#k7mLg

Jestem chemikiem, zarządzam laboratorium, w którym badamy nowe leki. Piszę publikacje o swojej pracy, gościnnie prowadzę prelekcje na uniwersytetach.
Wszystkim mówię, że do tej kariery zainspirowały mnie historie ambitnych badaczy, szczególnie historia odkrycia penicyliny.

No nie do końca. Zainteresowałem się chemią, gdy w szkole przez dobre 4 lata ciągle eksperymentowałem z kumplami jak i z czym mieszać alkohol, żeby mocniej trzepał. A gdy nie było procentów pod ręką, to jak zmieszać powszechnie dostępne substancje, żeby ostro sponiewierały.

Ale publicznie trzymam się oficjalnej wersji :)

#plvUK

Miałam dziś w szpitalu kolejnego idiotę, który wsadził sobie coś do tyłka. Jak zwykle tłumaczenie, że "poślizgnąłem się" i "to był wypadek".
Proszę, niech ktoś mi powie, jak można przez przypadek upaść środkiem dupy na końcówkę ogórka, na który akurat przez przypadek był założony kondom?

#wUq5k

Jak przekonałam ojca do adopcji psa?

"Kochany tatusiu, dobrze się nad tym zastanów, bo przecież jak nie uratujemy tego, to kupimy takiego samego z hodowli. Weź pod uwagę to, że ta suczka jest za darmo, a zamiast tej z hodowli będziesz mógł kupić nowy telewizor, podobna cena".

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać :)

#k0H2o

Miałam wtedy 23 lata i cierpiałam srodze po rozstaniu. Po jakimś czasie postanowiłam wrócić do gry i poszukać bratniej duszy na portalu dla katolickich singli i na tymże portalu poznałam wyglądającego na ogarniętego 27-letniego programistę. Szybko załapaliśmy dobry kontakt, rozmawialiśmy po 2 godziny dziennie, lubiliśmy spędzać ze sobą czas... Szybko wkręciłam się w tę znajomość, a i on był bardzo zainteresowany. Co było dla mnie ważne, deklarował się, jako wierzący katolik i tym uzasadniał swoje poszukiwanie dziewczyny na katolickim portalu dla samotnych.
Cóż, rzeczywistość okazała się po kilku miesiącach mniej różowa. Programista nie pracował i twierdził, że ciężko znaleźć coś satysfakcjonującego w Warszawie, no a ja się specjalnie nie orientowałam, więc myślałam, że może faktycznie tak jest. Okazało się jednak, że bezrobotny jest od co najmniej 1,5 roku, a do pracy nie może iść, bo ma depresję. Byłam głupia, więc włączył mi się tryb "ratowniczki", ciągle go motywowałam, żeby jednak spróbował i się tak nie poddawał. W czasie, kiedy on siedział i pierdział w domu rodziców, ja pracowałam i studiowałam. Przyjeżdżał do mnie popołudniami i był bardzo zdziwiony, że ja czasem jestem zmęczona. W międzyczasie zaczął grać w pokera online i roił sobie, że będzie zarabiał na tym pieniądze. Niestety, zazwyczaj tylko tracił. Nie robił NIC kreatywnego poza siedzeniem w necie, a ja głupia biadoliłam, że biedaczek ma depresję.
Któregoś dnia zaczął się do mnie konkretnie dobierać, a ja go stanowczo przystopowałam, bo chciałam czekać z seksem do ślubu, albo przynajmniej zrobić to z facetem, który nadaje się na potencjalnego ojca. On o tym wiedział i pozornie popierał moje poglądy. Jednak gdy tak go przystopowałam, on dostał jakiegoś szału. Zaczął przeklinać, rzucać moimi butami i wybiegł z mieszkania. Byłam w strasznym szoku. Po tym zdarzeniu nie odzywał się do mnie przez kilka dni, a ja po raz pierwszy zdecydowałam się zrobić porządny research i dowiedzieć się więcej o swoim amancie.
Okazało się, że w czasie naszej separacji założył nowe konto na portalu, na którym się poznaliśmy. Co więcej, jego konta pojawiły się na jeszcze 4 portalach randkowych. Wściekła, postanowiłam się z nim rozmówić i ostatecznie zakończyć znajomość.
Amant przyznał, że założył konto na portalu dla katolickich singli, bo miał taką fantazję, żeby uwieść kościelną cnotkę. I że pociągają go tylko takie skromne, wierzące dziewczyny. Sam jednak jeszcze nigdy nie poruchał i miał nadzieję, że ze mną to się zmieni. Rozpłakał mi się wtedy - z żalu, że nigdy nie uprawiał seksu. Autentycznie pocieszałam prawie trzydziestoletniego chłopa, że jest prawiczkiem.
Po tym zdarzeniu on jeszcze namawiał mnie na seks, uspokajając, że w razie wpadki, mama da mu kasę na alimenty.
Nie skorzystałam z hojnej oferty.

#W71Ql

Kilka lat temu z przyjacielem tak mocno "porobiliśmy" się alkoholem, że zrobiłem mu loda. Tak mi się spodobało, że było głębokie gardło i co tylko można było sobie najlepszego wyobrazić, niczym gwiazda porno, kończąc na łykaniu. Jak to przyjaciel, pochwalił dobrą robotę (dobrze ciągniesz :)). Zapaliliśmy papierosa i poszliśmy dalej pić.

Nie powtórzyliśmy tego. Nie rozmawiamy o tej sytuacji, a najgorsze jest to, że mi się podobało. Raz na jakiś czas wspominam sobie tę chwilę z przyjemnością. Dalej się przyjaźnimy.

#vePa2

Odkąd pamiętam moje wyniki w szkole były dobre, żeby nie powiedzieć bardzo dobre. Więc w czym problem? Oto chodzi, że właśnie w tym. Testy, które robiłem zawsze musiały być pokazywane na forum klasy, prace, które pisałem zawsze były czytane na głos przez nauczycieli, a sęk w tym, że ja jestem chorobliwie nieśmiały i zawsze się wstydziłem takich sytuacji.

Drugim problemem jest to, że każdy choćby najmniejszy i najmniej znaczący błąd był mi wytykany, co strasznie obniżało mi samoocenę.

Jak tu żyć gdy nauczyciele uważają cię za ideał, a nim nie jesteś, jak!?

#XIw6E

Kocham sport, od małego uprawiałam różne dyscypliny sportowe, oglądałam zawody sportowe i do pewnego czasu byłam sprawną osobą. Jedyne co, to od jakiegoś czasu miałam problemy z oddychaniem, kaszlałam, ale to było do zniesienia i nikomu nic nie mówiłam na ten temat. Zwalałam winę na to, że powinnam mieć lepszą kondycję i pewnie dopadła mnie jakaś infekcja. Problem w tym, że zaczęłam chudnąć i zasypiałam na siedząco.

Parę dni temu wykryto u mnie raka płuc, choć w ustach nigdy nie miałam papierosa. Gdy powiedziałam o tym rodzicom, tata pod wpływem impulsu wstał i uderzył moją mamę w twarz, czego nigdy w życiu nie uczynił.

Okazało się, że mama w czasie ciąży paliła paczkę papierosów dziennie i na nic zdały się prośby ojca i mojego rodzeństwa, by przestała. Nałóg był silniejszy...

Czuję żal, próbuję wybić sobie z głowy nienawiść, ale nie macie pojęcia, jak jest mi ciężko. Mam 24 lata, głowę pełną marzeń i wiem, że jest jakaś szansa na pokonanie choróbska, bo rak słabo się rozwinął i zareagowałam na czas. Lekarz mówi, że nastawienie też ma duże znaczenie, zatem...

Trzymajcie za mnie kciuki!

#0X7yv

Wysiadło mi centralne ogrzewanie w domu. I to akurat gdy zaczęły się mrozy. Akurat na weekend gdy serwisant od pieca gazowego nawet nie odbiera telefonu. No trudno, musiałem spuścić calą wodę z układu i aby nie marznąć we własnym domu pojechaliśmy wraz z żoną i córką na wieś do babci. Tam babcia spala w jednym pokoju, ja z żona w drugim na wersalce, a nastoletnia córka nawet ucieszyła się, że będzie spala na podłodze na pompowanym materacu. Nie wiem co w tym dla niej fajnego ale ta odmiana sprawiła jej wyraźną frajdę. Nie o tym jednak chcę pisać. Moim zamiarem jest opisanie własnych odczuć z dzisiejszego poranka, gdy po spędzeniu nocy nadszedł czas na zaścielanie łóżek i spuszczenia powietrza z materaca. To w miarę spory materac, niby 3-osobowy ale moim zdaniem tak naprawdę komfortowo mogłyby na nim spać tylko dwie osoby. W każdym razie dla jednej szczupłej nastolatki to i tak aż nadto. Aby wypuścić powietrze należało wcisnąć cos w otwór i jednocześnie naciskać na fałdy materaca słuchając jak powietrze zaczyna uchodzić z sykiem. Ciężko to robić samemu więc córka postanowiła pomóc. Po prostu weszła na materac aby swoim ciałem dociążyć go. A gdy zostało już niewiele powietrza to zaczęła turlać się po nim całą długością ciała. I tu nastąpił mój lekki szok. Kiedy zobaczyłem jak jej smukłe kształty odziane w samą tylko bieliznę, w koszulkę i majteczki, kiedy ujrzałem jak zaczyna obracać się to odczułem mimowolną ekscytację. Nie zrozumcie mnie źle, proszę. Nie jestem kazirodczym zbokiem. Kocham swoje dziecko i nigdy bym córce nie zrobił krzywdy. Ja po prostu stwierdzam fakt, że młodziutkie ciało z jego rosnącymi kształtami stanowiło niesamowity widok. Szczególnie w tak skąpym odzieniu. Szczególnie gdy się obracalo. Raz widziałem uśmiechniętą buzię i uwypuklone poniżej piersi pod materiałem koszuli, a raz pośladki i gołe pięty stópek. Czułem zwyczajnie dumę, że córka nabiera pociągających kształtów, pięknych ksztaltow. Aż nie mogłem się powstrzymać by nie rzec: "Ale z ciebie laska rośnie". Córka jeszcze bardziej rozciągnęła usta w zadowoleniu, za to żona słysząc me słowa rzuciła do niej sucho by założyła coś i nie latała z gołą dupą po chałupie. Nie wiem tylko skąd pomysł o gołej dupie. Przecież dziewczyna miała majteczki. Koszulę zresztą też.

Są takie chwile rodzica gdy ten uświadamia sobie nagle, że jego mała dotąd i słodka córusia-tatusia przeradza się właśnie w kobietę. I ja chyba doświadczyłem tego uświadomienia dzisiejszego ranka. Od momentu turlania po materacu chodzę jakiś dziwnie nakręcony, dziwnie podekscytowany i czuję jak rozpiera mnie trudne do sprecyzowania uczucie.

Któryś rodzic też kiedyś przeżył takie coś?

#Iuwd6

Pracowałam kiedyś z partnerem w jednej firmie. Tak się złożyło, że po drugiej zmianie musiał zostać godzinę dłużej, a jako że nie chciało mi się wracać piechotą, to stwierdziłam, że poczekam na niego w szatni.
Gdy tak siedziałam i przeglądałam z wielkim zapałem Internety, strasznie zachciało mi się kupę. No cóż... Jak trzeba, to idę.
Drzwi w kibelku szatni miały to do siebie, że się zacinały, a ja i moja klaustrofobia nie bardzo chciałyśmy zostać uwięzione w tym zacnym pomieszczeniu (o wyjściu górą nie było mowy, bo raz - jestem niezdarą i na bank bym sobie coś zrobiła, a dwa - mam lęk wysokości), więc stwierdziłam, że skoro jest po 22, a wszyscy pracownicy są na hali, to się nie zamknę na zasuwę.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam.

I tak sobie siedzę, i rozmyślam nad życiem, spokojnie, nie przejmując się niczym, po prostu robię swoje, gdy nagle z wielkim zamachem drzwi otwiera facet. Nasz wzrok się spotkał i w tym samym momencie niezręczną ciszę przerwało głośne PLUM!
Chłop jak szybko otworzył, tak szybko zamknął drzwi.

A ja od tamtej pory, nawet jak jestem sama w pomieszczeniu, to trzymam klamkę xD
Dodaj anonimowe wyznanie