Minął już porządny kawał czasu, odkąd przydarzyły mi się pewne bardzo złe wydarzenia. Mocno to wpłynęło na moją psychikę i wciąż się nie pozbierałam. Myślę, że uraz pozostanie mi już do końca życia. Przed tą sytuacją byłam bardzo aktywną osobą, dużo się poruszałam i byłam bardzo szczupła, miałam świetną sylwetkę. Kilka miesięcy po traumatycznych przeżyciach nagle to się zmieniło. Zupełnie bez żadnego powodu przestałam prowadzić aktywny tryb życia. W ciągu dwóch lat przytyłam 10 kg. Oprócz szkoły i wyjść za jakąś potrzebą (np. sklep, biblioteka) przez cały czas tylko leżę, jem, śpię. Niekiedy z trudem zmuszam się do wykonania takich prostych czynności, jak przyrządzenie sobie posiłku lub umycie się.
Mama bardzo się denerwuje, wypomina mi nadwagę. Chciałabym schudnąć, ale nie potrafię się przemóc i zacząć się poruszać. Wczoraj postanowiłam, że od dziś zaczynam i nic z tego, cały dzień leżałam w łóżku. Spisywałam to na lenistwo, ale teraz myślę, czy może to być skutek przeżytej traumy?
Dodaj anonimowe wyznanie
Sprawdź czy nie cierpisz na depresję.
Czy może to być skutek przeżytej traumy?
Nie. To JEST skutek przeżytej traumy. Całkowicie zmieniłaś styl życia, utyłaś 10 kg, od kilku lat nie możesz się pozbierać, musisz się zmuszać, żeby się umyć... Czyli zupełnie typowe objawy.
Wpisz sobie w google PTSD i koniecznie zacznij się sama edukować w tej dziedzinie. Bo trauma nie mija z czasem. Nie rozpływa się samoistnie. Wręcz przeciwnie, jej skutki się nawarstwiają, coraz bardziej wyniszczając życie człowieka. I to Ty i tylko Ty jesteś teraz odpowiedzialna za to, by się z nią uporać. Żaden psychiatra czy psychotraumatolog nie machnie magiczną różdżką i nie rozwiąże problemu za Ciebie. Nie istnieją tabletki, które uwalniają traumę. Jedyny sposób to Twoje zaangażowanie, Twoja świadoma praca ze sobą. Zatem czytaj, słuchaj podcastów, ucz się, korzystaj z pomocy specjalistów.
Warto. Uwierz mi, naprawdę warto.
Oczywiście
To depresja
Człowiek i ciało na przeżyte traumatyczne wydarzenia może zareagować stanem zamrożenia. Tak wygląda to co opisujesz. Dobrze jak byś mogła porozmawiać z kimś o tamtym wydarzeniu, żeby nie utknąć w tym miejscu.
a plecy od lezenia Cie nie bolą?
Szczerze, to brzmi jak depresja. Idź do specjalisty, nie będzie lepiej samemu z siebie. Jeśli ludzi boli ząb, to idą do specjalisty. Ale jeśli mają problem z psychiką, to już magicznie liczą, że im przejdzie (jestem jedną z tych osób, chociaż ja od niedawna zaczynam brać się za moją psychikę). Ja wpadłam do zaburzenia odżywiania i możliwe, że depresję, która je spowodowała. Teraz staram się powrócić do dawnej siebie. Paradoksalnie ludzie widząc moją szczupłą sylwetkę (przez miesiące niechęci, zapominania o jedzeniu, braku apetytu i apatii dużo schudłam) mówią mi, że super dbam o siebie...gdzie tak naprawdę najzdrowsza ja, najbardziej szczęśliwa, była bardzo krągła. Idź naprawdę do specjalisty. Też interpretowałam ciągły brak motywacji, siły do podstawowych rzeczy jako moje lenistwo. To wyznanie przypomniało mi, że muszę zadzwonić i umówić się na wizytę u specjalisty od psychiki. W sumie dzięki