#owJt6

Moi znajomi, jak na młode małżeństwo, już dużo wycierpieli. Dość szybko w urodziła im się córka, parę miesięcy po narodzinach okazało się, że ich córka jest chora i przez brak wiedzy na temat choroby, moi znajomi musieli pochować Małą.
Po dwóch latach zdecydowali się na kolejne dziecko i nic nie zapowiadało tragedii, ale druga córka zachorowała na tę samą chorobę, która tym razem została szybko zdiagnozowana. Na potrzeby wyznania, bo ma zostać anonimowe, nie będę wnikać w szczegóły – wada jest po prostu genetyczna. Lekarze mówią, że operacja może się udać, ale jest 50 procent szans na to, że ich dziecko dożyje do jakiegoś normalnego wieku, ale przy tym będzie musiało bardzo uważać na siebie – zakaz biegania, uprawiania sportów, całe życie praktycznie u lekarzy, a Julka dożyje do około 15-20 lat. Drugie 50 procent – że operacja się nie uda i dziecko nie przeżyje.

I tak się zastanawiam... Jestem chyba bardzo oziębły, bo mimo całego współczucia, to ja z chęcią bym im powiedział, żeby dali Julce odejść. Żeby zamiast się rozmnażać i przekazywać wadliwe geny, zaadoptowali dziecko. Będą jej cały okres dziecięcy tłumaczyć, że nie wolno biegać jej z innymi dziećmi? Będą tłumaczyć 15-letniej osobie, że niestety jest chora i operacja się nie udała i że umiera?
Ratowanie dzieci w takich przypadkach to straszny egoizm, moim zdaniem. To one będą się męczyć z chorobą całe życie, a nie wiadomo, ile pożyją. A rodzice będą patrzeć, jak dziecko umiera praktycznie drugi raz.
jaijuz Odpowiedz

Trudna sytuacja i współczuję rodzicom, że muszą w ogóle podejmować taką decyzję. I choć rozumiem podejście autora, to nie dzieliłabym się z nimi takimi spostrzeżeniami. Adopcja może i byłaby super rozwiązaniem, tyle że Julka już na świecie jest i to zmienia postać rzeczy, bo jak powiedzieć rodzicom pozwólcie jej odejść? Czyli tak naprawdę świadomie przyczynić się do jej śmierci... Ile osób udźwignęło by taką decyzję?

Postac Odpowiedz

Nic nie mów. Zastanów się, jak Ty byś się poczuł, gdyby ktoś Ci powiedział, że masz pozwolić umrzeć osobie, którą kochasz najmocniej na świecie. To jest ich decyzja i być może taką podejmą, ale nikt nie powinien się w to mieszać.

JodiPicoult

Poczul by sie zle, bo w gre wchodza tu emocje.
Warto jednak je troche odsunac i pomyslec nad jakoscia zycia ukochanej osoby.

Postac

I myślisz, że jak ktoś znajomy będzie dawał takie nieproszone "rady", to pomoże komukolwiek?

Ana9911 Odpowiedz

Uważam, że powinny być obowiązkowe badania genetyczne, zwłaszcza gdy ludzie mają zamiar mieć dzieci, w tym przed ślubem.
To dbanie o przyszłe pokolenia. Owszem zawsze może coś wyskoczyć, ale przy prawdopodobieństwie 90% wady wrodzonej dziwne jakby jej nie było.

krux7735

no i zajechało trochę nazizmem...

Risha

Ludzie nawet z wiedzą że na 90% będzie dziecko z wadą genetyczna decydują się na podjęcie ryzyka i zajście w ciąże. Ludzie za bardzo chcą mieć "własne" dziecko aby myśleć o tym czy będzie zdrowe. Dużo osób myśli że zawsze ktoś a kasę i pomoże.

Diddl Odpowiedz

Zastanawiam się czy po tym jak pierwsza córka jest chora, zainteresowali się skąd wzięła się ta choroba, czy zrobili badania genetyczne, czy to olali i zrobili sobie drugie dziecko? Z wyznania wynika, że dopiero po narodzinach drugiej, też chorej córki, dowiedzieli się że to choroba genetyczna. Tyle że wtedy to było już logiczne dla każdego myślącego, skoro drugie dziecko ma tę samą chorobę. Jeśli jednak zrobili badania po narodzinach pierwszego dziecka, mieli świadomość że to genetyczne, a mimo to zdecydowali się na drugie dziecko, to są egoistami. Uważam zresztą że odpowiedzialni ludzie zanim zdecydują się na dziecko, powinni zrobić sobie badania genetyczne, bo nigdy nic nie wiadomo. Można być nosicielem wadliwych genów, nawet o tym nie wiedząc. Jak było widocznie w tym przypadku.

Dodaj anonimowe wyznanie