#9Ewu7
Jakiś czas temu w pracy poczułem potrzebę pójść do toalety. Otwierając klapę sedesu, zobaczyłem, że jest uświnione naokoło. Zdawałoby się, że to resztki papieru. Zrobiłem po lekkiemu, zamknąłem klapę na wszelki wypadek i spłukałem. Na szczęście nie ochlapało mnie, okazało się bowiem, że ktoś zapchał kibel, a po spłukaniu wszystko dosłownie pływało.
Na szczęście następnego dnia wszystko było elegancko.
#A1ga8
Staram się zacząć żyć obok innej kobiety. Nie umiem. Nie umiem powiedzieć „kocham”, czując zupełnie coś innego. Kocham nadal kobietę, z którą przeżyłem najpiękniejsze chwile w swoim życiu. Nie potrafię sobie poradzić. Wszystko kojarzy mi się z nią. Pragnąłem założyć rodzinę, mieć dziecko. Jednak z drugiej strony wiem, że rodzina nie zaakceptowałaby takiego stanu rzeczy. Zbyt duża różnica wieku.
To, co opisuję, to bardzo duży skrót, bo nie umiem przelać w słowa tego, co czuję. Wstydzę się iść do psychologa i nikomu o tym nigdy nie powiedziałem. To tajemnica, która zjada mnie od środka.
#kMTrs
Znalazła w moim plecaku piłki do squasha.
#oITzQ
Potem do mnie dotarło...
Słuchawki NIE BYŁY podłączone.
Uraczyłam wszystkich pasażerów moim ulubionym metalowym kawałkiem puszczonym na pełny regulator XD
#HT2eo
#WRk5H
Lato. Po ciężkiej pracy z kolegą na budowie postanowiliśmy pójść na piwo. Wypiliśmy (nie będę kłamać) po 5 piw. My lekko podchmieleni, kontemplujemy co dalej z naszym życiem.
W pewnym momencie ze sklepu wybiega moja siostra (pracowała tam) i mówi do mnie:
– Znasz angielski?
– Dogadam się.
– Dobra, to chodź.
Wchodzę do sklepu, a tam stoi młody (18-letni) Niemiec. Chłopak za 7 zł chciał kupić sobie trochę jedzenia na dalszą podróż. Jechał z Dusseldorfu do Tallina. NA ROWERZE! I tu zaczyna się dalsza historia.
Ja z kolegą długo się nie zastanawialiśmy. Myk do sklepu i mu pomóc. Przypomnę, że chłopak miał 7 zł! I my od razu dla niego:
– Co lubisz jeść?
– Ale o co chodzi?
– Chcemy ci zrobić zakupy na dalszą podróż.
– Ale panowie, nie trzeba...
– Trzeba. Co było między naszymi narodami kiedyś, to minęło.
Na to Niemiec:
– OK. Let's go!
Nakupiliśmy z kolegą dla Niemca dwie torby zakupów. Fasolka po bretońsku, gołąbki (w słoikach), banany, bułki, masła, owoce itp. Kupiliśmy mu w międzyczasie piwo i chcieliśmy, żeby z nami wypił. On powiedział, że nie, bo czeka go dalsza podróż itp. Po chwili namysłu odezwał się kolega, że jego mama robi obiad i abym go zaprosił. Niemiec chyba trochę się bał, ale się zgodził. Zaszliśmy do kolegi do domu, a jego matka bez chwili wahania dała mu schabowego z ziemniaczkami. Niemiec zjadł. Zapytałem go o dokładkę, a on, że bardzo chętnie. Po wszystkim Niemiec wsiadł na rower i nie wiem, jak jego dalsza podróż wyglądała. Chciałbym mieć z nim kontakt, bo chłopak w takim wieku wybrał się na podróż swojego życia.
P.S. Chłopak powiedział, że przejechał całą Polskę i dopiero u nas, na pograniczu litewsko-rosyjskim, dopiero u nas znalazł ludzi. To są jego słowa.
I ludzie. Nieważne skąd, nieważne gdzie, ale ludziom trzeba pomagać.
#bE1hX
Niestety musiałam odmówić, mimo iż chłopczyk był naprawdę miły i szarmancki ;)
#H3gGo
Nasze drogi zaczęły się rozchodzić — ja poszedłem do bardzo dobrej, wymagającej szkoły, ona wyleciała ze swojego liceum. Różnica pomiędzy nami rosła, ale mimo to byliśmy ze sobą blisko. Do czasu moich urodzin. Podczas imprezy, kiedy za dużo wypiła i pokłóciła się ze mną, krzyknęła przy wszystkich, że ze mną zrywa. Wiedziałem, że to tylko dlatego, że jest pijana i często bywa agresywna po pijaku. Ale po pięciu minutach podeszło do mnie kilku naszych znajomych (facetów) i każdy po kolei przyznał się, że skoro nie jesteśmy razem, to powiedzą mi prawdę. Spała w czasie naszego związku z co najmniej 14 facetami, zalecała się podobno do dużo więcej, ale odmawiali ze względu na szacunek do mnie. Ogólnie nie wiedziałem, że miałem najłatwiejszą dziewczynę w powiecie, a przecież z kilkoma kolegami zerwałem kontakt, gdy mówili mi o jej wybrykach, a ja wierzyłem tylko jej.
Zerwałem z nią od razu i poprosiłem ochroniarzy, żeby ją wyrzucili z klubu, bo zaczęła się szarpać, tym znajomym, którzy się przyznali, postawiłem jeszcze po piwie i wziąłem taryfę do domu. Nie pozwoliłem jej już nigdy być ze mną choć trochę blisko — ani fizycznie, ani psychicznie. To była dobra decyzja i dobrze, że się dowiedziałem o wszystkim, bo dzięki temu zmieniłem swoje podejście do potencjalnych partnerek z „fajny tyłek i ładna buzia” na „imponuje mi czymś i mam z nią wspólne tematy”. Teraz jestem z M. i to zupełnie inna bajka. Jestem szczęśliwy.
#5cr3V
Lekarze zalecają karmić dziecko piersią minimum 6 miesięcy. Bo to najzdrowiej dla maluszka. Ale patrząc na podejście ludzi, to matki przez te pół roku powinny siedzieć w domu, by czasem nie musieć gorszyć społeczeństwa. Bo przecież jedzące niemowlę jest takie fuj.