Kocham zwierzęta, wszystkie bez wyjątku. Ale gołębie - przynajmniej ta szara miejska odmiana - są po postu głupie w cholerę. Na moim osiedlu widziałam kiedyś sytuację, w której gołąbek spaceruje pośrodku jezdni, a na niego jedzie powoli dostawczak. Kierowca jedzie tempem ostrożnie parkującego, droga wąska więc z manewrowania nici, patrzy na gołębia i ma minę pt. "nie no, głupi nie jest, zejdzie", a gołąb przechyla łepek i myśli "nie no, głupi nie jest, zatrzyma się". I tak patrzył na tę zbliżającą się oponę to jednym, to drugim okiem, dopóki go w zwolnionym tempie nie rozjechała w gołąbkowego naleśnika...
PS. Ja też byłam pewna, że ptaszysko oddrepce przynajmniej ze dwa kroki i uniknie śmierci.
Dodaj anonimowe wyznanie
Takie gołębie są zazwyczaj już chore ina granicy śmierci, i nie reagują instynktownie ucieczką. Widuję u siebie na osiedlu gołębie, które oddzielone od reszty stada siedzą bezczynnie w jakiś zakątkach osiedla, a potem spacerują po jezdni, nie reagując nawet na klakson, w rezultacie kończąc przejechanym przez auto.
Zobojetniały po tym jak tuSSku przejął stery, a jak się dowiedziały że trzasku idzie na prezydenta to włączył im się tryb suicydalny.
Kleszcze, komary, muchy też kochasz? Mole, szerszenie, tasiemce i owsiki? Pchły, wszy, swieżba i pluskwy? Czy jednak są jakieś wyjątki w zwierzęcym świecie, których nie kochasz?
Może jest po prostu mięsożerna na 100%
@Dragomir
"świeżba"
Zdecydowanie przez rz 🌱 zobacz, czyż nie ładniej wygląda:
Świerzb.
😉
Mój błąd, przyjmuję krytykę, przepraszam grono ewentualnych gramatycznych nazistów do którego sam się zaliczam i postanawiam poprawę :) a telefon mi nie poprawił.