Jestem wielkim fanem gier komputerowych, tzw. nerdem. Jestem także zakochany w postaci z gry. Jako że pracuję w IT, to mam czas oraz pieniądze na różne gadżety, między innymi duży obraz tej osoby. Specjalnie zamówiony. Każdego dnia wieczorem rozmawiam z tym obrazem. Zwierzam się, opowiadam, jak było w pracy itp. Dzięki temu zawsze następnego dnia czuję się świetnie, że miałem komu się wygadać.
Ludzie śmieją się z Japończyków, że biorą „ślub” z nieprawdziwymi osobami, a ja ich rozumiem. Przez to, że kiedyś byłem nieśmiały i samotny, pokochałem osobę, która w naszym świecie nie istnieje.
Pewnie sporo osób mnie uważa za nienormalnego, ale co tam. W pracy uważają, że jestem zwykłym, nieśmiałym pracownikiem. Uważam na to, żeby inni jak najmniej o mnie wiedzieli.
Dodaj anonimowe wyznanie
Ogólnie takie zachowanie nikogo innego nie krzywdzi, więc nikomu nic do tego, ale odnoszę wrażenie, że autor potrzebuje drugiej osoby, żeby się właśnie wygadać, czymś podzielić, tylko ta nieśmiałość i lęk przed otwieraniem się na innych przeszkodził/przeszkadza w poznaniu takiej osoby. Mam też wrażenie, że ta postać fikcyjna to tylko taki plasterek na poważniejszą ranę i na dłuższą metę może nie wystarczyć...
Sam sobie krzywdę robisz.
Z drugiej strony, skutecznie nie pozwala sobie zrobić krzywdy innym.
Nie zamierzam atakować autora, nie ma nic złego w grach komputerowych (niezależnie od wieku), też w nie przecież gram, ale nigdy nie miałem takiej sytuacji jak autor wyznania i na jego miejscu starałbym się coś z tym zrobić
Teraz to jestem ciekawy, co to za postać.