#vRIh5
W dzieciństwie zawsze lubiłem chodzić na wesela - głównie dlatego, że bardzo dobrze bawiłem się do biesiadnych i tanecznych piosenek. Widziałem też jak weselnicy świetnie się do tej muzyki bawią i zawsze jest pełny parkiet. Moim marzeniem było założenie takiego zespołu i granie na weselach. W wieku 14 lat byłem na ostatnim weselu, na następne musiałem czekać 10 lat. Przez ten czas o tym marzeniu się "zapomniało", gdyż inne sprawy miałem na głowie.
Po 10 latach przytrafiła się impreza u kuzynki. Wiejskie wesele, 250 osób, zespół starszych facetów, którzy śpiewali klasyki jak "Wódko ma", "Wesele, hej wesele", "Ja do lasu nie pojadę" czy "Cyganeczka Zosia". Do tego granie przy stołach biesiad i przyśpiewek. Zespół robił przerwy tylko jak nie było nikogo na parkiecie.
To była najlepsza impreza, na jakiej kiedykolwiek byłem, zostawiając w tyle imprezy klubowe i inne tego typu. Spore grono gości również podzielało moją opinię. Po poprawinach ciężko było ustać na nogach, bo to była powtórka z rozrywki. Jednocześnie zauważyłem, jaką satysfakcję ma zespół z tego, że zapewnił dobrą zabawę gościom.
Po imprezie przypomniało mi się moje marzenie... postanowiłem, że muszę coś z tym zrobić. Skończę studia, ale nie zamierzam pracować w zawodzie. Założę zespół weselny, wzorując się na starszych panach pod względem podejścia i repertuaru.
Kupiłem już keyboard i w wolnym czasie ćwiczę grę oraz śpiew.
Facet, który grał w zespole na moim weselu jest lekarzem pracującym w zawodzie. Także da się połączyć dwie rzeczy
Ja podczas porodu dowiedziałam się od mojej położnej, że śpiewa na weselach- są więc rzeczy, o których się fizjologom nie śniło! :D
Widać pcha coś tych medyków na estrady!
Z samego grania na weselach ciężko żyć na poziomie informatyka czy lekarza. Nie znam kogoś kto śpiewa na pełen etat, wszyscy zajmują się czymś jeszcze
@PurpleLila Mieszkasz w warmińsko-mazurskim?
@Suszepranie Wrocław Brochów? Przyjaciółka mojej mamy jest tam położną i śpiewała kiedyś
Offtopowo, <3 Wrocław.
Selevant, jesteś z Wrocławia? Przypominasz mi bardzo kogoś z tego miasta
U mnie na weselu grał facet, który jest policjantem, stary kumpel ojca z podstawówki 🙂
@nata, nie, nie warmińsko-mazurskie :)
Możesz grać w weekendy a na codzień pracować w zawodzie
Hobby, na którym można jeszcze zarobić. Czy jest coś lepszego?
Mój brat jest informatykiem, ma własną firmę, świetnie zarabia, do tego ma żonę i dziecko. Jednocześnie gra w zespole, właśnie na weselach, bo to uwielbia. Gra na gitarze, keybordzie, saksofonie, akordeonie i skrzypcach. Sam się wszystkiego nauczył. Jemu udało się to wszystko połączyć, a więc nie jest to niemożliwe.
No i jest w twoim wieku.
Wow, szanuję mocno! Zwłaszcza że sama marzę o umiejętności gry na kilku instrumentach. Do tego podziwiam za samozaparcie, bo niełatwo samemu się nauczyć tego. :)
No ja bym chciała nauczyć się grać na choćby jednym instrumencie :)
Osobiście znam kilka osób, które w weekendy grają na weselach, pracując jednocześnie w innych zawodach.
Jako że u mnie w najbliższym czasie szykuję się wesele, lepiej weź się do roboty i ćwicz.
No zamów sobie jako zespół na wesele informatyka, który właśnie zaczął naukę gry na keyboardzie. xD
Masz dwa lata do mojego ślubu. Działaj :)
brawo
A ja nie cierpię takiej atmosfery weselnej.
a dla mnie wesela to najgorszy koszmar jaki moze byc, wlasnie przez takie wiesniackie disco polo
imprezy kluboiwe rowniez- ani muzyka m nie nie cieszy jakies techni i hip hop, ani kultura... bylam raz, jakis obcy koles zlapal mnie za biust na parkiecie, dostalw ryj a ja wyszlam...
co kto lubi... tylko pamietaj, ze ten glos to trzeba miec. oraz sluch muzyczny by sie jednak przydal
Głos i słuch muzyczny do disco polo? Odważnie.
To raczej nie jest praca, z której można wyżyć. Prędzej dodatkowa.