#nelW1
Dlaczego chciał mnie zabić? Ma sześcioletnią córeczkę - uwielbiam dzieciaka, dzieciak mnie i gdy trzeba jej popilnować, zawsze jest odstawiana do mnie, tak jak dzisiaj rano. Po południu mama zabrała ją do domu i gdy kuzyn po powrocie z pracy zapytał latorośli "Co tam dzisiaj namodziliście ze stryjkiem?", mała zaczęła słowami "Fajnie, jak zwykle dał mi ptaszka do possania!".
Nie dodała tylko, że non stop zapomina, iż te twarde cukierki zawsze stojące na moim biurku nazywają się "kukułki"...
Rozumiem, że w takiej sytuacji krew się w rodzicu może zagotować, ale przecież wystarczyło zadać pytanie: "córeczko, co masz na myśli"? Tym bardziej że dziecko mówiło o tym lekko i z entuzjazmem, a nie z symptomami ciężkiej traumy, więc raczej nie byłoby trudno wydobyć z dziewczynki dokładniejsze wyjaśnienia.
Dziecko mogło nie wiedzieć o co chodzi i pomyśleć że to oznacza że wujek uważa ją za dużą dziewczynkę a trauma mogłaby się pojawić kiedy ona by zrozumiała o co chodzi. Więc to że była pełna entuzjazmu nie oznacza że ojciec będzie spokojny. Oczywiście reakcja przesadzona ale to lepsze niż jej brak
Zgadzam się, że zawsze trzeba dopytać dziecko co dokładnie ma na myśli, co to jest ten „ptaszek” itd. A nie ślepo biec do kogoś z zamiarem mordowania, jak nie wiadomo do końca o co dziecku chodziło. A dziecko zawsze może coś powiedzieć co rodzic zrozumie zupełnie inaczej.
No i już wiesz, że kuzyn wie, co ważne i ważniejsze. Można go winić za porywczość, ale jeśliby powód był uzasadniony, to reakcja byłaby usprawiedliwiona. Wybaczyłabym.
Z porywczością to bardzo przesadził. Kuzyn pewnie mu wybaczy, ale gdyby zaatakował kogoś innego? Mógł komuś zrobić krzywdę, trzeba myśleć zanim zacznie się dusić innego człowieka. Dzieciaki mówią tyle dziwnych rzeczy, że warto weryfikować, co miały na myśli.
Pewnie, że przesadził. Chociaż jestem "nadzwyczajnie spokojny człowiek", to nie mam pojęcia, jak bym postąpiła, gdyby rzeczywiście coś takiego miało miejsce w przypadku mojego dziecka.
A takie rzeczy trzeba weryfikować, w pełni się zgadzam.
A ja bym miała problem z wybaczeniem. Co to za przyjaźń jak tak szybko posadzil najlepszego przyjaciela o najgorsze. Weryfikować owszem, a reagować jak szaleniec, to przesada.
Mam wrażenie, że komentujący anonimowe mają jakieś podwojne standardy. Wyznanie wyżej, zgwalcona dziewczynka "jak można nie uwierzyć swojemu dziecku". Wyznanie tutaj "dzieci mogą coś zmyślać, jak można być tak porywczym". WTF. Moim zdaniem zachował się jak należy. Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że to może być nieporozumienie, bo jak widać wyżej i tak się zdarza. Przykro mi z powodu niesprawiedliwego wpier***u, serio. Ale gdybym miała dziecko, które coś takiego powiedziało to wolałabym, żeby mój samiec tego dziecka bronił choćby nie wiem co, a nie rozważał czy chodziło o słodycze.
Stare jak świat.
Kawał.
Śmieszno i straszno
Przecież to już było. Jeśli nie w formie wyznania to na pewno żartu
to stary żart
Ta historia już gdzieś była. W dodatku kilka lat temu. Jak Ci się nudzi dzieciaku, to wyjdź na dwór, a nie stare historyjki kopiujesz.
Nie wierzę.
tyle szczescia, ze zareagowal a nie jak rodzice dziewczyny z historii wyzej- zarzucil dziecku klamstwo....
mam nadzieje, ze wszystko wyjasnione