#yHh4Y

Mam dość tego, że jedynie od swojego ojca słyszę w kółko tylko „matura i prawo jazdy” – tylko i wyłącznie w kontekście tego, że tego nie zdam. Ciągle tylko „nie zdasz matury, nie zdasz prawa jazdy, nie uczysz się, nic nie robisz”.
Specjalnie nie powiedziałam rodzicom o tym, że miałam dzisiaj próbną maturę z matematyki, oczywiście, że mieli o to problem. Dzisiaj przy nich robiłam na aplikacji test na prawko. Przy jednej złej odpowiedzi zapytałam się ich o wyjaśnienie tego błędu. Od razu się włączyła jego zacięta płyta, a że ja jestem osobą, co umie „odpyskować” i od razu mu wygarnęłam, że właśnie dlatego mu nie powiedziałam o tej maturze i że nie powiem mu o teoretycznym egzaminie, jazdach ani praktycznym egzaminie.
To jest jeden z wielu problemów, jaki mam z ojcem. Czasami wolałabym nie mieć ojca niż mieć takiego. Pije. Oczywiście dla ludzi jesteśmy idealną rodzinką. Kłóci się z mamą, oskarża ją o każdy problem w rodzinie. Wygarnął jej, że się mną nie interesuje i ma mnie gdzieś. To nieprawda, bo to właśnie z mamą mam świetny kontakt. Rozmawiamy, a jak nie rozmawiamy, to siedzimy w wygodnej ciszy. Z tatą jest mi niezręcznie. Czuję się przy nim obco, nie wiem, o czym mam z nim rozmawiać, nie mam mu nic do powiedzenia. Zawsze staram się szybko zjeść obiad, żeby tylko zdążyć przed jego przyjściem, aby tylko nie musieć z nim siedzieć. To jest już mój instynkt. Wiem, jak to brzmi, ale ja nie potrafię być z nim sam na sam.
Za 25 dni mam 18 lat i mam dość. Nie mogę się doczekać, aż wyjadę na studia i nie będę musiała go oglądać.
zdystansowany Odpowiedz

Nie wiem co to za zacięta płyta ale gdy ja proszę ojca o wyjaśnienie czegoś on udziela wyjaśnienia które nie jest tak naprawdę wyjaśnieniem. W rezultacie obaj jesteśmy zaciętymi płytami bo ja ponawiam prośbę a on ponownie daje swe pseudowyjaśnienie. I tak w kółko dopóki... Z niczym w domu nie da się zdążyć bo wiele godzin na to potrafimy stracić. Natomiast gdy matkę poproszę jest wcale niemała szansa że wyjaśni i rozwieje wątpliwości. Mimo to on mi wmawia że to z nią mam gorszy kontakt i ona sama niestety w to wierzy. I dlatego mówi że odejdzie do swej matki by był spokój w domu a ja tłumaczę że gdy odejdzie tym bardziej nie będzie spokoju bo to ojciec jest główną przyczyną problemów w domu. I tak właśnie sobie na okrągło gadamy. To takie zapętlenie jest. Straciłem rachubę czasu i nie wiem ile to trwa. Znaczy ten schemat bezsensownych rozmów. Na pewno ponad 10 lat. Szaleństwo! Mam wrażenie że to jest dosłownie koszmar tylko czemu ja nie mogę się ciągle z niego wybudzić!? No czemu?

zdystansowany Odpowiedz

Wolałbym rodzica pijaka niż mego wierzącego w spiski tak przypierdalającego się do wszystkiego (głównie do mnie a do swej żony rzadko kiedy ma pretensję o coś) że gdybym to ja uczył się na prawo jazdy na takim programie to by z góry pomyślał że zamiast się uczyć lenię się grając na komputerze i by mi na to na dzień dobry zwrócił uwagę. Na dodatek to księgowy po studiach ekonomicznych bo to nieprawda że wykształcenie chroni przed głupotą typu wiara w istnienie Reptilian. Jest on doradcą podatkowym pracującym w domu. Gdy pracuje mówi że ma być w salonie spokój choć ma do pracy własny gabinet a w salonie trudno o spokój bo jest połączony z kuchnią i tam się je też bo na stole w jadalni wymyślił se z żoną że będzie robot kuchenny i nie tylko. Ja oczywiście nie mam prawa ze stołu jadalnego nic zabierać tak by móc tam jeść. No przecież mam mu przeszkadzać jedząc przy stole w salonie tak by mógł mieć ciągle do mnie pretensje i twierdzić że jestem nienormalny. Okropnie mnie traktuje a ja mu nie potrafię się przeciwstawić tym bardziej że tego terrorystę popiera reszta rodziny. Mnie najbardziej terroryzuje przez co wyglądam na nieroba więc reszta rodziny go popiera w czepieniu się mnie o rzekome nieróbstwo a ja po prostu w takich warunkach nic nie mogę zrobić. Mam związane ręcę. Do pracy też nie mogę pójść bo przecież wyjście z domu bez konsultacji z nimi to ucieczka z niego w ich mniemaniu albo coś podobnego. Więc jestem terroryzowany w wieku 33 lat i jest z dnia na dzień coraz gorzej. Żałuję że w twym wieku jakiegoś planu ucieczki z domu nie opracowałem. Marzyłem tylko żeby niedługo po 18 się usamodzielnić ale nie potrafiłem żadnego planu opracować by tak było. I w ogóle wtedy bardziej im ufałem. Za bardzo mimo wszystko. A teraz jestem totalnym przegrywem. Zdrowie mam rozwalone i wszystko. I też jest oczywiście sporo takich co nie może się nadziwić jakich mam super rodziców. Trudno takich przekonać że są w błędzie.

zdystansowany

PS Jego żona choć skończyła studium pielęgniarskie też jest księgową. Razem założyli biuro podatkowe i tam pracują. Ono powstało niedługo przed mymi narodzinami. To może tłumaczyć dlaczego matka jest tak zżyta z ojcem że jest bardziej skłonna trzymać jego stronę niż swych dzieci.

Risha Odpowiedz

Twoja matka jest współuzależniona. Skoro masz z nią taki dobry kontakt to wyślij ją na terapię i rozwód.

krux7735

Rozwód xD ty masz siano zamiast mózgu

zdystansowany Odpowiedz

Nie wiem czy to zrozumiałe dla wszystkich ale ten gabinet ma w domu więc tu nie o to chodzi że mu się z domu nie chce wyjść.

Dodaj anonimowe wyznanie