#nNHJw

Mniej więcej od roku piszę do samej siebie listy. Nie czytam ich, po prostu piszę, chowam w zasuwanej kieszeni, którą zrobiłam w jednym z pluszaków i tak w sumie to koniec ich drogi. Kilka razy korciło mnie, żeby je wszystkie otworzyć i przeczytać, ale za każdym razem coś mnie powstrzymuje. Boję się wracać do tych listów, ponieważ w każdym z nich opisywałam swoje problemy na tle psychicznym, społecznym i tak dalej. Innymi słowy, umieszczam w nich wszystko to co najgorsze, po czym zaklejam kopertę, chowam i tak na dobrą sprawę udaję, że te wszystkie problemy nie istnieją.
upadlygzyms Odpowiedz

Każdy list zawiera w sobie odrobinę emocji, utrwalonej na papierze. List za listem powoduje, że sumaryczna ilość swego rodzaju zaklęć powoli tworzy nową jakość.
Obserwowałbym pluszaka, czy on nie zaczyna obserwować innych.

Dodaj anonimowe wyznanie