#vsqoa

Moja przyjaciółka zmarła w wieku 45 lat.

Poznałyśmy się w zerówce. Od zawsze była szogunem, wszędzie jej było na pełno. Robiła wszystkie niebezpieczne rzeczy, cechowała się ekscentryczną postawą do życia, egoizmem wobec ludzi, których nie lubiła. Miała wielkie pokłady dystansu do życia i samej siebie. Nie przestrzegała stosownych norm i konwenansów. Nie istniało dla niej pojęcie "śmierć". Od małego skakała po najwyższych drzewach, murach, zawalających się budynkach. Włamywała się na posesję, wypływała na środek jeziora i wracała, jeździła rowerem pod prąd na mało widocznych zakrętach. Strzelała z wiatrówki do ptaków i znaków drogowych. Uciekała ze szkoły wyskakując przez okna.

Gdy zdała prawo jazdy, jeździła 130 km/h, ludzie umierali wokół niej w wypadkach drogowych, a jej to nie ruszało. Jej rodzice byli dosyć surowi, nie pozwalali jej wychodzić wszędzie tam gdzie chciała. Na niej to nie robiło wrażenia, choć czasem dostawała "wpierdziel". Normalnie uciekała w nocy przez okno i wracała późno. Nie bała się niczego oprócz dzików na polu.

Na studia poszła do szkoły wojskowej i po długim czasie wyjechała na swoją pierwszą misję do Afganistanu. Wszyscy ją prosiliśmy, żeby tego nie robiła, bo tam śmierć chodzi za człowiekiem krok w krok. Lecz ona powtarzała nam "nie tym razem, wrócę do domu". Zawsze wracała, cała i zdrowa, nawet głupiej ręki nie złamała nigdy. PTSD trzymało ją dwa tygodnie, a potem znów wracała do normy. Całe jej życie było jakby z góry zaplanowane, wiedziała co robić, co mówić. Z kim się kolegować, a z kim nie. Ceniła swój czas, jeśli się nie było jej przyjacielem, to trudno było z nią gdzieś wyjść. Dziewczyna obok niej mogła skręcić kostkę na prostej drodze, a ona biła się z chłopakami na imprezach i krzyczała jak to fajnie jest być rzucaną o ziemię na plecy. Nikt nie widział nigdy takiej lekkości bytu. Cała ona wydawała się być jakaś magiczna i wszystko czego się dotknęła nagle stawało się magiczne. Miała dwa psy, każdy żył 16 lat, ten drugi uciekł w dniu jej śmierci i nikt go więcej nie widział. Miała trzy koty, które wydawały się mieć jej duszę, patrzyły jej oczami, jej sercem, ginęły w dziwnych okolicznościach. Żaden nie dożył nawet jednego roku.

Pewnego dnia przyszła do nas i powiedziała "chyba umieram". Poszła, zrobiła badania, nowotwór. Zapytałam się jej skąd wiedziała, że nic się jej nie stanie (w kółko to powtarzała), odpowiedziała, że tak czuła, od Boga. Była wierząca, ale powtarzała również, że nie wie, czy Bóg istnieje, po prostu w to wierzy, bo wiara pomaga żyć. Mimo jej szaleństwa, ciemnej duszy, kochała mocniej niż ktokolwiek inny, zawsze pomagała tym, których kochała, a każdy przy niej czuł się bezpieczny, chroniony dziwną mocą. W dniu śmierci powiedziała "to dziś".

Przychodzi do nas kot, odwiedza każdego, kogo kochała.
Ivanhoe Odpowiedz

To jest w tym wszystkim najgorsze, że dla bardzo wielu nie istnieje pojęcie "śmierć", lecz niestety śmierć ma pojęcie o nas.

NieMaNickow94

Dla mnie lepiej żyć krócej i intensywnie, niż długo ale nie robiąc tego, co się kocha ze strachu. Pasje są różne, niektóre mało bezpieczne ale pasja to pasja.

Ivanhoe

@NieMaNickow94 - czasami się zastanawiam, co sobie myśli taki umierający, który żył krótko i intensywnie. Czy jest to myśl typu. "Ale zajefajnie. Wprawdzie właśnie schodzę z tego świata, ale życie było szampańskie". Czy raczej jest to myśl pokroju. "Co ja tutaj robię? A mogłem być w tym momencie u mamy na obiadku...".

hadeka Odpowiedz

Trudno uwierzyć, ale fajnie się czyta :D

vansen Odpowiedz

Mój ojciec zmarł mając tyle lat. Teraz ja mam tyle. Dziwne uczucie.

little38 Odpowiedz

pewnie, jak strelała do ptaków to musiała byc cudowną osobą!

Dragomir

Jak do golebi to miejsce w niebie pewne ;)

Bocianto Odpowiedz

Bardzo chciałbym poznać taką osobę. Moi koledzy ekscytują się tym, że piją pod szkołą. Mało jest takich szalonych osób ;(

ZielonookaJA Odpowiedz

Tacy ludzie są niezwykli, ciężko takich zapomnieć

czuketa Odpowiedz

z jakiego serialu to wzielas?z netflixa?

MrsMarvel

A ty z jakiej paczki chipsów wygrałeś mózg? :V

Dragomir

Wygral co?

Dodaj anonimowe wyznanie