#p4dga

Lata temu, w trakcie ostatniej sesji, siedziałem jednego dnia w bibliotece, przygotowując się egzaminu. To była ciężka sesja, spałem po parę godzin dziennie i miałem dość. Zrobiłem sobie przerwę na napój energetyczny i wróciłem do książek z nadzieją na rychły powrót do akademika.

Usiadłem przy komputerze, otworzyłem książkę, kliknąłem w pasek adresu w przeglądarce. Wtedy komputer opętał zły duch i dziesiątki zer zaczęły wypełniać pole. Chwilę poczekałem, ale końca nie było widać. Wcisnąłem CTRL+A i skasowałem wszystkie. Ale gdy tylko znikły, to od nowa wskoczył niekończący się ciąg zer. To był Internet Explorer, więc tylko pokiwałem z politowaniem głową. W miarę się znam na komputerach, ale nie będę się użerał z dziadostwem. Jak nie potrafią tu zainstalować porządnej przeglądarki to niech sami naprawiają. Zgłosiłem problem kobiecie z obsługi. Akurat był jakiś uczelniany magik od komputerów, więc poszedł ze mną zobaczyć, co się dzieje. Wyjaśniłem mu po drodze moje podejrzenia, że to dziadowski Internet Explorer pewnie złapał jakiegoś wirusa i lepiej żeby szybko z tym zrobili porządek, zanim się rozlezie po innych komputerach.

Podchodzimy do biurka, wskazuję palcem monitor i pytam „No i co teraz?”. Gość popatrzył na mnie dziwnie i powiedział „Po prostu weź książkę z klawiatury, naciska na przycisk”.
gwiazdaa123 Odpowiedz

Taka sytuacja!

Klaudusia3457 Odpowiedz

😎😆😋

OsobliwaKawa Odpowiedz

Chyba coś jest ze mną nie tak, bo od razu wiedziałam, że to przez książkę :|

RopuchaWSianie Odpowiedz

Ha ha ha super!!!!!

Fin Odpowiedz

Zdejmij książkę... Takie proste, od razu wiedziałem

Dodaj anonimowe wyznanie