#RdOZg
Po 3 miesiącach wstępnych i najniższej krajowej (już nigdy się nie zgodzę na najniższą krajową na początku przy rozmowie o pracę), moja wypłata wzrosła o 100 zł.
Po 3 miesiącach okazało się, że muszę zapiera... za kierowników, robić ich robotę. Nie dość, że nie wytłumaczyli mi co i jak, to jeszcze zbierałam opieprz, że długo, choć sami spaprali sprawę z owymi projektami, bo sami prawdopodobnie nie wiedzieli jak to zrobić. Wszystko oczywiście bez dodatkowej premii ani podwyższenia stawki wypłaty, a robota wyszła na plus i nie zrobiłam wielkich pomyłek, a nawet małych, jedynie ze stresu nabawiłam się zgagi, której w życiu tak ciężkiej nie miałam, bo drzeć to się potrafili... A pomocy ni wuja. Ba! Trzeba tutaj również sprzątać samemu i dalej na praktycznie najniższej krajowej...
Teraz, jak słyszę, planują wciągnąć mnie w inną dokumentację, za którą w innych firmach jest 3000 netto. Hmm... Ciekawe, czy jeżeli mnie o to poproszą, to zaproponują coś więcej.
Jestem dobrym pracownikiem, lecz mam za miękką dupę. Zapytałam się o podwyżkę. "Nie możemy ci jej dać, bo przyszłaś w połowie projektu i kasy brak" (to po cholerę pisali, że do 4000 zł brutto?). "Może coś poza (typu premia), zobaczymy".
Dlaczego mi przykro? Całe biuro miało wigilię. A kierownicy próbowali to ukryć... Ale jednak było za dużo telefonów do kierowników, żeby nie usłyszeć rozmowy. Premia świąteczna? Póki co brak. Kur... MAĆ. Chyba chrześniakowi kupię tylko lizaka na święta... I tak. Przykro mi jest w cholerę, bo nie zrobiłam nic złego, wręcz przeciwnie, porządek we wszystkim jest, a pomyłek bardzo mało. A póki co jestem jebaniutkim popychadłem.
Czas na zmiany. Życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
No, może nie wszystkim...
Szukaj sobie innej pracy.
Życzę Ci jej znalezienia jeszcze w tym roku, żeby nowy zaczął się szczęśliwie.
Ludzie tacy jak Ty godzą się na takie traktowanie dlatego pracodawcy się tak zachowują. Po co mają płacić więcej skoro za mniej też znajdą pracownika? Ty odejdziesz, to przyjdzie inny desperat, który nie potrafi się postawić.
Może i tak, ale tak czy siak wina jest po stronie pracodawców. To, że ktoś sie godzi na zle traktowanie, nie czyni go winnym
A może nie przyjdzie, albo przyjdzie ktoś niezbyt ogarnięty.
Chyba firmie powinno zależec, by mieć dobrych pracowników, a nie byle kogo, byle tylko chciał pracować na takich warunkach.
No i niektórym zależy, to i traktują pracownika godnie a nie jak śmiecia. A niektórym nie. I w jednych i w drugich ludzie pracują...
Trzeba znać swoją wartość, mieć swoją godność i jeżeli w pracy czujesz się wykorzystywana, to walcz o swoje. Nic tu nie tracisz, możesz coś zyskać, a jeżeli szef Ci odpowie " jak się nie podoba, to się zwolnij" - zrób to! To oni stracą dobrego pracownika.
,,drzeć to się potrafili" - przed zmianą pracy nagraj jak po Tobie krzyczą i zanieś do PIPu. Nikt nie ma prawa się po Tobie drzeć, ani obrażać, ani traktować w sposób niesprawiedliwy - rozumiem, że kierownicy próbowali ukryć wigilię, bo Ciebie nie zaprosili - to też jest mobbing. Zgłoś, zapłacą mandat, może się nauczą, że bycie mendom nie jest bezkarne.
* bycie mendą
Ale się zgodzę, że powinna pokazać tym mendom ;)
Mobbing to uporczywe, długotrwałe nękanie pracownika. To, że ktoś sobie powrzeszczy, niewiele ma z tym wspólnego. PIP to nie są rycerze zbawiający pracowników, którzy się idą poskarżyć, że ktoś się na nich wydarł. To urząd. Autorka dała się zrobić w wała już na etapie podpisania umowy - mogła nie podpisać widząc najniższą krajową. Uwierzyła w cud podwyżki? Nie pierwsza i nie ostatnia. A teraz wystarczy się spiąć i poszukać innej pracy. Skoro ma doświadczenie - zarówno w zawodzie jak i w robieniu pracowników w konia - będzie tylko lepiej.
"Hmm... Ciekawe, czy jeżeli mnie o to poproszą, to zaproponują coś więcej"
Nie. Nie zaproponują. Wykorzystają Cię, wyssą i wyplują. Tak wygląda praca w czyjejś firmie. Więc albo nauczysz się walczyć o swoje jak lwica i nie dać wykorzystywać. Albo znajdziesz lepszy sposób na zarabianie pieniędzy. Pomyśl o własnym biznesie. Serio. Na początku wydaje się że to trudne i że nie dla mnie. Ale warto. Szkoda jest całe życie się męczyć, stresować i ciężko pracować po to, żeby ktoś inny się bogacił
Żeby pracować w takim miejscu trzeba nie mieć szacunku do siebie
Nie powinno być Ci przykro. Powinnaś być wkurwiona i w końcu coś z tym zrobić. Dlaczego wykonujesz cudzą pracę? Dlaczego nadal godzisz się na stawkę niższą od tej, którą Ci zaproponowano? Dlaczego pozwalasz, bo ktoś na Ciebie krzyczał? Jeśli sama o sobie nie zawalczysz, nie spodziewaj się żadnej zmiany.
Życz wszystkim. A ja życzę Tobie.