#cfetA

Ukradliśmy stodołę.
Mając kilkanaście lat mieliśmy ekipę (czterech chłopaków). Ekipa nadal istnieje, aczkolwiek mamy mamy powyżej 50 lat i nadal się spotykamy, ale żony przeszkadzają w dokonywaniu przełomowych działań…. Otóż jeden z kolegów zaraportował, że na polu stoi stodoła i nie ma w pobliżu żadnego domu (czyli w naszym rozumieniu „niczyja”). Powstał plan wyśmienity: weźmiemy sobie tą stodołę, cegły sprzedamy jednemu z ojców który akurat budował dom, a za kasę kupimy sobie cos do klubu (klub w piwnicy w bloku).
Więc żeby nie wzbudzać podejrzeń, na pace wywrotki o godzinie 4 nad ranem pojechaliśmy w pole tam, gdzie była stodoła. Zaczęliśmy ją rozbierać i cegły ładować na ciężarówkę. Zrobiliśmy dwa albo trzy kursy (nie pamiętam)…. Cegły pojechały bezpośrednio na budowę do kolegi ojca, kasa zarobiona, a za zarobione pieniądze kupiliśmy nowiutki telewizor (czarno-biały) w kartonie. Szliśmy środkiem ulicy, by wszyscy widzieli nasze bogactwo…

Jakież było zdziwienie rolnika, gdy przyszedł na pole, a tam stodoła zniknęła … 🫣🫣🫣


Po jakimś czasie w szkole, jeden z kolegów z klasy (nie z mojej ekipy) mówi do mnie: „Ty, ale jaja.. facetowi ukradli stodołę z pola!” Ja przerażony pobiegłem do moich chłopaków: „qrva, nigdy się nie przyznajemy”…

To było ponad 30 lat temu …

#Hnw2x

Hej :)
To bedzie z wyznań tych o samotności. Jako dziecko mialam 2 kolezanki. Mieszkałyśmy na tym samym osiedlu, byłyśmy nierozłączne, zawsze we 3. Pewnego dnia doszło do bójki między mną, a jedną z koleżanek i paczka się rozpadła. Bardzo mnie to zabolało bo jak sie okazało x i y nadal sie ze sobą kolegowaly, a ja zostałam sama. Miałam wtedy moze 10 lat. Od tamtej pory nie jestem w stanie znalezc sobie koleżanki/przyjaciółki. Próbowałam wielu aplikacji ale nie dawało to żadnego efektu. Próbowałam na grupach na facebooku, również bez efektu. W koncu przestałam szukać i nie szukam. Mieszkam sama. Samotność doskwiera mi na tyle, ze gadam sama do siebie w domu udając, ze z kimś rozmawiam. Mam swojego ulubionego misia z ktorym rowniez rozmawiam i spie. Nie chodze na spacery bo nie mam z kim, a samemu to tak nudno. Tak na dobrą sprawę z domu wychodze tylko na zakupy i do pracy. Nie jeżdżę na urlop bo nie mam z kim, a jak mam sama w domu przesiedzieć ten urlop to co to za urlop...mam dosc samotnosci. Chce móc wyjść z kimś na spacer, kawe, zachod słońca, no gdziekolwiek. Tymczasem jestem sama jak palec, to przytłaczające

#q1vNe

Od kiedy pamiętam u mnie w domu robiło się tak, że po zrobieniu dwójeczki, siadało się na skraju wanny i myło dupe.
Żadne mokre chusteczki, żaden bidet, nic z tych rzeczy.

Powiedzcie mi, czy u kogokolwiek z Was też się tak robi?
Bo dopiero dziś, w wieku 22 lat doszło do mnie, że to może nie być typowe zachowanie...

#ke5nr

Przeraża mnie to że często to czym pomyśle pojawia się w przeciągu max 3 dni.
Pomyślałam o zjeba.nej piosence chyba z początku lat 2000, no która jest już chyba nie grana nigdzie. Jeb, w taksówce leci, chlop słuchał vox FM.
Pomyślałam wczoraj że czuje w kościach że w pracy jakiś klient może się spytać o benefity z tytułu powrotu zza granicy. Prosze, dziś z doopy to pytanie padło po wielu miesiącach braku pytań w tej kwestii.
O czymś pomyśle nie raz i to widzę gdzieś niebawem napisane.
Ze tak powiem, wtf with me.

#JJswt

Nie wiem co mam zrobić, moja dziewczyna się ode mnie odsuwa bo nie potrafię nawiązać więzi emocjonalnej. Nie umiem rozmawiać na poważne i głębokie tematy, nie wiem jak je zaczynać i co w nich mówić. Bardzo ją kocham ale boję się że nie będę w stanie naprawić tego i ją starce.
Pomóżcie mi, jak nauczyć się nie bać głębokich rozmów i potrafić rozmawiać o uczuciach

#WcpUZ

Okazuje się że jeździłam tydzień bez ważnego biletu miesięcznego. No zapomniałam, chyba początki alzheimera. Codziennie w pociągu był sprawdzany, każdy przykładał do czytnika i mówił dziękuję
Kocham pracowników PKP. Dopiero wczoraj ktoś się zapytał ze chyba coś się nie nabiło. Pokazałam wydruk zakupu sprzed miesiąca. Powiedział, że ok.

Opatrzność czuwa 🥰

#aAlbO

Mam 27 lat i tak się zastanawiam czy nie schrzaniłam sobie życia przez 6 lat byłam z pewnym człowiekiem chłopakiem ktory był toksyczny od początku znajomości nawet zabronił mi mieć kolegów z pracy a tym bardziej z nimi pisać a ja chyba bylam głupio zakochana w nim ale z nim zerwałam w tym roku na początku i wicie co żyje sie lepiej poznałam chłopaka ktory jest przeciwieństwem tego byłego czuje że teraz żyje

#vn1Zj

Mam 30 lat, w wieku 22 przeprowadziłem się ze wsi do miasta. Moja historia była dość prosta - tam gdzie mieszkałem jedyną perspektywą było zapieprzanie 10h dziennie u prywaciarza i wakacje raz w roku. Zero rozrywek, wszystko daleko, wszystko kręciło się wokół roboty i wódki.
W mieście złapałem pracę w jakimś magazynie. Szybko jednak zauważyłem że strasznie nudzi mi się kończąc pracę o 14. Miałem mnóstwo czasu a żadnego ogrodu, obejścia, pola... Wtedy koleżanka z pracy zaczęła narzekać że mąż w mieszkaniu nic nie umie zrobić. Że lampa nowa nie zawieszona od dwóch miesięcy, że kupiła nową baterię umywalkowa i że nadal nie ma kto założyć. Powiedziałem że wpadnę po pracy i zobaczę co da się zrobić.
Mieli w mieszkaniu podstawowe narzędzia jakąś wiertarkę i zestaw typu skrzyneczka wszystko w jednym. Wyglądało jak nowe.
Zamontowałem wszystko, nie chciałem kasy ale dała mi 100 zł za fatygę. Zajęło mi to raptem 2 godziny. Stawka 50zl na godzinę była dla mnie astronomiczna. Szybko podjąłem decyzję - kupiłem swoje własne podstawowe narzędzia. Wiertarka wkrętarka skrzynka z narzędziami typu kombinerki klucze... Wszystko nowe prosto ze sklepu - byłem zachwycony. W domu zawsze was było ale było albo stare albo bardzo stare.
Zaczęło się od poczty pantoflowej. Zarówno mąż koleżanki jak i ona sama zaczęli mnie polecać. Po trzech tygodniach miałem zarezerwowany każdy dzień po pracy. Zawsze po jednej usłudze żeby jednak z życia też korzystać. Po trzech miesiącach zacząłem też robić usługi w soboty. Po pół roku zrezygnowałem z pracy na magazynie, dostałem dotację na JDG kupiłem mnóstwo super sprzętu. Gdy pokazałem go tacie miał łzy w oczach. Nowiutkie szlifierki, wiertarka, piła ukośnica, odkurzacz przystawki no wszystko piękne. Z czasem wymieniłem też mojego starego Mondeo na większego Trafica. A teraz mam 30 lat. Własne mieszkanie bez kredytu. Jednego pracownika i zaklepany terminarz na pół roku. Pracuję po 8 - 10 h dziennie. Znalazłem kobietę jesteśmy razem szczęśliwi. Dostałem też diagnozę - Stwardnienie Rozsiane. Jestem drugi w rodzinie ale wiem że można z tym walczyć. Grunt to nigdy się nie poddawać.
Trzymajcie się - może kiedyś wam zmontowalem jakąś kuchnię albo zawiesiłem lampę !

#eVCtR

Spotykam od ponad roku głuchego faceta, który owszem chce się spotykać od czasu do czasu, ale mnie nie chce. Zadurzyłam się po uszy, a on.. gardzi mną często. Napisał mi kiedyś, że chce być sam.
Ciężko mi, nie wiem w ogóle jak to zakończyć, czy kontynuować.. Czuję się bardzo źle. Dlaczego osoby głuche są takie ignoranckie..?

#dPcO6

Nie wiem co zrobić z swoim chłopakiem, bardzo mi ma nim zależy i bardzo chcę by poczuł się kochany i zadbany przez moją osobę. Strasznie szybko angażuję się w tą relację, a on posiada „fazy” w których albo chce tej relacji albo nie, czasami na słowa „kocham cię” po prostu odpowie „spoko”,”fajnie” zero odwzajemniania, ale z drugiej strony on nie chce bym się z nim rozstała i chodziła z kimkolwiek innym. Nie wiem czy czekać na to kiedy będzie na 100% pewny tej reakcji, czy nie odpuścić sobie go, strasznie mnie te sytuacje ranią
Dodaj anonimowe wyznanie