Wstydliwa sprawa czy nie?
Jestem chłopakiem, Mam 26 lat, od 6 lat noszę pampersy dla dorosłych. Zaczęło się od długiego pobytu w szpitalu po wypadku drogowym. Nie zostałem w żaden sposób sparaliżowany wtedy, nic poważnego właściwie się nie stało, Wtedy przez ponad miesiąc miałem kombinacje cewnik + pielucha, co było dla mnie wtedy bardzo zawstydzające. Po tym miesiącu zaczęły się moje problemy z trzymaniem moczu, zarówno w dzień jak i w nocy. Moja mama namówiła mnie wtedy, żebym zaopatrzył się w pampersy na przeczekanie, jednak bardzo szybko się od nich uzależniłem. Po dwóch latach całkowicie zrezygnowałem z korzystania z toalety. Jest mi tak bardzo wygodnie. Jednak obecnie mam obawy nie jest to czasami zbyt widoczne, lub co powiedzieć nowo poznanym osobom.... mój przyjaciel wie od początku i nie ma z tym problemu.
Czy jest tu ktoś, kto też korzysta z pieluch? Powinienem się wstydzić?
Nie potrafię dogadać się z teściową. Pewnie słyszeliście to dziesiątki jak nie setki razy. Nie jestem w stanie jakoś ustabilizować relacji z tą kobietą. Raz jest miła, troskliwa i pomocna, a raz po prostu wredna. I z biegiem czasu coraz bardziej. Raz wysyła buziaczki i mnie rozpieszcza, raz powie coś takiego, że mi w pięty pójdzie. Drugi aspekt jest taki, że nawet nie wiem jak do niej mówić. Przed ślubem mówiłam tylko na "pani". Zresztą ona sama tak chciała. Po ślubie? Cóż... Raz powie, że mam mówić do niej po imieniu, dobra. Przyzwyczaję się. Lepiej niż "pani". Problem w tym, że zaraz stwierdzi, że ona sobie nie wyobraża po imieniu i mam mówić znów jak przed ślubem. Innym razem nazywa mnie córeczką i prosi, żebym mówiła "mamo". Niedługo potem rzuca, że mam jednak mówić jak tam sobie chcę. Potem znów wracamy do pierwotnej formy, a potem znów mi córeczkuje. Jest to tym większy dyskomfort, że z kolei teść nalega, żeby mówić do niego "tato". I co? Do niego "tato", a do niej mamo, Aniu, pani Aniu, pani? A ona będzie miała do mnie żal, jeśli nie potraktuję ich po równo, bo i tak żali się, że ją lubię mniej. A jak mam lubić bardziej osobę, która mi coraz bardziej dokucza? Urządzając pytania o jakieś wahania nastroju, żeby zrzucić to na jakąś chorobę, to nie, nie jest chora
Ostatnio zrobiło się głośno o 15- latku, który ma obozie harcerskim zginął przepływając jezioro... Oczywiście, najszersze kondolencje dla rodziny!
Ale chciałabym wspomnieć o mojej sytuacji z ZHP. Też pojechałam na obóz, jako 7 latka. Teraz z perspektywy czasu jeszcze bardziej stwierdzam, że mieliśmy dużo szczęścia. Otóż grupka 30 dziewczynek była pod opieką dwóch 18 latek, które wymyśliły, że zdobywamy jakąś odznakę w środku nocy. Rozdzieliły nas na 4 grupy i szliśmy w nocy przez las, bez latarki, aby dotrzeć do odległej wsi i pukać ludziom w nocy do domów z nadzieją, ze ktoś nas wpuści i opowie historię rodziny...
Ozdnakę udało się zdobyć, ale to, aż samo prosi się o nieszczescie. Uważam, że ZHP powinno być prowadzone tylko i wyłącznie przez pedagogów.
Nie potrafię mówić o swoich uczuciach, co jest dla mnie sporym problemem.
Dla mojego chlopaka są rzeczy ważniejsze odemnie i może nie było by w tym nic złego, gdyby nie fakt że czuje się przy nim totalnie bezwartościowa. Czasami mam wrażenie że jakbym zniknęła to nie zrobiłoby mu to zbyt wielkiej różnicy.
Na jego pytanie "czemu nie mam humoru" nie jestem w stanie odpowiedzieć ze czuje się jak nieatrakcyjna klucha i że są ze mną tylko problemy.
Najgorsze jest to że będę to w sobie tłamsić, ponieważ boję się odrzucenia.
Nienawidzę mojej ośmioletniej siostry,dlaczego? A to dlatego.
1. Maja jest strasznie wredna dla mnie, wyzywa mnie, wie że mam okropne kompleksy i z nich korzysta mówiąc coś w stylu " ale ty jesteś brzydka, a ten pieprzyk na prawym policzku, wyglądasz z nim jak wiedźma.
2. Co noc drze się że ona nie może zasnąć, że wszyscy muszą mieć odtworzone drzwi aby nas widzieć( niestety mamy takie ułożenie pokoji że ona idealnie widzi mnie śpiącą co nie jest dla mnie komfortowe) końcowo ktoś musi ją uspać ( kurde 8 latkę, czaję jagby kurde miała 3 lata, ale ona zaraz idzie do 3 klasy to nie jest normalne
3.odżywia się tylko słodyczami, tylko. Warzyw i owoców totalnie nie je ( chyba że to cukierki w krztałcie warzyw). Jej dieta odbija się na jej ciele, no za ładnie to ja się teraz nie wypowiem ale cóż.JEST GRUBA JAK ŚWINIA, ja w jej wieku też nie byłam jakoś super chuda, ale odżywiałam się w miarę zdrowo, a ona co waży 72 kilo przy wzroście 135cm. Ma 1 stopień otyłości i co i nikt z tego faktu nic nie robi dalej jej rodzice kupują słodycze, naprawdę ile ja rozmów przeprowadziłam z nimi o tym że Maja musi schudnąć, na nic to dało
4.siostra totalnie nic nie robi w domu, nawet talerza po zjedzeniu loda nie odniesie do kuchni totalnie nic, ani nie weźmie odkurzacza i nie podkurza, jak coś wyleje to tak to zostawi, po mnie się rodzice drą że nic nie robię, ale dla nich Maja to święta córka, ona przecież 24/7 sprząta i im pomaga. Ja w Maji wieku to opróżnialam zmywarkę sprzątałam kurze w swoim pokoju, usypialam i nosiłam naszego młodszego brata, robiłam sobie śniadania i kolacje, a ona co nic. A ma do mnie problem.
5. Rozgaduje plotki całej rodzinie że niby jej coś robię że ją wyzywam, biję. Kiedyś posuneła się tak daleko że powiedziała że chciałam ją udusić poduszką co oczywiście jest bzdurą, teraz cała rodzina mnie nie lubi i najchętniej to by mnie wywaliła z drzewa genealogiczne.
I jak z kimś takim żyć no nie da się, a matka mi robi wieczny problem że jej przeszkadzam w życiu. Odliczam dni do ośiemniastych urodzin aby nareszcie się stąd wyprowadzić.
Na początku gratuluję maturzystą świetnych wyników z matury i jednocześnie życzę dalszych sukcesów. Chce jednak ostrzec przyszłych studentów przed jedną uczelnią w Koszalinie, mianowicie Wyższa szkoła bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu, jeżeli ktoś myślał o studiowaniu psychologii to naprawdę jest wiele innych miast gdzie są bardzo dobre uczelnię, jestem studentką tej uczelni i w ciągu dwóch lat dużo się wydarzyło, najbardziej hardkorowa sytuacja dzieje się teraz, nie chce wchodzić w szczegóły, istnieje prawdopodobieństwo, że jeżeli uczelnia dalej będzie przekręcać i mieszać w naszym licencjacie to za x czasu mogą nawet unieważnić nam dyplomy. Dlatego przemyślcie swój wybór i najlepiej unikajcie uczelni Wyższa szkoła bezpieczeństwa szerokim łukiem
Od niedawna pracuję w pewnym miejscu związanym z gastronomią. Początkowo bałam się, że nie ogarnę wszystkich obowiązków, ale w życiu bym nie sądziła, że najbardziej powinnam się martwić o relacje z współpracownikami. Na początku zaczęło się niewinnie, jakieś upomnienia od osób na równi ze mną, które wykonywały nieraz te same błędy co ja, mimo, że pracują o wiele dłużej niż ja. Nie oburzałam się o uwagi, starałam się brać to pod uwagę podczas następnych zmian, ale przerodziło się to bardzo szybko w piekło. Obgadywanie mnie za moimi plecami, latanie do szefostwa z każdym moim najmniejszym błędem, opowiadanie ostatnim ludziom którzy okazywali mi choć trochę sympatii że na nich narzekałam i obgadywałam jest się na porządku dziennym. Jako, że jestem nowa i nie mam tam zbudowanego zaufania, każdy wierzy osobom, które próbują mi dokopać za wszelką cenę. Każde próby dowiedzenia się czym zawiniłam kończą się zaskoczonym wzrokiem i wymówkami że “nic takiego nie miało miejsca”. Szefostwo również wierzy w te bajki i za każdy, nawet najmniejszy błąd jestem karcona jakby świat się walił, mimo tego, że jeszcze się szkolę. Boję się chodzić do pracy, codziennie przed nią zastanawiam się, czy dzisiaj ktoś na mnie nakrzyczy albo skonfrontuje z tym co rzekomo powiedziałam. Nie mam teraz opcji zmiany pracy , więc czuję się zapędzona w kąt. Człowiek człowiekowi wilkiem.
Od ponad dwóch lat mam chłopaka, przez trudną sytuację życiową mieszkam z nim od ponad roku, wszystko wyglądało ładnie pięknie na początku. Jednak jak zamieszkaliśmy razem po czasie nie okazuje już czułości i miłości w taki sam sposób jak wcześniej. Jest to dla mnie krzywdzące. Jak się poznaliśmy "przyjaźnił się" z taką jedną, z którą miał relacje takie według mnie dziwne. Mówił mi że się przyjaźnią, ale to w sumie jakby coś nie wyszło to będą ze sobą. I dla mnie nie ma czasu a dla niej i owszem. Ostatnio zaczął pisać ze znajomą, z którą od dwóch lat nie utrzymywał kontaktu i teraz nagle gra wielkiego, martwiące go się przyjaciela. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, czy to ja i moja zazdrość wpływają na to że tak to postrzegam czy inni też uważają że jest to co najmniej dziwne. A może to ja jestem niewystarczająca i szuka wrażeń z innymi. Może ta monotonia mówi mu żeby wrócił do dawnych relacji tak jak powiedział "no znaliśmy się długo przed Tobą" on nie rozumie moich uczuć.
Żyję z oprawcami i nie potrafię od nich uciec. Mam 32 lata, a ci oprawcy to moi rodzice. Próbowano mnie w dzieciństwie leczyć z mutyzmu wybiórczego stawianiem do kąta. W psychiatryku. Teraz jestem starym i straumatyzowanym człowiekiem który mutyzmem wybiórczym w dorosłym życiu narobił sobie sporo kłopotów. Najgorsze że dalej to robią choć już dawno mam ponad 18 lat. Policja raczej nie wierzy a wręcz robi ze mnie wariata. Wszyscy wokół przeświadczeni że jako wariat potrzebuję opieki rodziców mimo że nic nie wskazuje by mi pomagali w byciu zdrowym a wręcz przeciwnie a ja jestem już w takim wieku że niektórzy uważają takich ludzi jak ja za starych i sam czuję że jestem stary a przynajmniej na tyle stary by przejąć wreszcie raz a porządnie kontrolę nad swym życiem a nie pozwalać na te chore akcje ale boję się że jeśli nie będę z nimi mieszkać to mnie wsadzą do wariatkowa a wiem że są do tego zdolni. Nie potrafię nic zrobić by opuścić rodzinę na zawsze bo wiem czym to się może skończyć. To tak w dużym skrócie.
Mam 17 lat i nie mam żadnych znajomych. Mam tylko jedną przyjaciółkę z którą ostatnio nawet nie mam o czym gadać i jednego znajomego z którym tylko pisze bo on pracuje. Za miesiąc mam osiemnastkę i nawet nie mam kogo zaprosić na nią. Od początku czerwca codziennie siedzę sama w domu ( bo rodzice pracują)i nie mam z kim wyjść ani co robić. Gdy tylko kogoś poznam z kim fajnie się rozmawia i go polubię to ta znajomość odrazu się psuje i to czasem bez żadnego powodu . Męczy mnie siedzenie ciągle w domu a sama nie lubię wychodzić. Mam już tego dosyć i nie wiem co z tym zrobić .