#CY4AL
Raz kończąc pracę odebrałem SMS od mamy, abym po drodze kupił makaron. Nawet się nie przebrałem, tylko poszedłem od razu do sklepu, który jest po drugiej stronie ulicy. Szukałem makaronu po półkach, gdy kątem oka zauważyłem dzieciaka, który wypadł zza zakrętu i biegł w kierunku kas. Mój mózg chyba do końca nie odnotował, że to już po pracy, bo bez zastanowienia wrzasnąłem “NIE BIEGAĆ!” na cały regulator. W sklepie zaległa absolutna cisza, kasjerki przerwały pracę, wszystkie spojrzenia na mnie. Chłopak od razu się zatrzymał i z przerażoną miną niepewnym krokiem skierował się do swojej matki, która aż się gotowała ze złości. Odłożyłem makaron, tytułem usprawiedliwienia wymamrotałem „Jestem ratownikiem...” i wyszedłem ze sklepu.
Niech cię docenią!
Ahahahahhahahahahaha mistrz! :v
Dzieciak pewnie do dzisiaj nie biega XDD
bo jezdzi na wozku
Przecież dziecko i tak w sklepie nie powinno biegać, więc dobrze zrobiłeś
Prawda, dyscyplina powinna być wszędzie
O kurde!
Oto człowiek, który wykonuje swoją pracę na 110%