#FqWD0

Kiedy miałem 13/14 lat, przyszła do mnie dziewczyna, która mi się podobała.
Mama akurat szła z siostrą na basen i spytała, czy jedziemy z nimi. Nie chciałem, ale nazwijmy ją X, powiedziała, że ​​możemy, więc pojechaliśmy do jej domu po kostium i poszliśmy na basen. Nie chciałem iść, bo wiecie, dorastanie i inne rzeczy. Wstydziłem się... Miałem małego penisa i naprawdę duże jądra, byłem chudy więc dziwnie wyglądałem wtedy w kostiumie. X była 2 lata starsza ode mnie i miała ładne ciało, więc wstydziłem się widzieć ją tylko w kostiumie kąpielowym.
Ale później było fajnie.

Kiedy staliśmy w kolejce do schodów, aby zjechać ze zjeżdżalni, rozmawiałem z X nie widząc, że stoję bardzo blisko krawędzi basenu.
Dwóch idiotów biegało, a kiedy biegali obok mnie, zostałem popchnięty lekko,
dziwnie się poślizgnąłem. Wszystko to pamiętam jako w zwolnionym tempie - wpadłem do basenu, a jedna noga była w basenie, a druga na ziemi.
Skończyło się na tym, że mocno uderzyłem jajkami w krawędź basenu. Miałem czarno przed oczami. Basen był dość głęboki, a ja byłem niski, więc trzymając jajka z bólu zacząłem się topić.

Moja starsza siostra wskoczyła do wody za mną próbując mi pomóc.
Udało jej się, wyszliśmy z wody. Ból był tak silny, że nie mogłem chodzić.
Nie mogłem przestać płakać, bo to tak bolało, że nie umiem opisać, a pamiętam jakby to było wczoraj.
Położyła mnie na leżaku. Zobaczyła, że ​​leci mi krew i poprosiła X, żeby pobiegła po mamę.
Było mi tak wstyd.
X nie była chętna do pomocy, więc moja siostra poszła szukać mamy.
Zostałem sam z X płacząc wśród ludzi, z rozciętymi jajkami, to było takie niezręczne, boże...
Moja siostra przyniosła butelkę lodowatej wody i kazała X, żeby przyłożyła mi ją.
Zrobiła to, ale niechętnie, wiem, że czuła się niezręcznie (nie dziwię się), a robiła to mocno i sprawiała więcej bólu.
Kazałem jej przestać.
Mama i siostra przybiegły kilka minut później i tu wydarzyło się najgorsze.

Mama była tak spanikowana, że ​​krzyczała, i nie chcę mówić co dalej zrobiła bo nadal trauma mi nie pozwala. Chciałem umrzeć, przysięgam.
Nie mogłem chodzić przez ból, więc moja mama poszła ze mną do kabiny w szatni, żeby pomóc mi się przebrać, bo tak bardzo bolało i chciałem wymiotować.
Pojechaliśmy do szpitala.
Razem z X, bo matka nie odwiozła jej do domu...
W każdym razie minęło kilka lat i wszystko jest w porządku, ale kiedy wracam to czuję się okropnie. Wstyd, relacja z X była niezręczna, ale pokazała dojrzałość i nikomu nie powiedziała, ​​mam nadzieję.

#9zph5

Jestem w szczęśliwym związku, niczego mi (chyba) nie brakuje. Dwa razy w tygodniu chodzę na pływalnię, jest tam też saunarium. Zawsze po basenie te 40 minut idę się zrelaksować. Ale w ostatnią sobotę spotkało mnie coś, za co jest mi w sumie wstyd, a nie byłem w stanie przerwać.

Po saunie parowej poszedłem pod prysznic, jak zawsze, przyszła starsza babka na oko może 50-55 lat, spytała, czy może się umyć obok. Potwierdziłem i nałożyłem na siebie żel pod prysznic. Dosłownie chwilę później poczułem jej dłoń na moim wacku. Nie odezwałem się nawet słowem, a ona nim szamotała w milczeniu. Nie wiem czemu, ale jej pozwoliłem, po ledwie kilku chwilach doszedłem, ona opłukała rękę i zniknęła.

JA SIĘ PYTAM CO TO BYŁO? I dlaczego stałem jak wryty, zero reakcji poza spustem.
Wstyd jak cholera, czuję się chyba zgwałcony.

#rQAWK

Wczoraj zrobiłam test ciążowy i okazało się, że jestem w ciąży. Trzy testy to potwierdziły, mój chłopak mnie wspiera, jednakże wiem, jak zareaguje moja rodzina. Strasznie się ich boję i nie wiem, co mam z tym wszystkim zrobić. Jestem nastolatką, która nie jest gotowa na dziecko, niedawno wyprowadziłam się od rodziny i już mam zakładać własną? Nie chcę z tym żyć, po prostu chciałabym, żeby tego wszystkiego nie było. Czuję, że rodzice się mnie wyprą i zostanę z tym wszystkim sama. A kompletnie nie wiem, co robić. I zanim pomyślicie, że „byłaś głupia i nie umiałaś się zabezpieczyć, to masz”, to chciałabym Wam powiedzieć, że od długiego czasu biorę tabletki anty i nie pominęłam żadnej, a jednak jestem tym 0,01%, które i tak zaszło.

#WW6qG

Wszyscy mi mówią, że muszę schudnąć! Mam 183 cm i ważę 79 kg. Wydaje mi się, że przy tym wzroście to nie tak źle. Tyle tylko, że zawsze byłam bardzo szczupła (ważyłam 64 kg) i to było widać. Co tu dużo mówić — po prostu byłam chuda i wcale się z tym dobrze nie czułam. Przytyć jednak mi było niezwykle trudno. Unikałam odsłaniania nóg, bo były zbyt kościste. Biust też miałam raczej mały i wystające kości z bioder.
Potem sporo przytyłam w bardzo krótkim czasie. Wszystko przez szalejącą tarczycę, którą już na szczęście leczę. Teraz każdy (dosłownie każdy) z moich bliskich mówi mi, że muszę schudnąć, bo co ja z siebie zrobiłam! Tyle tylko, że ja się bardzo dobrze czuję z moją nową wagą (albo raczej czułam)! Ładnie się zaokrągliłam, w końcu chodzę w krótkich sukienkach, spodniach i spódnicach. Biust też mam większy, bo po prostu obrósł trochę tłuszczem ;) Brzuch mi wystaje, przyznaję, ale myślę, że tragedii nie ma. Wolę to niż wystające kości. Dobrze mi w moim ciele (a przynajmniej tak było). Mówiłam o tym bliskim, ale mi nie wierzą. Sądzą, że nie chce mi się za siebie wziąć i schudnąć, więc tak tylko gadam. Nie wiem, jak ich przekonać. Ciągle mi dogadują, że jestem gruba. Podobno chcą mnie tym zmotywować do chudnięcia, ale ja to odbieram jako atak i podkopywanie mojej samooceny. Przez to wszystko sama już powoli zaczynam w siebie wątpić i zastanawiać się, czy może faktycznie nie ważę za dużo? Być może mój nowy „fajny” wygląd istnieje tylko w mojej głowie, a tak naprawdę jestem grubą, wielką babą? Sama już nie wiem. Ręce opadają. Nikt tak nie potrafi cię dobić jak najbliżsi.

#Ywefc

Pracuję w sklepie w Niemczech. Akurat siedziałam na kasie, gdy przyszła grupka rodaków, ta sama codziennie, o tej samej godzinie, zapewne praca blisko.
Przez przypadek jednemu z nich zeskanowałam rzecz, która była innego gostka, i ten mi tylko po angielsku powiedział: „No, this no”. OK. Jeden przycisk i bam, nie ma. Zapłacił. Wziął paragon. Przegląda, pakując zakupy, i komentuje po polsku, przy okazji obrażając mnie, że jak nic nabite jest i za to zapłacił. Nie zna języka, toteż nie zrozumiał, że przy nabitym było dopisane „usunięte”. 
Nie mogłam wytrzymać jego gadania, więc pięknie, po polsku, mu odpowiedziałam, że jest to usunięte. Ale się zdziwił, że polski umiem!

#StS5W

Miałam 12 lat, jak z rodziną przeprowadziłam się do Japonii. Moja młodsza siostra miała wtedy 4 lata, była po ciężkim czasie odstawiania smoczka, jednak kiedy zamieszkaliśmy w Japonii, bardzo dużo płakała, nie mogła się przyzwyczaić do nowego miejsca, więc smoczka dostała z powrotem.

Ja nie mogłam się odnaleźć w nowej japońskiej szkole, w nowym miejscu. Nowa szkoła, znajomi, brak znajomości języka kosztowało mnie wiele stresu. Często budziłam się w nocy mokra, więc zaczęłam zakładać na noce pieluchy. Po obserwacji zachowania mojej siostry też zażądałam smoczka. Jej wyraźnie pomógł, więc nie widziałam nic złego, żeby używać go na noce. Wcześniej bardzo długo nie mogłam zasypiać, a tu szybko zobaczyłam efekty, to podziałało na mnie uspokajająco.

Problem w tym, że miał być to okres przejściowy, a ja po kilku tygodniach nie byłam w stanie bez smoczka w nocy się obejść. Bez niego czułam się nieswojo.
Odstawienie smoczka zajęło mi kilka miesięcy — w zasadzie do czasu opanowania języka japońskiego w stopniu komunikatywnym, tak że nie miałam już takiego stresu. Był to długi proces, jednak się udało, choć smoczka w szafce nocnej wciąż trzymam i wspomagam się nim, kiedy nie mogę zasnąć.
Dodaj anonimowe wyznanie