#tjx01

Cześć, chciałam podzielić się swoim wyznaniem, bo może ktoś to przeczyta i dzięki temu pomoże komuś bliskiemu.

Zmagałam się z depresją zanim to było modne. Wtedy nazywało się to "lenistwo, albo "widzimisię" Czy "wymyślanie". Teraz świadomość problemu jest większa owszem, ale nie oznacza to, że cierpiącym na te chorobę jest łatwiej.

Do mnie depresja wróciła 2 lata po skończonej terapii. Nadeszła wraz z izolacją, strachem o bliskich i utratą pracy. Starałam się z nią walczyć, ale daremnie. Dziś trudność sprawia mi nawet umycie włosów. Trzęsą się ręce, nie jem, bo nie czuję głodu, mało albo wręcz odwrotnie tylko śpię. Bolą mięśnie i stawy, boli skóra. Jestem jak sparaliżowana. Mam światłowstręt. Unikam też dźwięków, wszystko jest dla mnie za głośne.
Przez to całkowicie wycofałam się z życia i odsunęłam od bliskich, bo gdy przyznała się im do mojej choroby przestali traktować mnie poważnie. Tak jakbym nie była równym im człowiekiem i tak jakby nagle całe moje doświadczenie nie miało znaczenia ani to, że kiedy nie choruję to chętnie korzystają z mojej pomocy.

Coraz częściej myślę o śmierci, o tym, że dłużej tego nie zniosę.

Wiem, że powinnam zgłosić się po pomoc do specjalisty. Niestety nie stać mnie na terapeutę, a wbrew pozorom wcale nie tak łatwo otrzymać pomoc w ramach NFZ. Czuję chwilami, że nie doczekam wakacji. Zawiodę wszystkich, którzy mnie kochają i dam jej wygrać. Dlatego proszę przyglądajcie się swoim przyjaciołom. Dzwońcie do nich, bądźcie cierpliwi, jeśli trzeba to się do nich nawet wprowadźcie. Przyglądajcie się nawet tym, którzy pozornie się uśmiechają.

Ja też wśród wszystkich uchodzę za śmieszka, a codziennie kładąc się spać liczę, że już nigdy się nie obudzę. Nic tak nie maskuje cierpienia jak uśmiech.
Econiks Odpowiedz

Ludzie mają też swoje problemy i inne bliskie osoby. Przyglądanie się na siłę komuś, kto udaje że jest ok i maskuje problemy nie jest łatwe. Wymaganie, od przyjaciół by się napraszali jest zrzucaniem odpowiedzialności za swój stan. To Ty powinnaś opowiedzieć o swoich problemach, a nie zgrywać chojraka i wymagać, by ktoś się domyślił.

stanburton Odpowiedz

Czy tylko mnie ostatnio draznia byle apele ? Kazdy ostatnio biedny i pokrzywdzony a ty czlowieku sobie radź nie narzekaj bo inni maja gorzej,teraz ma sie wrazenie ze jest wysyp platkow sniegu ktorym trzeba nosek podetrzec ,byc tamponem emocjonalnym a w druga strone nie masz co liczyc na wzajemnosc ,jak sam sobie czlowiek nie poradzi ze swoimi problemami to wiekszosc ma to gleboko gdzies pokiwa glowa jedno z drugim i pojdzie w swoja strone bo kazdy ma swoje wlasne problemy taka jest niestety prawda ,wiec naprawde autorom tych wszystkich apeli zycze by przestali pouczac innych co maja robic ze swoim zyciem bo sami czesto maja wiele w tym wzgledzie do zyczenia i zajeli sie swoim zyciem bo caly swiat nie bedzie kolo nich skakal i robil wszystko czego sobie zażyczą.

BanonC Odpowiedz

Nie jedna osoba z depresji wyszła i cieszy się teraz życiem, jak Cię nie stać na terapię, to na NFZ możesz pójść, może poczekasz, ale warto. Ja w też depresję miałem, może i jeszcze mam i pomagają zajęcia, które zagłuszają złe emocje, typu rower, spacer, przeczytanie jakiejś książki, obejrzenie filmu, wczucie się w sytuację bohaterów i.t.p. Życzę Ci powodzenia

Dodaj anonimowe wyznanie