#WvILq
A dziś, całkiem przypadkiem w rozmowie na messengerze, sam się wydał, że w czasie gdy dał mi ów klucz, jednocześnie zmienił zamek w drzwiach!
Mnie, zupełnie nieświadomej i tak dumnej, że jeszcze jest dla nas nadzieja, wręczył (niczym niemal skarb!) ten stary klucz, od starego zamka, który już nigdzie nie pasuje...
A gdy to się wydało, obraził się i bezpodstawnie oskarżył, że pewnie jeszcze go sprawdzam! Nie, że sam się sprzedał.
Kurtyna.
Sytuacja trudna i bolesna.
Podjęłam radykalną i bolesną, acz słuszną decyzję w takiej chwili. Tylko wstyd mi przed samą sobą, że wierzyłam ostatkami nadziei w ten twór zwany „związkiem”. A jeszcze bardziej wstyd wspomnieć komukolwiek, jak mój luby mnie podsumował starym kluczem i że to było powodem rozstania...
Nie kumam. Co chciał osiągnąć tym starym kluczem? Na pewno się dobrze zrozumieliscie, że to stary klucz? Bo to brzmi kompletnie bez sensu
To ostatni moment już by ktoś wreszcie znalazł do twej dziurki złoty klucz.
Dobrze jakbyś teraz Ty zamek zmieniła, bo nawet jeśli mu zabrałaś klucz do siebie to nie masz gwarancji, że sobie drugiego nie dorobił.