#5IgUU
Każdy miał już dość jego grania na laptopie całymi dniami i nocami. Grał do 5 rano, a później nie dało się go dobudzić do szkoły, ledwo zdał. Pomocy dla mamy zero — drzewo porąbać, rozpalić w piecu, pomóc coś w domu — nie robił nic!
Mama postanowiła zabrać mu laptop i wpadł w szał... Zdemolował pół domu, wyzywał mamę, ogólnie wkur*ienie na maksa. Mama powiedziała, że ja zabrałam laptop i zaczął mnie nękać. Na drugi dzień musiałam przyjechać do mamy po dzieci, bo były na noc, nawet nie wchodziłam do domu, ale wyszedł brat... Blado-sino-czerwony. Zapłakany i wkurwiony krzyczał: „Oddaj mój laptop!”, czułam, że może nawet zaraz rzucić się z łapami, więc szybko się ulotniłam. Chciał z nami jechać, żeby zabrać laptopa, ściemniłam mu, że prędko mnie nie będzie i odjechałam. A ten gówniarz wsiadł w busa, pokonał z buta kilka kilometrów, wjeżdżamy na podwórko, a tam on! Z tego co mi mama powiedziała, chciał wejść uchylonym oknem do mojego domu i pobuszować. Oczywiście wyskoczył z tekstem: „ODDAJ LAPTOP”, a ja w śmiech i mówię, że nigdy nie miałam jego laptopa, tylko go w ciula z mamą zrobiłam. Odwrócił się na pięcie i wrócił do domu.
Znowu zaczął męczyć mamę o zwrot, poziom jego desperacji doszedł do tego stopnia, że poszedł na policję i powiedział, że ukradłam mu laptop, na który on zbierał pieniądze. Był na drugi dzień z mamą, policjant kazał mu oddać laptop i pilnować go, żeby nie siedział za długo, jak się nie będzie słuchał czy chodził do szkoły, to mu zabierać i za tydzień przyjść powiedzieć, czy poprawiła się sytuacja.
Braciszek szczęśliwy był może przez tydzień, dopóki nie siadł dupą na swojego ukochanego laptopa i rozbił ekran :) oczywiście wina mamy, bo nakryła kocem i on go nie zauważył. Naprawiać się nie opłaca, a na drugi go nie stać. Mama tym bardziej nie kupi ;)
Jemu trzeba pomocy, a nie chowania laptopa i ganiani za nim.
Jest jakiś powód, że tak siedzi przed laptopem. Najpewniej siedzi bo ma problemy w życiu realnym, a to jego ucieczka przed problemami, które go mogą przerastać. To bezpieczna przystań, która daje ukojenie i schronienie - może i głupie ale to tak działa.
Albo nawet nie terapia, ale spokojne podejście do tematu. To tak jakby anorektyczkę zmuszać do jedzenia, i się śmiać jak szaleje i płacze. Szkoda mi tego chłopaka i emocji jakie w nim wybuchły. To nawet nie musi tak być, że problemy w życiu realnym pchają go w świat gier. Mógł zwyczajnie się uzależnić, bez większego powodu. Ale fakt, że rodzina mu na to pozwoliła, wiele lat olewali temat, a teraz robią z niego najgorszego głupka, no ach ta dzisiejsza młodzież!
Powód tego jest taki, że może. Nie ma granic, to gra do oporu. Starzy go nie gonią do nauki, to sobie bimba. To właśnie bezstresowe wychowanie.
Nie, Dragomir. To brak wychowania. Nie znasz pojęcia, a go używasz.
Mało tego, trzymaj się fotela tera. Zabrakło ojcowskiej ręki, która by naprostowała młodemu priorytety i nauczyła szacunku do starszych.
Jak ja bym tak matkę zwyzywał i zdemolował dom, to jakby mi ojciec (zresztą matka też) przyjebali to bym 3 dni chodził do tyłu i majaczył. Od razu bym miał wgrane właściwe oprogramowanie. A tu cóż, możesz sobie tłumaczyć jak chcesz i wymyślać nowoczesne deginicje. Stara dobra szkoła jednak była najskuteczniejszym środkiem diagnostycznym, terapeutycznym i profilaktycznym na przyszłość w jednym, a skuteczna sesja terapeutyczna trwała minutę razem z wywiadem.
Jakby była ojcowska ręka, to by nie było uzależnienia od laptopa. Czy twarda, czy opiekuńcza - ważne, że ktoś by wprowadził zasady zamiast olać dziecko i liczyć na to, że wychowa się samo. A w wyznaniu jak dziecko (przypuszczam, że w wieku nastoletnim) zdemolowało dom, to nadal nie stało się nic, a jedynie matka kłamała, że laptopa zabrał ktoś inny. Nadal nikt nie powiedział wprost, co i dlaczego, nikt nie porozmawiał, nie dał wsparcia - tylko rodzic kłamał, żeby mu było wygodnie.
@Dragomir czy Ty, mimo że byłeś bity w domu, dalej to popierasz? Jeżeli nie byłeś bity, to chyba byś nie sugerował (wgrywanie ustawień fabrycznych jest częstym synonimem bicia), że za coś Twój tata mógł by Cię uderzyć, to strasznie poważne oskarżenia.
Co do chłopaka z historii, zgadzam się, że potrzebuje terapii i myślę, że warto razem z nim poszukać mu czegoś co zainteresuje go off line. Może jakieś sport? Sztuki walki? Miejsce które może go dowartościować, ale też pomóc znaleźć przyjaciół ze wspólnymi zainteresowaniami.
Narkoman na głodzie.
Tutaj masz rację - młody jest uzależniony, gwałtowne odstawienie używki czyli laptopa nie jest żadnym rozwiązaniem... To chyba stare wyznanie, ale matka z siostrą się rozumem nie wykazały.
Jedno słowo -> TERAPIA!
Jprdl, typ ma jakieś poważne zaburzenia i problemy, które bardzo źle wróżą na przyszłość, zero realnej pomocy, a ty tylko "HUEHHEHEHUE DUPO SE USIAD LAPTOPA ROZBIŁ BIEGA JAK DEBIL HE HE". Przy takiej rodzince to się serio nie dziwie, że ma tskie problemy.
Chłopak jest najwidoczniej uzależniony od grania. Osoba taka zrobi wszystko, by dostać to ją pochłonęło.
Żaden brak kultury i wychowania.
To nie kwestia do bagatelizowania.
Tylko ciężko o dobrą terapię dla dzieciaków/ nastolatków. A już zwłaszcza na NFZ (są jakieś dobre?)
Nie popieram lania dzieciaka jak leci, ale! Jestem z pokolenia w którym dostać w dupsko jak się zasłużyło było normą. Kilka razy dostałam w swoim życiu i wiecie co? Ano właśnie nic. Nie mam traumy, z mamą mam doskonały kontakt, zawsze miałam, zawsze mogłam z każdą sprawą do niej przyjść. Ojciec już nie żyje, ale mimo, że czasem dostałam klapsa to byłam córeczką tatusia. Ale w życiu by mi nie przyszło do głowy takie pyskowanie, a już zdemolowanie czegokolwiek? Nope
Dokładnie tak. Klaps jak się coś grubszego przeskrobało a lanie kogoś kablem po łbie bo ojciec przyszedł napruty i mu się nie spodobało że nie wyrobiłeś się z lekcjami to rzeczy nieporównywalne. Dla wielu stąd to jest dokładnie to samo, więc rośnie pokolenie bezstresowców, które samo nie zaznawszy czym są granice, potrafi być bezgranicznie okrutne.
Gorzej ci? Dzieciak jest uzależniony. Na prostą może go wyprowadzić terapia, a cholernie ciężko o dobrą terapię dla dzieci/nastolatków. To tak jakbyś alkoholikowi zabrała cały alkohol i zdemolował by cały dom szukając go. To się niczym nie różni. Żaden klaps ani lanie nic nie zmieni, nie na tym etapie uzależnienia. Dzieciak siedzi do 5tej i gra i nikt nie widzi problemu? Serio?