Parę lat temu, gdy byłam jeszcze dzieckiem, udałam się z rodzicami do jednego z większych miast w Polsce, aby załatwić jakieś sprawy papierkowe. Czekając na mamę, ja z moją dwójką rodzeństwa i ojcem siedzieliśmy na ławce i patrzyliśmy na przejeżdżające obok samochody. Jako że byłam jeszcze młoda i głupia, pomyślałam sobie, że fajnie by było, gdyby ktoś z tych ludzi jadących obok miał wypadek, a my byśmy go uratowali i bylibyśmy w gazecie (oczywiście pomyślałam też o tym, żeby nikomu z tego wypadku nic się nie stało). Potem pojawiła się mama i ruszyliśmy do domu.
Droga powrotna minęła nam spokojnie i już byliśmy w moim rodzinnym mieście, gdy mieliśmy wypadek – jakaś kobieta wymusiła pierwszeństwo, ale na szczęście każdy wyszedł z tego cało.
I tak oto moje marzenie się spełniło – byliśmy w gazecie. Był też wypadek, w którym nikomu nic się nie stało, było i zdjęcie w gazecie z krótką informacją. A ja już nigdy nie marzyłam o czymś tak głupim.
Dodaj anonimowe wyznanie
Czyli typowe, uważaj czego sobie życzysz :D niektórzy mówią na to the law of attraction.