#6UPeG

Hej, mam 15 lat i nie pamiętam, co robiłam wczoraj. Ani przedwczoraj. Ani trzy dni temu. Po dłuższym zastanowieniu może sobie przypomnę, ale to nic pewnego. Jeżeli coś do mnie mówisz, to nie gniewaj się, że potem nie będę w temacie. Następnego dnia najprawdopodobniej nie będę pamiętać, że się w ogóle wiedzieliśmy. I nie bądź zły jak słyszysz coś ode mnie czwarty raz. I tak będę to opowiadać tak, jakbym nigdy wcześniej o tym nie mówiła. Nie gniewaj się, że czasem cię nie poznam na ulicy albo zapomnę twojego nazwiska. Mam 15 lat i boję się, że pewnego dnia nie będę wiedziała kim jestem.

#Jby5P

Jestem dwudziestoletnim facetem, który nigdy nie miał dziewczyny ani nawet nie przytulał żadnej, bo nigdy nie miał żadnych przyjaciół. Wiecie, taka szara myszka, przegryw, który siedzi w pierwszej ławce, ma duży trądzik i jest gruby. Tak że miałem zero kontaktu werbalnego i fizycznego z płcią przeciwną (zazwyczaj 4/5 klasy to byli chłopcy).

Do teraz.


Zacząłem chodzić do pewnej młodej dentystki. Pewnie myślicie "no i?". Otóż podczas zabiegu dotyka ona moją głowę swoim pokaźnym biustem. I to nie tak lekko smyra, tylko dość mocno uciska.
Pewnie ktoś taki jak ja na moim miejscu by dostał erekcji. Ale nie ja. Ja się wycwaniłem - nie biorę znieczulenia, przez co czuję ból, na którym się skupiam i przez to nie ekscytuję się za bardzo.
Jak na razie działa.


PS. Ma męża.

#zyX0G

Ja i moja o rok starsza koleżanka kiedyś często pisałyśmy do siebie nocami, na różne dziwne tematy. Jednego razu byłam tak śpiąca, że od razu położyłam się do łóżka, no ale telefon zadzwonił, więc się podniosłam. "Co byś zrobiła, gdyby okazało się, że twoja koleżanka jest niedźwiedzicą?" - przeczytałam pytanie. 

Trochę byłam nim zdziwiona, ale ok. Uruchomiłam kreatywność i po chwili zaczęła płynąć moja radosna twórczość - że poszłybyśmy do lasu, połowiłybyśmy rybki, wspólnie tropiły ślady itp. Odpowiedziała mi linijką pytajników i wykrzykników, ale że byłam zbyt zmęczona, zasnęłam.

Rano w szkole podeszła do mnie i pokazała jeszcze raz naszą rozmowę. Okazało się, że było tam napisane NIE-DZIEWICĄ. Człowiek zmęczony nie myśli.

A teraz wyobrażam sobie dziewczynę, której rozwiązaniem problemu utraty dziewictwa jest wspólne łowienie ryb...

#pnkn4

Mam 23 lata i odkąd zaczęły mi się podobać kobiety, dużo bardziej pociągały mnie te ze sporą nadwagą, tak zwane BBW czy tam feedee, mimo tego że sam uprawiam zawodowo sport i jestem bardziej przykładem rzeźby niż masy. Od prawie 4 lat byłem w związku z laską która nie spełnia tego założenia (typowa fitnesiara, też uprawia sport) i wszystko układało się dobrze aż do początku poprzedniego semestru.
Zaczynałem studia drugiego stopnia, dostałem ciekawą ofertę z pewnego klubu i przeniosłem się do innego miasta.
Od razu moją uwagę zwróciła jedna z dziewczyn mój ideał, w miarę wysoka, pokaźny biust, duży brzuch, tyłek jak dwie poduszki, po prostu nie mogłem oderwać od niej wzroku. Poznaliśmy się szybko, ale przez dwa tygodnie relacja ograniczała się jedynie do wpatrywania się w nią. Później na imprezie u znajomego złapaliśmy wspólny język, sporo razem wypiliśmy, pogadaliśmy i wtedy powoli zacząłem tracić kontrolę. Zaczęła inicjować spotkania, niby wiedziałem że nie powinienem ale tłumaczyłem sobie że to przyjacielskie spotkania. Szybko zostałem jednak pozbawiony złudzeń, z każdym spotkaniem moja grubaska była coraz bliżej mnie. Bez żadnych kompleksów starała się mnie uwodzić, zdejmowała koszulkę tłumacząc że jest upał, później brała moją dłoń i kładła na swój brzuch, wykładała swoje nogi na moje, prosiła o masaż nóg lub pleców. W połowie listopada zaczęliśmy wychodzić razem do restauracji, na wypady za miasto, przychodziła do mnie często na mecze itd, a spotkania z dziewczyną starałem się ograniczyć do minimum, a gdy już nie dałem rady się wymigać za wszelką cenę unikałem zbliżenia, ale nadal nie czułem się gotów podjąć decyzji o zerwaniu. Na Boże Narodzenie grubaska wymyśliła wspólny wyjazd na parę dni i kazała mi okłamać dziewczynę że mam COVID. Tam cały mój opór został złamany, trzy dni praktycznie nie wychodziliśmy z łóżka, seks był dla mnie niesamowity, wszystkie moje skryte fantazje nagle się spełniły, a po powrocie grubaska postawiła sprawę jasno. Kazała mi zerwać z moją dziewczyną i oczywiście zabroniła mi jechać do niej na sylwestra, czego i tak nie zamierzałem robić. Wtedy tak na prawdę zdałem sobie sprawę jak daleko zabrnąłem w mojej przyjacielskiej relacji. Chciałem odwlec decyzję w czasie, zastanowić się jeszcze raz, ale gdy powiedziała "ona albo ja" uległem. Chciałem załatwić sprawę delikatnie, ale grubaska znowu postawiła na swoim i chyba chcąc upokorzyć moją ex-dziewczynę (strasznie nie lubi szczupłych dziewczyn, zawsze na moją byłą mówiła decha, szkielet albo wieszak) sama napisała jej całą prawdę wysyłając do tego nasze wspólne zdjęcie. Tak wiem że zraniłem moją ex, wśród moich znajomych z rodzinnego miasta również jestem spalony, ale czuję się szczęśliwy jak nigdy z moją grubaską i jestem zadowolony że zmieniłem 55kg na 140kg ;)

#2wFiN

Działo się to w prawdopodobnie 5 klasie podstawówki.
Był prima aprilis. Przygotowywałam się na ten dzień chyba pół roku. Zaplanowałam, że zrobię tylko kilka żartów, ale bardzo przemyślanych... Cóż, większość taka była. Na rozgrzewkę postanowiłam sprankować nauczycielkę polskiego, no wiecie, taki typowy suchar pod tytułem "zgłaszam brak zadania".
Ale wybrałam niewłaściwą osobę.

Nasza polonistka była kobietą przestrzegającą żelaznych zasad, autorytet level master (ale mimo wszystko nikt się jej nie bał, przynajmniej już jak się przyzwyczaił), i ogólnie nie dała sobie w kaszę dmuchać (aczkolwiek naprawdę fajna, z charakterem :)).

Pani wchodzi do klasy, tradycyjne sprawdzanie obecności, "dobra, teraz sprawdzimy zadanie" i na scenę wchodzę ja. Prankster roku.

*Grobowa mina* - Proszę pani, zapomniałam ćwiczeń z domu.
Pani zmroziła mnie wzrokiem, na co ja odpowiedziałam radośnie "PRIMA APRILIS!"
Jednak wzrok nauczycielki się nie zmienił. Zaczęłam się zastanawiać, czy zaistniała możliwość, że przegięłam pałę, gdy ona się odezwała:
- Ach tak? To wyciągamy karteczki.

Zrobiło mi się głupio jak nigdy. Poczułam na plecach pełen wyrzutów wzrok mojej klasy. Tylko jakim cudem nie zauważyłam, że pani ma zły dzień? Czułam się jak totalny głupek. Mój nastrój pogarszał się z każdym szepniętym w moją stronę komentarzem w stylu: "Kurde, mogłaś trzymać paszczę na kłódkę, na pewno to obleję, to twoja wina, jak mogłaś, co ty zrobiłaś" itp.

Kiedy kobieta przyszła zebrać kartkówki, byłam już w całkiem głębokim dołku. Od zawsze bardzo przejmuję się moją opinią w oczach innych, więc spróbujcie to sobie wyobrazić. Klasa piorunuje mnie wzrokiem, ja prawie załamana... A teraz punkt kulminacyjny. Karteczki lądują w koszu na śmieci, a facetka mówi: "PRIMA APRILIS!!!"

Okazało się, że po prostu ubiegłam nauczycielkę - to ona chciała pierwsza nas nabrać. Teraz mnie to śmieszy, ale wtedy czułam się mega zażenowana. No i nie miałam wtedy ochoty na żadne żarciki do końca dnia.

Nikt mnie nigdy aż tak nie zgasił :))))

#FMPkp

Chciałam się podzielić z Wami moją historią. Niektóre nieistotne fakty pozmieniam, nie chce być z tym połączona. 


Mieszkałam w wielkim mieście w domu z dużym ogródkiem. Miałam w tedy jakieś 7 lat.


Byliśmy u mnie w domu wraz z koleżanką i kolegą z osiedla, wszyscy w podobnym wieku. On zaproponował, że porównamy nasze ciała, bo on nie miał siostrzyczki i chciałby zobaczyć czym się różnimy. Koleżanka przekonywała, że jak ja dam się jemu dotknąć to i ona na to pozwoli. Zostałam zmacana. Ona nie. Pamiętam, że gdy oni wyszli popłakałam się. Nie wiedziałam co zaszło, rodzicom oczywiście nie powiedziałam. 


Gdy miałam 6 lat, byłam na wakacjach z mamą i braćmi u taty rodziny. Był też tam przyszywany kuzyn, powiedzmy Krzyś, nie jesteśmy spokrewnieni, ale o tym dowiedziałam się później. On miał jakieś 10/11 lat. Siedziałam w pokoju kuzynki na łóżku. Drzwi były otwarte. Krzyś przyszedł zapytał co robię i czy się nie nudzę. Rzucił się na mnie i mnie cmokał wszędzie gdzie miałam odsłonięte ciało, dotykał, mówił że jestem piękna, że mnie kocha, że chce się ze mną ożenić. Krzyknęłam, zleciały się nasze mamy, gdy on leżał na mnie. Zaczęły się z tego śmiać i tyle. Wyszły i powiedziały, że mamy się grzecznie bawić. 


Gdy miałam 7 lat byłam ze starszym bratem (8 lat) u jego kolegi z klasy, który miał siostrę, z którą siedziałam w ławce. 
Mój brat poleciał po piłkę do domu, zostałam z nim sama. Zaproponował, że on będzie moim mężem, a ja jego żoną. Zaczęło się od przynieś kapcie, a skończyło na teraz ciebie rozbiorę. Mówił, że nie mogę nic powiedzieć, bo zepsuje zabawę. Mam się go słuchać. Po powrocie brata, który zobaczył mnie naga, wyszłam do domu i znowu zamknęłam się w sobie. On też nic nie powiedział. 


Następna historia wydarzyła się zaraz po komunii. Może dwa dni później, bo jeszcze moja chrzestna u nas była. Dwóch kolegów w wieku 9 i 12 lat zawołali mnie mówiąc, że idziemy na podwórko do wujka jednego z nich, tam są już moje koleżanki i będzie fajnie. Poszłam z nimi. Stał namiot, mówili że są w środku. Weszłam, było tam tylko dwóch „kolegów". 


Zapytałam gdzie są dziewczyny, zaczęli się śmiać i mnie rozbierać, dobierać się do mnie. Trzymali mnie za ręce i nogi. Udało mi się uwolnić rękę i uderzyłam jednego z nich w nos, udało mi się uciec. Pamiętam jak bardzo byłam przerażona. Stałam pod furtka do domu i nie wiedziałam co zrobić. Nie chciałam o tym mówić, chciałam też i o tym zapomnieć. 


Wymazałam z pamięci i postanowiłam do tego nie wracać! Tak samo jak i do poprzednich sytuacji. Weszłam do domu do domu i ciocia zapytała czy wszystko dobrze. Powiedziałam że mnie głowa boli. 


Teraz mam 25 lat i po tylu latach to do mnie wróciło, nie mogę spać, jeść. 
Wróciło zaraz po tym jak usłyszałam, że WDŻ w podstawówce to za wcześnie.
Dodaj anonimowe wyznanie