#rCION
„Pani” z bloków — chciałem kupić dom, to oczywiście sprzeciw, lepiej wynająć mieszkanie. Pani nigdy nie zaznała pracy — sam prowadzę firmę, więc praca po 14-16h dziennie to dla mnie norma. Tylko ile można...
Jakiś czas temu zatrudniliśmy kilka dziewczyn na staż, w tym kilka z Ukrainy. Jedna z nich „wpadła mi w oko” od samego początku. Nie ukrywam, że skończyliśmy w łóżku, ale to musiało się stać — dziewczyna jest po prostu aniołem... Wychowana na wsi, żadnej pracy się nie boi — naprawdę do rany przyłóż. Niestety parę razy kochaliśmy się bez zabezpieczenia. I tak oto zostałem ojcem synka.
Jestem dorosły, biorę na siebie odpowiedzialność — daję mu nazwisko, zapewniam dach nad głową, biorę czynny udział w życiu syna....
Nie wiem tylko, jak mam o tym powiedzieć mojej „żonie”. Jak powiedzieć KOBIECIE, z którą od 4 lat nie uprawiałem seksu, że jednak mam syna, tak jak tego chciałem, tylko że z inną kobietą?
No tak to jest, jak się ma za dobre serce. Wtedy człowiek kończy jak nasz pocieszyciel z wyznania.
Najpierw z powodu wrażliwego serduszka pocieszał koleżankę po rozstaniu. Tak skutecznie, że zaciążyła. Potem pomógł zajść w ciążę biednej, pracowitej wieśniaczce z Ukrainy.
Aż strach się bać, co będzie dalej, gdy inne stażystki będą potrzebować pomocy i pocieszenia. Tyle cierpiących kobiet wokół, czy autor wydoli?
Jak zwykle nie przepadam za Twoimi komentarzami, to ten jest świetny.
Jak zwykle lubię komentarze @Czaroit, tak tutaj rozumiem ból autora. Niezdecydowanie boli wszystkie strony, których dotyczy.
Ale z ciebie miękka fajka. "Jesteś dorosły", ale nie na tyle, żeby żyć uczciwie i skończyć jeden rozdział zanim zaczniesz drugi. Obwiniasz o wszystko żonę, a siebie wybielasz. Przedstawiasz wszystko w tskim świetle, że to wręcz żona wepchnęła cię do łóżka z inną kobietą. Dziecko już na świecie, a ty nadal nie zebrałeś się na odwagę. To zachowanie tchórza i dzieciaka.
Może powiedz "mam dziecko z inną kobietą i z nią chcę być, chcę rozwodu". Nie musisz dziękować. Rozwód to nie jest łatwa sprawa, zwłaszcza jak są dzieci, ale do zrobienia.
A, i na przyszłość, może nie musisz każdej, z którą sypiasz robić dziecka.
3 nieplanowanych dzieci to taka połowiczna odpowiedzialność, bo poza pieniędzmi to dzieci potrzebują taty i najlepiej pełnej kochającej i szanującej się rodziny
Tylko umbrieliada ich uratuje :)
Skoro masz firmę i gdzieś w tle możliwość kupienia domu, to nieźle Ci się wiedzie. A skoro nieźle Ci się wiedzie - przynajmniej zawodowo - to w pierwszej kolejności idziesz do dobrego prawnika.;)
Nie można zmienić drugiego człowieka, można tylko siebie. A skoro żona od dawna narzekała i płakała nad zmarnowanym życiem, to może nie jest tak, że to skończona zołza. Może po prostu autor jest kiepskim mężem! A sądząc po dalszym ciągu wyznania, to jest bardziej niż prawdopodobne.
„Jestem dorosły, biorę na siebie odpowiedzialność” - ja tu widzę tylko chłopca, który sam nie wie co robi. Jedna zabawka się zepsuła, to znalazł sobie drugą. Nad małżeństwem można i trzeba pracować, jeśli ma być udane, zamiast rozglądać się na boki, bo w sumie to żona nie jest taka fajna, jak mi się przez chwilę wydawało.
„Jednak mam syna, tak jak tego chciałem” - a to u żony można sobie zamówić dziecko danej płci? Ciekawe.
Rozumiem Cie w całej rozciągłości, bo wiem co się dzieje się w głowie po kilku latach bez seksu z żoną, kiedy na drodze pojawia się 12 lat młodsza dziewczyna, wesoła, uśmiechnięta, ale niedostępna z powodu mojego małżeństwa. W końcu odeszła z pracy bo powiedziała, że nie umie ze mną pracować i musi odejść, usunąć mój numer i zapomieć. Może straciłem wtedy swoje szczęście w życiu.
To po co tkwisz w małżeństwie, w którym jesteś nieszczęśliwy?
Jestem w trakcie rozprawy rozwodowej, którą żoną strasznie utrudnia.
Na prawdę ciężka sprawa, choć nie popieram zdrady żony, jakąkolwiek by nie była. Spróbuj jakoś zawalczyć o to małżeństwo, może wizja twojego odejścia coś jej przemówi. Wykazałeś się odpowiedzialnością, że ożeniłeś się z tą kobietą i uznałeś wszystkie swoje dzieci. Ja w swoich komentarzach bronię tego, aby w relacjach damsko-męskich bardzo dobrze się poznać, wziąć ślub i dopiero mieć dzieci i wiele osób mnie za to skrytykowało i pewnie teraz też skrytykuje.
Wiesz.. wypadki chodzą po ludziach.
Wpadki też.