#qXJYN

Uwielbiam robić brud i nieporządek w publicznych toaletach, zesikać się na podłogę, zostawić zużyty papier na spłuczce, osikać klapę i deskę i inne radykalne pomysły, potem wyjść i spojrzeć w twarz pani sprzątającej i się uśmiechnąć :)
JoseLuisDiez Odpowiedz

Kiedyś trafi ci się obsrany kibel, który sam będziesz musiał posprzątać.

anonimowe6692 Odpowiedz

Życzę Ci, żeby zekranizowali Twoją ulubioną książkę w sposób zupełnie nie pasujący do Twojego wyobrażenia

Odpowiedzi (5)
Zobacz więcej komentarzy (6)

#jXkia

Zacznę od tego, że jestem naukowcem w średnim wieku i mam żonę, którą bardzo kocham. O zdradzie nigdy nawet nie pomyślałem. Problem w tym, że do instytutu w którym pracuję została przyjęta na staż młoda rudowłosa pieguska, taka zaraz po studiach. Trafiła nomen omen do mego biura. I chociaż początkowo było bardzo miło, może nawet za miło, to szybko zaczęła narastać we mnie frustracja. Bynajmniej nie dlatego, że z dziewczyną jest coś nie tak. Przeciwnie, nadal jest bardzo miła, uśmiecha się, zrobi kawkę czasem, itd. Problem w tym, że chyba zakochuję się w niej. To niezwykle wkurzające uczucie, bo wcale tego nie chcę. Ale nic nie poradzę, że jej widok działa na mnie jak narkotyk. Dosłownie można się uzależnić od zapachu jej włosów (gdy siedzę tuż obok tłumacząc jej coś związanego z obowiązkami zawodowymi), od jej słodkiego głosu i perlistego śmiechu, od smukłych dłoni ułożonych na klawiaturze (ma palce długie jak u pianistki). A już najbardziej na mnie działa jej usiana piegami twarz z dużymi zielonymi oczyma tak idealnie dopasowanymi do ognistych włosów powyżej. Mógłbym patrzeć i patrzeć w te oczy, mógłbym utonąć w ich głębi, dlatego muszę się kontrolować i czasem wręcz siłą przekierowuję spojrzenie, by nie spoczęło ono zbyt długo na dziewczynie. Póki co, ona nic nie wiem o moim uczuciu do niej. Nie ma pojęcia, jak szybko mi bije serce na jej widok, ani jak bardzo pocą mi się dłonie w jej bezpośredniej bliskości. Nigdy w całym swoim życiu nie widziałem piękniejszego dziewczęcia.

Jako naukowiec jednak mam świadomość, że wszystko to co się ze mną dzieje, to nic innego jak działanie narkotyku. A ściślej rzecz ujmując – całej serii narkotyków. Ot, chociażby taka dopamina – główny narkotyk miłości. Wywołuje uczucie euforii, motywacji, nagrody i przyjemności. Działa podobnie do kokainy czy amfetaminy – zwiększa poziom energii i obsesyjne skupienie na obiekcie westchnień. Trudno mi skoncentrować się na czymkolwiek innym poza tą stażystką. Następny narkotyk, to noradrenalina (norepinefryna) – hormon ekscytacji zwiększający tętno, ciśnienie krwi i powodujący motyle w brzuchu. Efekt: przypływ energii, nerwowość, pobudzenie – typowe dla początkowej fazy zakochania w której właśnie jestem. Idźmy dalej – Serotonina. Jej poziom spada u zakochanego i dlatego wywołuje ona we stany obsesyjno-kompulsyjne sprawiające, że wszystkie moje myśli krążą wokół rudowłosej piękności.

Dobra wiadomość – na każdy narkotyk organizm się uodparnia, o ile nie dostaje coraz silniejszych dawek. Zła – wygaśnięcie działania narkotyku może potrwać nawet dwa lata. O kurwa, nie wiem jak to przetrwam. Jakoś muszę. Kocham moją żonę ponad „naćpanie”. Decyzję podejmuję ja, a nie związki chemiczne. A decyzją jest miłość do żony. Koniec kropka
anonimowe6692 Odpowiedz

Mam ambiwalentne odczucia do tego wyznania. Z jednej strony widać, że jest wyprodukowane przez AI, z drugiej czy AI podszywa się pod ludzi już tak dobrze, że nawet źle używa wyrażenia "nomen omen"?

Odpowiedzi (2)
Zobacz więcej komentarzy (4)

#bV4Nk

Mam 22 lata i od kilku lat żyję w ciele innej dziewczyny.

Zaczęłam mieć problemy zdrowotne, w wyniku których przyjmowałam leki, od których niestety przytyłam kilkadziesiąt kilogramów przez kilka lat. Kiedyś byłam bardzo wygimnastykowana, miałam filigranową figurę, każdy się tym zachwycał. Teraz jestem uwięziona w ciele, którego nie poznaję. Mam bardzo dziewczęcą i delikatną osobowość, plus głos, który zupełnie nie pasuje do wyglądu. Staram się schudnąć, bo leków już nie biorę, jednak obawiam się, że nigdy już nie wrócę do bycia tamtą piękną dziewczyną.

Dla mnie to bardzo anonimowe i jednocześnie bolesne, ponieważ nikt nie zna tego bólu, gdy patrzysz w lustro i nie widzisz siebie, tylko jakąś maszkarę.
Meanness Odpowiedz

Po pierwsze: to osobowość jest najważniejsza, nie opakowanie, w którym się znajduje. Gdy ludzie szukają skarbu, czy obchodzi ich w jakiej jest skrzyni, czy ją niszczą, żeby dostać się do złota? Skoro w środku jest złoto to znaczy, że jest Pani piękna, nieważne w jakieś skrzyni to złoto się znajduje.
Po drugie: jak wspomniała pani Frog, na pewno się Pani uda. Może nie dziś ani jutro. Może za kilka tygodni, miesięcy. Ale na pewno się uda. Tylko jeśli będzie Pani próbować za szybko to zostanie Pani dużo nadprogramowej skóry. I wtedy będzie Pani wyglądać jak ja, czyli ręce jak Furisode... A na pewno już teraz jest Pani dużo piękniejsza niż Pani się wydaje. Ale na pewno wkrótce będzie Pani tak piękna, że nawet Pani to zauważy.
Dziękuję, że Pani żyje. Mam nadzieję, że będzie Pani zawsze zdrowa i szczęśliwa.

Zobacz więcej komentarzy (2)

#4tGMp

Przez 4 miesiące korzystałem z usług prostytutek...
Powód - jedna kobieta.

Ale może zacznę od początku.

10 lat temu poznałem Agnieszkę i jakoś coś zaiskrzyło. Mieliśmy ja 25, ona 23 lata. Pasowała mi i charakterem i bardzo atrakcyjnym wyglądem. W łóżku też było super, praktycznie uprawialiśmy każdy rodzaj seksu.

W międzyczasie dość mocno awansowałem w pracy, co bardzo podniosło moją pensję na poziom około 10k na rękę miesięcznie, lecz było okupione tygodniowymi delegacjami.

Uzgodniliśmy jednak iż los bywa przewrotny i warto tak zarobić by polepszyć standard życia.

I tak oszczędzałem i kupowałem sporo rzeczy do domu. Aga nie narzekała, wyrwała się od mamusi i praktycznie miała mieszkanie i wyżywienie za darmo. A to co zarobiła miała na własne wydatki (pracowała podrzędnym biurze za 1300 na rękę).

W każdym razie pewnego poniedziałkowego poranka szykowałem się do prawie 9-dniowego wyjazdu. I tak jak zawsze pokochaliśmy się, zjedliśmy śniadanie i pojechałem. Los jednak chciał i zapomniałem dekodera (pendrive z dostępem) do systemu firmy. Został w stacjonarnym komputerze, to musiałem zawrócić i po około 1,5h byłem w domu.

I nakryłem ją uprawiającą seks z innym. Dodatkowo widziałem, że chłopak przyniósł torbę, także chyba planował kilkudniowy pobyt.
Wywaliłem oboje. Związek zakończony.

Owszem prosiła o wybaczenie, ale próby wypłaty pieniędzy z mojego konta (wycofałem upoważnienie od razu) i przeczesanie komputera potwierdziły iż ja wypruwałem sobie flaki, a ona od 8 miesięcy dawała d... na lewo i prawo i żyła na mój koszt.

Nie załamałem się, ale postanowiłem, że też poużywam. I na wyjazdach korzystałem z płatnej miłości. Chciałem jak w filmie 100 dziewczyn i ja przespać się ze 100 kobietami.
I tak wybierałem przekrój od 18-45 lat. Biust od płaskiej jak deska do arbuzów. brunetki i blondynki, oraz trójkąty. Stać mnie było.
Obecnie jestem w stałym związku i wierny jak kiedyś.
To taka moja tajemnica.
Ciomak Odpowiedz

To sobie grubo odreagowałeś. Nie popieram, ale rozumiem. Mam nadzieję że zrobiłeś sobie wszelkie możliwe testy i nie złapałeś całej kolekcji chorób.

Zobacz więcej komentarzy (4)

#T8bHK

Właśnie się dowiedziałem, że książki do angielskiego, za które zapłaciłem prawie 200 zł, nie zawierają jakiegoś tam klucza online, do TEJ SAMEJ wersji podręcznika, tylko w internecie. Klucze są dodatkowo słono płatne, a nauczycielka powiedziała, że bez wersji on-line nie ma zaliczenia. Się mi zachciało finansowej niezależności kuźwa...

#nkisw

Kiedy byłam mała (mniej więcej wczesne lata podstawówki), oglądałam z mamą film, w którym pewni bohaterowie byli aktorami porno - generalnie cały film nie był o tym, tylko jakiś poboczny wątek. Na tej pojedynczej feralnej scenie mama po prostu zasłoniła mi oczy. Ale albo podejrzałam o co chodzi, albo się domyśliłam, że to coś ekscytującego (dla dzieciaka wchodzącego w wiek zainteresowania seksem, kiedy znikąd informacji, internet tylko pod kontrolą rodziców, "gazetek" w domu żadnych, to było mega ciekawe i fascynujące).

Przemyciłam płytę z filmem kiedy mama zabrała mnie do znajomych, ich córka była moją koleżanką, rok młodsza ode mnie. Zamknęłyśmy się same w pokoju, włączyłam płytę - patrz, tu jest pokazane jak ludzie uprawiają seks! Prawie zmusiłam ją do oglądania, no bo przecież to oczywiste, że skoro dla mnie to ciekawe, to dla niej też.

Niedawno mi to przypomniała. I przyznała się, że zamknęła wtedy oczy, bo się wstydziła i wiedziała że nie może patrzeć. Jednak tylko ja byłam niegrzeczna.

#WvILq

Po dość zawiłych czasach z moim lubym w prawie 4-letnim związku (oboje już jesteśmy po trzydziestce, więc mamy pewnie dorosłe wizje i plany), on ostatecznie chciał wykazać się, że kocha i zależy mu i chce odbudować wszystko, co chcąc nie chcąc kilka razy popsuł. Dlatego kilka miesięcy temu dał mi ponownie klucz do swojego mieszkania – że to na zgodę itd., bo po ostatnim kryzysie oddałam mu go. Mieszkamy osobno, ale jeśli już spędzamy czas razem, to głównie u mnie. Bo moje mieszkanie większe, bo oboje tak wolimy, zwłaszcza że on do mnie ma klucz i przychodzi nawet bez mojej obecności i robi generalnie co chce.
A dziś, całkiem przypadkiem w rozmowie na messengerze, sam się wydał, że w czasie gdy dał mi ów klucz, jednocześnie zmienił zamek w drzwiach!
Mnie, zupełnie nieświadomej i tak dumnej, że jeszcze jest dla nas nadzieja, wręczył (niczym niemal skarb!) ten stary klucz, od starego zamka, który już nigdzie nie pasuje...
A gdy to się wydało, obraził się i bezpodstawnie oskarżył, że pewnie jeszcze go sprawdzam! Nie, że sam się sprzedał.

Kurtyna.

Sytuacja trudna i bolesna.
Podjęłam radykalną i bolesną, acz słuszną decyzję w takiej chwili. Tylko wstyd mi przed samą sobą, że wierzyłam ostatkami nadziei w ten twór zwany „związkiem”. A jeszcze bardziej wstyd wspomnieć komukolwiek, jak mój luby mnie podsumował starym kluczem i że to było powodem rozstania...
anonimowe6692 Odpowiedz

Nie kumam. Co chciał osiągnąć tym starym kluczem? Na pewno się dobrze zrozumieliscie, że to stary klucz? Bo to brzmi kompletnie bez sensu

Odpowiedzi (1)
Zobacz więcej komentarzy (1)

#1RWCN

Jestem studentką, tak więc trwa teraz trzeci miesiąc moich wakacji. Przez cały ten okres wyglądałam i czułam się super. Teraz, kiedy za dwa dni mam poprawkę i w końcu spotkam się z moimi znajomymi, wśród których jest chłopak, który mi się podoba, wyskoczył mi pryszcz na ŚRODKU czoła...
Ja nie mogę, dlaczego to się nie mogło stać w czasie, kiedy prawie nie widziałam się z ludźmi?
JoseLuisDiez Odpowiedz

Będziesz miała ksywę "cyklop".

Odpowiedzi (1)
anonimowe6692 Odpowiedz

Pewnie stres swoje zrobił

Zobacz więcej komentarzy (1)

#VVhHe

To wydarzyło się w pierwszych latach podstawówki. Już nawet nie pamiętam, w której dokładnie klasie. Otóż bardzo polubiła mnie pewna dziewczynka. Ale ona nie chodziła ze mną do klasy, chyba była o rok młodsza. Nawet nie umiem sobie przypomnieć jej imienia, ale doskonale pamiętam, że uwielbiała moje towarzystwo, że szukała mego towarzystwa, że każdą przerwę i każdą wolną chwilę pragnęła spędzać ze mną. Ale dziwna rzecz — im bardziej lgnęła do mojej osoby, tym bardziej ja się dystansowałem od niej, jej natarczywość wręcz zaczynała mnie wkurzać. Zacząłem źle ją traktować. Bardzo źle. Naskarżyłem też na nią mojej mamie, a moja mama zwróciła jej uwagę, że: „Dziewczynka nie powinna tak się uganiać za chłopakiem, bo to nie wypada”. Do dziś pamiętam zmieszanie tamtej dziewczynki. Jej smutek. I to spojrzenie pełne bezgranicznego żalu, jakby chciała zapytać — DLACZEGO?

Nie wiem, dlaczego tak źle Cię traktowałem. Głupi byłem, i tyle. Cóż mogę więcej dodać? Na głupotę nie ma usprawiedliwienia.

Dziś mam pięćdziesiąt dwa lata i po dziś dzień pamiętam tamto jej nieme spojrzenie. Już więcej do mnie nie podeszła. A ja głupi jeszcze wyśmiewałem się z jej smutku. Do dziś mam wyrzuty sumienia.

Przepraszam. Przepraszam Cię, dziewczynko. Kimkolwiek jesteś — przepraszam Cię. Obdarzyłaś mnie pierwszym porywem serduszka, a ja... no cóż... złamałem je. Wybacz, proszę.

#aG01V

Mój partner wielokrotnie w ciąży powtarzał mi, że się mnie brzydzi i jestem „tłustą świnią”. Jestem miesiąc po porodzie, za tydzień kontrola, której nie może się doczekać, bo myśli, że wrócimy do zbliżeń, a mi się chce wymiotować na samą myśl.
anonimowe6692 Odpowiedz

Powiedz mu, że się go brzydzisz. Ja bym się z nim rozstała

Frog Odpowiedz

Moim zdaniem, już drugiego razu nie powinno być (w wyniku Twojej decyzji).
A Ty doznałaś tego wielokrotnie i ciągle z nim jesteś.

Dlaczego?

Odpowiedzi (1)
Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie