Jako że czasem trzeba sobie odpocząć od komputera, to postanowiłem zejść na parter i zobaczyć, co robią moi rodzice. Oczywiście jak zawsze oglądali telewizję, a na stole leżała paczka chipsów. Myślę sobie — a poczęstuję się. Biorę całą paczkę do ręki, potrząsam nią i słyszę, że jakaś reszta jest na dnie. No to postanawiam wsypać zawartość do ust i zaczynam te chipsy przeżuwać. Wydawały mi się bardzo „gumiaste”, a przecież niedawno musieli je otworzyć. Myślę sobie — coś jest nie tak. Wypluwam jednego. I właśnie w tej chwili zauważam, że te „chipsy” to tak naprawdę obcięta skórka z pięt mojego taty... Natychmiast poleciałem do kibla i to wyrzygałem. Kiedy wróciłem do salonu, powiedziałem tacie, że jest obrzydliwy, a potem wyjaśniłem całą sytuację. Pamiętam tylko, że moja mama nie mogła przestać się śmiać.
Od teraz zawsze, kiedy sięgam po paczkę chipsów, patrzę, co jest w środku...
Dodaj anonimowe wyznanie
Myślałem że to była "gumka".
Czyli tata był obrzydliwy
Gdzie problem? Nie lubisz, to nie jedz.
albo mam déjà vu albo gdzieś to już czytałam :>
Było już
Nie bierz tego, co nie twoje :p