#oRngM
Mój ukochany jest skończonym ekofaszystą i nie uznaje innych ubrań niż te z lumpeksu. Zgadzam się z nim w wielu kwestiach, ale sama nie jestem szczególnie radykalna. Szkoda, że w lumpeksach czarne koszulki są tylko sprane. A ja bardzo lubię czarne koszulki.
Tak bardzo fajnie jest byc niewolnikiem "partnera" XD Nie dawaj sie ograniczac fanatykowi, rob co chcesz dziewczyno.
Fanatykowi? Gość po prostu ma swoje zasady i jest konsekwentny. Ja zrozumiałam, że nie zabrania autorce kupować ubrań, ale ona sama nie chce go denerwować i wdawać się z nim w dyskusje na ten temat, bo wie, że on ma rację. Ja szanuję takich ludzi, bardziej niż tych którzy trąbią na prawo i lewo żeby by dobrymi ludźmi a sami kupują chińskie rzeczy, jedzą mięso z przemysłowych hodowli i zużywają tony plastiku.
Jeśli robi komuś innemu (tu: dziewczynie) awantury o to, że nie przyjmuje JEGO postanowień to tak, jest fanatykiem.
Gdzie masz w wyznaniu cokolwiek o awanturach?
Janek, masz rację i moje poparcie. Myślę, że autorka wyznania w gruncie rzeczy też szanuje i rozumiem poglądy partnera i nie chce robić mu przykrości.
Facet ci mówi co ci wolno kupować? Powodzenia.
"Mój stary jest fanatykiem ekologii..."
Jak rozumiem, jak jest też weganinem, co jest wysoce prawdopodobne, to do maka czy KFC też będziesz się zakradać po kryjomu jak cię najdzie smak?
Z czasem coraz więcej rzeczy będziesz przed nim ukrywać a nie na tym polega związek.
Postaw mu się dziewczyno, porozmawiaj, może choć spróbuje zrozumieć, chociaż przyznam, że mnie samą, twoja argumentacja średnio przekonuje.
Ale niezależnie od powodów on nadal nie ma prawa cię kontrolować!
A nie możesz kupować etycznych? Z polskiej produkcji np?
Są firmy z certyfikatem fair trade .
Skoro jest ekofaszystą, to bardziej niż l wykorzystywanie ludzi może chodzić mu o zużycie materiałów, czy wykorzystywanie plastiku w celu transportu.
W pierwszym akapicie jest wyraźnie mowa o nieetycznej produkcji. Można też poszukać certyfikowanych materiałów, ale to nie będzie kosztowało 10 zł. Z tym, że też są dużo trwalsze. Albo z polskiego lnu, to najbardziej eko opcja.
Jakiś kompromis trzeba znaleźć, a jak on na niego nie pójdzie, to ten związek nie przetrwa.
Ja go w 100% rozumiem, z tym, że ja nie truje ludziom życia. Chodzę w czym uważam, czasem kupię coś w ciuchu chłopakowi, ale nie ingeruje w jego zakupy.
Jeansy pokonują odległość równą 2,5 okrążeń wokół równika na trasie plantacja bawełny - polski sklep.
To kupuj, twoje pieniądze twoja sprawa, a jak mu się nie podoba niech spada do Greenpeace uprawiać ekofaszyzm.
A on nie zauważa, że masz ich coraz więcej? I nie pyta się skąd one są? Może jakiś kompromis wywalczyć w związku za te czarne koszulki?
Może mówi ze kupiła w lumpeksie.
Więc dlaczego kupuje je w tajemnicy, kłamiąc, że zostaje w pracy? Nie może powiedzieć, że idzie na zakupy do lumpeksu, a iść do normalnego sklepu? Nie widzę sensu po prostu.
On nosi takie jakie uznaje, skoro Ty uznajesz inne to noś inne.
Po co ci aż tyle czarnych koszulek?
A nie pyta skąd się bierze ich coraz więcej?
z lumpeksu?