#orvgy
W domu mama smaruje kanapki ojcu, który siedzi naprzeciwko niej i krytykuje, że źle rozsmarowała masło na chlebie. Myje mu brodzik przed kąpielą, przygotowuje zestawy ubrań, przynosi do salonu obiad, aby mógł go zjeść, jednocześnie oglądając telewizję. Gdy mu czegoś zabraknie, rzuca hasła: Nóż, sól, wody!
Przed snem czeka, aż mama pościeli mu łóżko, nigdy sam nie odkurzył auta, nie wie, gdzie w kuchni jest np. deska do krojenia. Może stać obok słoika z kompotem, ale sam go sobie nie rozcieńczy i nie naleje, nie weźmie tabletek na ból głowy. „Basia, daj mi tabletki, przynieś kompot, podaj telefon, podrap po szyi” – mówi ojciec.
Nigdy nie umył podłogi, nie zmył naczyń, nie wysuszył prania.
Matka pracuje tak samo ciężko jak on w firmie (w pracy zawodowej ojciec się nie leni) plus ma cały dom na głowie i duże dziecko. To również jej wina, ponieważ nie wytępiła nawyków męża, a wręcz je pielęgnuje. Dawno mieszkam w swoim mieszkaniu i na szczęście nie obserwuję tej chorej relacji.
Najgorsze, że taka nieporadność przez wielu panów była traktowana jako przejaw męskości.
Dla mnie byłoby upokarzające, żeby ktoś mi "usługiwał".
Przez facetów wyżej wspomnianych. Banalnymi umiejętnościami nadają sobie poczucie wyższości. Słabe to, ale za pewne nierzadkie.
No tak niestety kiedys bylo i sporo kobiet wciaz powiela ten schemat.
Pochodze zalej wsi i tam, i w okolicznych wioskach, jest to wciaz dosc czeste zjawisko.
Przy jednoczesnej pracy zawodowej obojga?
Postac, o ile prace na roli mozna nazwac zawodowa. Tam nie ma pracy 8-16, kobieta zaiwania i w domu, i w polu.
Ech, stare dobre czasy...
A czy mamie taką sytuacja przeszkadza? Bo ja rozumiem, że Ty jako obserwator masz coś przeciwko. Ale to osoby będące w związku powinny się wypowiedzieć czy im taki podział obowiązków odpowiada. Może ojciec bierze na siebie jakas część ich wspólnych obowiązków, o których Ty nie wiesz i matka nie czuje sie w żaden sposób pokrzywdzona. No chyba, że narzeka, a nic z tym nie robi.