#vi6XB

Już nie wiem co mam ze sobą robić.

Zacznijmy od tego, że mam duże problemy z nawiązywaniem nowych znajomości przez to że jestem serio nieśmiała, kiedy jest obok mnie ktoś kogo znam i wtedy podchodzi ktoś nowy, to jeszcze czasami jestem w stanie się odezwać. Sprawa wygląda inaczej po alkoholu, bo wtedy rozmowa z reguły jakoś się toczy. I tak naprawdę w większej grupie też jestem raczej cicha. Najgorsze jest to, że nie mam problemu z samym odzywaniem, tylko ja nie wiem co mam mówić. Mam wrażenie, że jestem po prostu nudna. Tak naprawdę to nienawidzę swojego charakteru.


Świadomość tego mnie dobija jeszcze bardziej. Mam dwie bliskie przyjaciółki i jedną taką dalszą trochę, bo znamy się stosunkowo od niedawna, za nic bym nie wymieniła, ale boli mnie to, że jedna ma już od dłuższego czasu chłopaka, druga będzie miała za chwilę, u trzeciej też się zapowiada. A u mnie nic. Ani nikt mi się nie podoba, ani ja nikomu.



Jakaś bardzo brzydka nie jestem, więc to jest kwestia mojego charakteru. Nie wiem co mam zrobić żeby nauczyć się rozmawiać i jak sprawić żebym była bardziej interesująca. Tak jest już od dosyć długiego czasu i ja naprawdę nie mam już siły. Zauważyłam że już rzadko kiedy tak szczerze się śmieje i najchętniej to bym w domu siedziała cały czas. Nikomu o tym nie mówię, w sumie rzadko kiedy mówię o swoich uczuciach i uchodzę za raczej wesołą osobę. Już nie wiem co mam robić, może ktoś jeszcze ma taki problem i wie jak można sobie z nim poradzić.

#oAtk6

Mam 26 lat i jestem dziewczyną. Generalnie mam ładną, czystą cerę, ale od czasu do czasu trafi się jakiś syfek przed okresem lub wągier w wyniku dotykania twarzy rękami za często (podpieranie się itd.). Za każdym razem, kiedy wycisnę syfa, przyklejam go sobie w rogu na lustrze i obserwuję, jak zasycha. Później same odpadają. Myję lustro raz w tygodniu, podobnie jak podłogę w łazience, więc wtedy je sprzątam, ale do tego czasu lubię na nie patrzeć.

#ijkkS

Przeglądając ostatnio moją skrzynkę mailową, natrafiłem na wiadomość od nieznanego nadawcy. Była krótka, ktoś napisał mi: "Twoja dziewczyna Cię zdradza!" i zamieścił link do historii na pewnej stronie. Nie lubię tej strony (z tego, co zauważyłem, większość Anonimowych tak samo), ale wiedziony ciekawością postanowiłem zajrzeć.

Pewna dziewczyna opisywała tam swoją historię. W dużym skrócie: poszła na urodziny swojej przyjaciółki, wypiła za dużo i przespała się ze swoim najlepszym przyjacielem. Ów przyjaciel wyznał jej, że od dawna jest w niej zakochany i teraz naciska na nią, żeby zostali parą, a ona tymczasem boi się, że jej chłopak dowie się o jej wybryku i z nią zerwie.

Jako że moja dziewczyna ostatnio dziwnie się zachowuje, a z tego, co mi wiadomo, rzeczywiście była niedawno na urodzinach przyjaciółki (ze zdjęć wiem, że jej bliski przyjaciel też tam był), postanowiłem sprawdzić tego newsa. Odpisałem autorowi maila z prośbą o wyjaśnienie, ale już nie doczekałem się odpowiedzi. Wiedząc, że moja dziewczyna lubi pewną stronę (nie rozumiem dlaczego, ale mniejsza o to) i często dodaje tam komentarze ze swojej komórki, postanowiłem zastosować mały fortel. Udałem, że padła mi bateria i poprosiłem o pożyczenie telefonu (niby że muszę gdzieś zadzwonić), a tak naprawdę wszedłem na tę stronę. Szczęśliwie była zalogowana, a feralne wyznanie zostało dodane właśnie z jej konta.

Teoretycznie mogła napisać fałszywe licząc, że dostanie się na główną (nie dostało się!). Musiałem się ostatecznie upewnić. Ułożyłem sobie cały plan w głowie i następnego dnia powiedziałem jej, że wiem, że mnie zdradza. Przytoczyłem całą opisaną historię ze szczegółami. Oczywiście zaczęła zaprzeczać i spytała, skąd mam te rewelacje. Skłamałem, że jej przyjaciel mi o wszystkim powiedział, dodałem też, że nakręcił filmik jak to robią, chcąc mieć niepodważalny dowód i doprowadzić do naszego rozstania.

Dziewczyna się rozpłakała i przyznała do wszystkiego, błagając o wybaczenie ("to było po pijaku", "on nic dla mnie nie znaczy" itp.). Nie chciałem już mieć z nią nic wspólnego, więc zakończyłem tę relację. Z tego, co dowiedziałem się od naszych wspólnych znajomych, jej przyjaźń z tym chłopakiem również się rozpadła (chyba uwierzyła w historię o filmiku).

P.S. Kiedy wracałem wczoraj ze spaceru, zobaczyłem jej przyjaciela rozmawiającego z kolegą. Oni mnie nie zauważyli, ale ja usłyszałem fragment rozmowy. Skarżył się, że przez moje kłamstwo ona nie chce go znać i zastanawiał się, jak dowiedziałem się o tym, co zaszło na imprezie.

Początkowo podejrzewałem, że to on wysłał tę wiadomość. Ale teraz to już naprawdę nie wiem, kto był autorem tego maila i skąd znał mój adres.

#25VOX

Jestem z pokolenia tych osób, które jako dzieci rozpoczynały swój dzień śniadaniem i porannym programem dla najmłodszych. Bardzoe lubiłam te programy, a fanatycznie oglądając ich treści, nierzadko korzystałam z poznanych tam sposobów na zabawę i nie tylko. W intro programu oczywiście zawierała się chwytliwa piosenka oraz fragmenty odcinków.

Niepoprawny łasuch ze mnie, a któregoś razu, w tych krótkich momentach, dojrzałam nieznany mi wtedy odcinek. Robili wtedy kanapki z Nutellą i kładli na nie jakiś specjalny, niebanalny dodatek w plasterkach, o zielonym kolorze. "Nie może być! Czekolada z ogórkiem!" - zapaliła się we mnie ekscytacja godna każdego szanującego się obżarciucha. Trzeba było wykorzystać ten pomysł. 

Następnego dnia, przygotowawszy się, punktualnie odpaliłam telewizor, z dumą zagryzając specjał podczas inspirującego intro. Mijały dni, tygodnie - a ja często zajadałam ten sprytnie podpatrzony smakołyk.

Jak się pewnie domyślacie, w końcu obejrzałam ten konkretny odcinek. Powiem tylko jedno... To było KIWI.

#PH7Y7

Na samym wstępie - jestem wędkarzem i ostatnio spotykają mnie dziwne wydarzenia.

Jako że już jest ciepło na dworze ostatnimi czasy jadam z żoną na balkonie. Podczas obiadu kotlet spadł mi z talerza i poleciał w dół no nic zdarza się.

Następnego dnia po pracy wchodząc na klatkę schodową spotkałem sąsiada, który nie odpowiedział dzień dobry tylko wykrzywił facjatę i poszedł dalej może ma kiepski dzień pomyślałem. Będąc już w domu postanowiłem zrobić do końca wędkę, w której kołowrotek ostatnimi czasy odmówił posłuszeństwa. Po wymianie kabłąka trzeba nawinąć żyłkę itp.

Żona robiła porządki w domu, więc musiałem pracować na balkonie. Po zrobieniu następuje test generalny, więc wystawiam wędkę przez barierkę i sprawdzam czy wszystko dobrze zrobione popuszczam żyłkę, a przynęta leci w dół zamykam kabłąk i nagle czuje szarpnięcie jakby ryba brała, więc holuję zdobycz do siebie i moim oczom ukazuje się ten oto polski kotlet schabowy i liścik: „Drogi sąsiedzie następnym razem jak będziesz chciał zjeść ze mną kolacje, to nie musisz mi rzucać jedzenia na balkon wystarczy, że podejdziesz zapukasz do drzwi i możemy jeść".

Wybuchu śmiechu żony nie muszę przedstawiać już kilka dni mi to wypomina śmiejąc się ze mnie. I teraz pytanie do was anonimowi co zrobić?
a) Podziękować sąsiadowi za znalezienie mojej zguby.
b) Przeprosić za sytuację.
c) A i b.
d) Omijać sąsiada szerokim łukiem.

#Cpgmv

Modliłam się latami o to, żeby mój tata w końcu umarł.

Przez 30 lat swojego małżeństwa zdradzał swoją żonę oraz bił ją, mnie i moją siostrę. Był alkoholikiem i kłamcą. Wydawał na wódkę wszystkie ciężko zarobione przez mamę pieniądze. Żyłyśmy w ciągłym strachu, że będąc pod wpływem alkoholu może skrzywdzić nas, albo kogoś obcego.

Cały czas łudziłam się, że może w głębi serca nas kocha. Nasze życie zmieniło się całkiem gdy pewnego dnia, oskarżono go o seksualne wykorzystywanie córki naszych sąsiadów. Nie wiemy czy była to prawda czy nie, ale gdy tylko moja siostra szła ulicą, dzieciaki wykrzykiwały za nią że jest córką "pieprzonego gwałciciela". Wszyscy koledzy i koleżanki odsunęli się od niej.

Moja mama nie miała lżej - w pracy nikt się do niej nie odzywał. Ja byłam w tym czasie na studiach, a tam nikt nie wiedział o moim tacie.

Najlepszym dniem był ten, w którym mama w końcu zdecydowała się zostawić ojca, zabrała mnie i siostrę i wyprowadziłyśmy się do innego miasta.

Tylko dzięki niej i jej bezgranicznej miłości zawdzięczamy to, że jesteśmy teraz normalnymi, szczęśliwymi osobami.

#AT3N6

Kilka lat temu, mając 14 lat byłam w jednym z większych sklepów spożywczych u mnie w mieście. Razem z koleżanką szukałyśmy czegoś do jedzenia. Będąc przy dżemach, wzięłam jeden do ręki, ale postanowiłam wybrać inny smak. Stało się tak, że upuściłam obydwa słoiczki, które rozbiły się na podłodze. Przestraszona szybkim krokiem opuściłam sklep, w wielkich nerwach.

Następnego dnia gdy byłam w domu tylko z mamą ktoś zapukał do drzwi. Gdy mama je otworzyła, moim oczom ukazał się policjant. Spanikowana, szybkim krokiem udałam się do swojego pokoju, spakowałam kilka najpotrzebniejszych rzeczy do plecaka i uciekłam przez okno, schodząc po rusztowaniu (mój blok był wtedy ocieplany).

Mama, gdy zobaczyła że zniknęłam, zadzwoniła do mnie chcąc dowiedzieć się gdzie jestem. Zapytałam ją, czy policjant jeszcze jest. Okazało sie, że wyszedł i wcale nie chciał mnie aresztować za ten dżem. Po prostu ktoś porysował samochód sąsiada i szukali świadków.

#FSkdz

Sytuacja działą się podczas tzw. 'zmówin'. Rodzina, rodzice narzeczonej przy stole, ja oczywiście też. Wiadomo rozmowa, śmiechy - wszyscy zadowoleni. Chcieliśmy pokazać rodzicom jakiego fotografa byśmy chcieli na weselu, jaką orkiestrę, itp. Planowaliśmy zaprezentować rodzicom dema fotografów i grajków na tablecie.

Wszystko było super, ale wiadomo za głośno z tabletu nie można sobie posłuchać. Wtedy wpadłem na genialny pomysł, że przyniosę bezprzewodowy głośnik bluetooth. Głośnik nowy, super gra, czysto i wyraźnie. Wszyscy zachwyceni naszymi wyborami. Głośnikiem też, że fajny gadżet, itp. Siedzieliśmy tak około 2h. 

Jestem palaczem, więc czas na papierosa. Lubię palić w WC. Więc poszedłem i zabrałem ze sobą tablet. Przy okazji palenia, myślę sobie sprawdzę co tam na 'fejsie'. Zauważyłem, że kumpel wysłał mi linka we wiadomości. Towarzystwo w jakim sie obracam jest bardzo wyluzowane. Otwieram, a tam filmik dla dorosłych, ogólnie ostre porno. Nie zastanawiając się czemu nie ma głosu po dłuższej chwili wyłączyłem i poszedłem zadowolony do gości. 

Usiadłem przy stole, miny jakieś niewesołe. Na stole stał głośnik bluetooth, który cały czas był połączony z tabletem...
Dodaj anonimowe wyznanie