#zBgm0

Nie potrafię dogadać się z teściową. Pewnie słyszeliście to dziesiątki jak nie setki razy. Nie jestem w stanie jakoś ustabilizować relacji z tą kobietą. Raz jest miła, troskliwa i pomocna, a raz po prostu wredna. I z biegiem czasu coraz bardziej. Raz wysyła buziaczki i mnie rozpieszcza, raz powie coś takiego, że mi w pięty pójdzie. Drugi aspekt jest taki, że nawet nie wiem jak do niej mówić. Przed ślubem mówiłam tylko na "pani". Zresztą ona sama tak chciała. Po ślubie? Cóż... Raz powie, że mam mówić do niej po imieniu, dobra. Przyzwyczaję się. Lepiej niż "pani". Problem w tym, że zaraz stwierdzi, że ona sobie nie wyobraża po imieniu i mam mówić znów jak przed ślubem. Innym razem nazywa mnie córeczką i prosi, żebym mówiła "mamo". Niedługo potem rzuca, że mam jednak mówić jak tam sobie chcę. Potem znów wracamy do pierwotnej formy, a potem znów mi córeczkuje. Jest to tym większy dyskomfort, że z kolei teść nalega, żeby mówić do niego "tato". I co? Do niego "tato", a do niej mamo, Aniu, pani Aniu, pani? A ona będzie miała do mnie żal, jeśli nie potraktuję ich po równo, bo i tak żali się, że ją lubię mniej. A jak mam lubić bardziej osobę, która mi coraz bardziej dokucza? Urządzając pytania o jakieś wahania nastroju, żeby zrzucić to na jakąś chorobę, to nie, nie jest chora
Queque Odpowiedz

Trudna sytuacja. Spróbuj może szczerze porozmawiać z teściową, ale uzbrój się. To może okazać się przykra rozmowa, ale przynajmniej coś ci się rozjaśni.

Właśnie szczerze porozmawiałam i nic to nie zmieniło oprócz tego, że dostałam dodatkowego prztyczka w nos.

zdystansowany Odpowiedz

Choroby psychiczne to śliska sprawa. Ja osobiście twierdzę że nie ma chorób psychicznych lecz są tylko zaburzenia psychiczne.

Rozwiniesz?

Dodaj anonimowe wyznanie