#mU8WS
Ów gej miał koleżankę, również z kręgu LBGT, którą zaprosił na jeden z eventów, w którym braliśmy udział. Jak się później okazało, właśnie wtedy zauroczyła się we mnie.
Kolega gej przedstawił mi sytuację i poprosił, żebym umówiła się z tą koleżanką. Odmówiłam, nie sądzę, że mogłabym być bi i nawet nie mam zamiaru tego sprawdzać. Zaczął na mnie najeżdżać, że łamię dziewczynie serce, że co mi szkodzi, że zachowuję się jak homofob. Naciskał coraz bardziej, część grupy wzięła jego stronę i zaczęła mi wciskać nietolerancję, reszta siedziała z głupią miną, jakby nie wierzyli w to, co się dzieje. Mojej strony nie wziął nikt. Przez kilka dni atmosfera była tak ciężka, że w końcu się poddałam i postanowiłam odejść. Byłam na jednym evencie sama, ich podejście do mnie się nie zmieniło, nawet pozwolili sobie na parę zakamuflowanych złośliwości w moją stronę.
Pomijając to, że pomagaliśmy sobie w tworzeniu kostiumów, bo wiadomo, że niektórzy umieją coś lepiej niż inni, przez co mój „samodzielny” projekt ucierpiał na jakości, jest mi po prostu smutno. Samemu nie jest tak fajnie jak w grupie. Skończyłam projekt, nad którym pracowałam już wcześniej, ale nie mam ochoty na zaczynanie kolejnego, myśl, że zostałam z tym sama, zbyt mnie dobija. Na chwilę obecną szukam sobie nowej grupy, ale póki co nic z tego. Trafiam albo na super mega profesjonalistów, którzy wymagają traktowania mojego hobby jak pracę, albo grupy przyjaciół, którzy chcą się bawić jedynie w swoim gronie.
A wszystko dlatego, że nie potrafiłam iść na randkę z dziewczyną.
Jeżeli ty tak na serio, to twoi znajomi, za przeproszeniem, zjeby.
Niech kolega gej umówi się z dziewczyną, bo co mu szkodzi? Będzie piętnował heteryków?
Tutaj po prostu mówi się króciutko " Jestem hetero i się nie będę umawiać z innymi osobami tej samej płci co ja, akurat TY najbardziej powinieneś mnie zrozumieć i mój pociąg do siusiaków".
Myślę że ten komentarz to jakiś trolling żeby wywołać burzę, bo nie wierzę że ludzie mogą być aż tak durni. Jeśli jednak to prawda to współczuję głupich znajomych.
Czy te oświecone krytykujące Cię osoby poszłyby same na homorandkę?