wsiach, nauczyciele dobrze znali moją sytuację.
Dopiero po latach doceniłem ten prezent, rozumiejąc cały kontekst.
Dobrzy ludzie są wśród nas.

#omdr4

Jakiś rok temu dowiedziałam się, że istnieją sposoby na wywoływanie świadomych snów. Bardzo mnie to zaciekawiło, więc zaczęłam się wgłębiać w temat, miesiącami próbowałam na kilka sposobów wywołać taki sen. W końcu się udało. Na początku budziłam się zaraz po uświadomieniu, że śpię. Potem wywołałam kilka razy świadome koszmary, z których nie mogłam się wybudzić. Ale mimo to postanowiłam ćwiczyć nadal, no i z każdym kolejnym razem coraz lepiej panowałam nad snami. Ostatnio stworzyłam sobie w głowie taką mapę snów, do których lubię wracać, wygląda jak wnętrze zamku z dwoma korytarzami i wieloma drzwiami, które prowadzą do różnych światów, np. jedne z nich przenoszą do mojej dawnej szkoły, gdzie lubię odtwarzać sobie dawne wydarzenia i je modyfikować na lepsze, czyli dostawać najlepsze oceny, wygrywać kłótnie itp. Innym takim snem jest chatka w magicznym lesie z pięknym ogrodem, gdzie bawię się z bajkowymi stworzeniami. Jest też taki sen, gdzie po prostu trafiam do mojego domu, który zawsze jest pusty, i robię tam, co chcę i z kim chcę. Działa to tak: skupiam się bardzo przy zasypianiu na tym, że będzie to świadomy sen. Po zaśnięciu sprawdzam, czy to sen, czy jawa (liczę sobie palce), przenosi mnie do mojej mapy (czyli do tego zamku) i wybieram sobie drzwi i co chcę robić. Jest to bardzo satysfakcjonujące i niestety uzależniające. Coraz trudniej funkcjonuje mi się na jawie, mylą mi się wspomnienia ze snów z tymi prawdziwymi, cały czas myślę tylko o tym, żeby się położyć spać, bolą mnie nogi (chyba zrobiły się żylaki). Świat, który sobie wykreowałam w głowie, stał się głównym miejscem mojego funkcjonowania. Wiem, że to nienormalne, staram się jakoś żyć też w realu, ale to bardzo trudne. Rodzina uważa mnie za osobę skrajnie leniwą, mimo wywiązywania się przeze mnie ze wszystkich obowiązków, znajomych nie mam. Chyba powinnam się leczyć, ale nie wiem, czy jest sens i czy jakiś psychiatra mi w ogóle uwierzy.
raj001 Odpowiedz

Świadome śnienie (LD) to jest dosyć znane zjawisko i raczej psychiatrzy powinni o tym wiedzieć, dlaczego psychiatra miałby ci nie uwierzyć?
Od świadomych snów jak najbardziej można się uzależnić (tak jak np. od seksu, hazardu, gier komputerowych, Internetu - wszystkiego co pobudza mechanizm atrakcyjności w naszym mózgu) i wygląda na to, że u ciebie właśnie takie uzaleznienie wystąpiło, więc jak najbardziej leczenie u psychiatry jest wskazane.

#FVfsm

Jest taki chłopak, który mi się podoba tak od paru miesięcy, ale jestem zbyt niepewna siebie, aby mu o tym powiedzieć. Ciągle gdzieś na siebie wpadamy (dosłownie wszędzie – zapiszę się na kurs, on tam jest, pójdę do klubu – on tam jest). Anonimową częścią tej historii jest to, co ja robię. Zrobiłam taki mały kolaż z jego zdjęciami (troszkę dziwnie się z tym czuję). A do tego spisuję, ile razy mi się wyświetli aktywny. Oglądam live wyniki jego meczów itp. Nie powiedziałam o tym nikomu, ale trochę mnie to męczy, więc wyrzucam to tutaj.
Viczki Odpowiedz

Postaraj się poznać gościa bliżej. Nie chodzi od razu o wyznawanie mu miłości i parcie na związek, tylko o zwykłą znajomość. To przynajmniej da Ci jakiś realny osąd na temat jego osoby, w przeciwieństwie do idealizowania go na odległość :)

#zGktM

Parę lat temu rozstałam się z największą miłością mojego życia. No, bardziej on się rozstał ze mną. Była to tak potężna miłość, że dosłownie jak na niego patrzyłam, to nogi mi się uginały, był spełnieniem moich marzeń. Powód rozstania jest mi do dziś nieznany.
Starałam się ułożyć sobie życie, przeszłam przez terapię, brałam leki na depresję. Minęło sporo czasu i poznałam chłopaka, który zapełnił pustkę, którą czułam. Jest fantastycznym mężczyzną — ale jednak nie dla mnie. Moje serce raz komuś oddane zostało tam. Wiem, że były układa sobie swoje życie z kimś innym, od kilku lat nigdy nie wpadliśmy na siebie. Ja się oddaliłam, zablokowałam wszędzie.
Problem polega na tym, że ja nie chcę być z nikim w związku, bo czuję, że nikt nie da mi tej miłości. A bez tej miłości czuję się jak więzień na tym świecie. To trwa dobre kilka lat.
A czemu to tu piszę? Bo nikt nie zdaje sobie sprawy z powagi tego, o czym mówię.
Nieraz myślę o tym, że w końcu kiedyś się poddam. Jestem potwornie nieszczęśliwa.
Trzyma mnie tu tylko moja rodzina, gdyby nie oni, raczej bym tu już nic nie napisała. Oddałabym cały skarb świata, żeby choć na chwilę potrzymał mnie za rękę...
anonimowe6692 Odpowiedz

Twój były nie dał Ci domknięcia i nie możesz przejść dalej. Musisz sobie to domknięcie dopisać sama, może z pomocą terapeuty

karolyfel Odpowiedz

Brzmi niezdrowo, jak jakaś obsesja.
Do tego jeszcze ten nieszczęsny nowy chłopak w roli zapchajdziury.

Odpowiedzi (1)

#WFCc0

Ja i moja dziewczyna nie współżyjemy od kilku miesięcy. Za każdym razem to ja próbuję inicjować kontakt fizyczny, ale spotykam się z odrzuceniem. Ona twierdzi, że brak ochoty na seks wynika ze stresu związanego z pracą, ja jednak z dnia na dzień czuję się coraz mniej pożądany i nieatrakcyjny pomimo zapewnień, że problem nie wynika z mojej winy. Mimo tego kocham ją i wiąże z nią daleką przyszłość, choć to wszystko mocno uderza w moją psychikę.
anonimowe6692 Odpowiedz

Zaproponuj wspólne wizyty u seksuologa albo terapię dla par i spróbujcie poszukac powodu jej niechęci i sposobow na pracę z nią

Zobacz więcej komentarzy (3)

#iqjqL

Derealizacja – jeśli znasz to słowo, to proszę, zostań, może Twoja rada uratuje resztę mojego życia. 
Mam derealizację od 19 lat... 8 lat psychoterapii (2 terapeutów), rok lekoterapii, 6 sesji hipnoterapii, i wiele, wieeeele różnych innych metod (m.in. medytacja, sport, TRE, brainspotting, dieta, witaminy, bla, bla). Mam 38 lat, a od 19 lat mam wrażenie, że jestem w bańce, we śnie, poza ciałem. Pomaga mi tylko adrenalina, wtedy czuję się bardziej realnie. Dzięki terapiom minęła mi depresja, nerwica i inne problemy, ale derealizacja nie ruszyła nawet o milimetr. Anonimowe czytam od 10 lat (tak, zepsuły się z czasem strasznie ;)), ale widzę, że w sekcji komentarzy dzieją się czasem cuda i na takie coś właśnie liczę... Tak że nieśmiałe: help...
Bezaczina Odpowiedz

Zbadaj nietolerancję histaminy albo salicylanów. Czasem takie objawy to alergia, wiem coś o tym, szczególnie że pomaga Ci adrenalina.

Zobacz więcej komentarzy (4)

#JQv0A

Przestaliśmy robić siostrzenicy prezenty, dawać pieniądze, sponsorować różne zachcianki i staliśmy się nagle w oczach dziecka i jej matki złą ciocią i wujkiem. Na końcu zostaliśmy obgadani i w niebyt obróciło się to, ile przez te kilka lat włożyliśmy zasobów, środków i czasu w dziecko, które, żeby było jeszcze zabawniej, powiedziało naszemu, że już go nie lubi i nie chce się przyjaźnić, bo już nic z tego nie ma. Dziecko jest naprawdę bez litości, a i jej matka też nie lepsza.

#LnPYy

Mam 19 lat, potrafię jeździć samochodem, lecz mam ogromny stres i czuję paraliż, gdy już podchodzę do egzaminu. Chcę go zdać, lecz mój lęk mi nie pozwala.
An0n Odpowiedz

Pierwsza moja rada to ignorować komentarze typu "odpuść sobie bo widocznie nie nadajesz się na kierowcę", druga rada to nie poddawać się bo pamiętam jak rok temu też miałem problem z egzaminem na prawo jazdy i dużo mi zajęło zanim w końcu zdałem, trzecia rada to nie brać egzaminu z samego rana tylko najlepiej gdzieś o 13:00, rano to najczęściej jest się niewyspanym bo ciężko zasnąć w stresie i przez to jest gorzej z koncentracją, naprawdę to za którym się zdało nie jest żadnym wyznacznikiem, a wielu kierowców co zdało za pierwszym to jeździ niebezpiecznie uważając się za mistrza kierownicy, oczywiście nie każdy

Odpowiedzi (1)
Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie