#3wAI6
Kot tez dawał się we znaki non stop gdzie usiadł od razu miał biegunkę. Rodzicom się to nie podobało, a mnie było obojętne. I tak po nim sprzątałam. Któregoś razu wróciłam ze szkoły byłam sama w domu, zobaczyłam kota i nie wiem dlaczego jakby przestałam nad sobą panować i wzięłam tego kota za tylne łapy i zaczęłam bić nim o ścianę. Gdy się otrząsnęłam co zrobiłam puściłam go i chciałam zobaczyć jak bardzo z nim źle jest. Wzięłam go do łazienki, opatrzyłam itd. Kot rzygał krwią, z dziąseł leciała mu krew oraz miał biegunki również z krwią. W tamtym momencie jak go opatrywałam poczułam, że jestem komuś potrzebna.
Od tamtej pory minęło 7-8 lat. Za każdym razem, gdy przypominam sobie o tym co zrobiłam nie potrafię sobie wybaczyć. Kot w tamtym momencie zniknął, uciekł gdzieś.
Gdy kilka lat później wzięliśmy kolejnego kota postanowiłam, że będę dbała o niego jak potrafię. Nie uderzę go będę najlepsza panią jaka może być. Wszystko się udawało, lecz okazało się ze kot ma raka. Poczułam wtedy, że to kara za to jak wtedy potraktowałam tamtego kota.
Obecnie mam już 3 kota. Wszystko jest z nią dobrze, dbam o nią jak o własne dziecko. Mam nadzieje tylko, że nic jej się nie przydarzy za karę jako moja karma za 1 kota.
Apropo niekontrolowanych wybuchów emocji wtedy, okazało się ze mam borderline, przez co mogłam się tak zachowywać. Od życia dostałam mocno w kość. Chociaż uważam, że to jeszcze za mało i nadal zasługuje na karę (miałam już 7 prób samobójczych).
Chciałam w końcu to opowiedzieć. Tej historii z życia wstydzę się najbardziej, nikomu jej nie opowiadam. Mam nadzieje, że mnie zrozumiecie.
Z całą nienawiścią do kotów śmiało mogę powiedzieć, że znęcanie się nad kimkolwiek/czymkolwiek mniejszym i słabszym wcale nie jest normalne. W całym wyznaniu brakuje najważniejszego. Leczysz się? Czy jak większość osób z problemami twierdzisz, że nie masz problemu?
Nie, nikt normalny ciebie nie zrozumie, bo jak mozna wykazac zrozumienie dla maltretowania kota? Wiele osob ma bordeline i ciezkie dziecinstwo i tego nie robi.
Wiele osób nie ma borderline i Tobi jeszcze gorsze rzeczy. Osoby z tą przypadłością wpadają w niekontrolowany atak agresji. Choć sprawa była opłakana w skutkach, to nie była w stanie klarownej świadomości czynu.
To nie karma, bo ona nie istnieje. Nie ma równowagi, harmonii w życiu. Są przypadki losowe i to co sami stworzymy. Ja byłam zawsze dobra dla wszystkich istot, niezależnie czy ludzi, czy innych zwierząt i dostałam od losu kotkę, która miała chłoniaka, raka, różne problemy i inne. Sterydy, leki, dużo hajsu i uganiania się za weterynarzami. I czy to jest sprawiedliwe? Nie, bo nie ma sprawiedliwości. Kot najpewniej nie uciekł, a skonał w bólu gdzieś pod płotem.
Dalie
Uciekł umrzeć w spokoju. Zwierzęta często tak robią. A jeśli nie mają gdzie uciec, to przynajmniej chowają się przed domownikami, żeby skonać samotnie.
Co za różnica, jeśli skonał z bólu tak czy siak.
Borderline rozpoznawany u ludzi u których charakter i osobowość jeszcze nie są rozwinięte to błąd w sztuce . 20 latka nie ma ukształtowanej osobowości stąd nie można zdiagnozować zaburzeń tejże ( takich jak BPD które jest takim zaburzeniem)
Dwudziestolatkowie nie mają ukształtosanej osobowości?? Może się zdarza, ale to raczej rzadko.
@Notaka osobowość się kształtuje do 25 roku życia.
@Rychumiszcz ale dziecku można stwierdzić problemy emocjonalne i można pracować nad poprawą sytuacji. Pytanie dlaczego rodzice się nie zajęli problemami takiego dziecka. Bo jedna rzecz to dostępność specjalistów i cena a druga w ogóle próba dowiedzenia się co się dzieje z dzieckiem.
Tak, zasługujesz na karę. Szkoda kotów.
A kot miał biegunkę bo go poiliście mlekiem, durne pały. Dorosłe koty po mleku mają biegunkę, praktycznie wszystkie.
Nie myśl już o samokaraniu siebie i przede wszystkim nie myśl o samobójstwie. Już odpokutowałaś i staraj się unikać tego, na co masz wpływ, a wiesz, że to złe.
Bardzo przykra sytuacja. Jednak czasu nie wrócisz, ale możesz być teraz jak najlepszą osobą i jak najmilszą dla zwierząt.