#gvLuW

Między moim chłopakiem a jego bratem jest dość spora różnica wieku. Młody ma 8 lat i wciąż śpi z rodzicami, im to nie przeszkadza. W związku z tym, gdy dzieciaczek przyjechał do nas (wynajmujemy z chłopakiem mieszkanie) na krótkie wakacje, rodzice mojego ukochanego bardzo chcieli, by młody spał z nami w łóżku (podobnie jak i on sam, gdyż przyzwyczajony do spania z kimś bał się spać w salonie na kanapie, bardzo zresztą wygodnej). Nie obyło się bez małej dramy.
Koniec końców mały się rozpłakał, bo przecież nigdy sam nie spał, mój chłopak był postawiony między młotem a kowadłem, natomiast ja, nie chcąc dzielić łóżka z ośmiolatkiem, pomaszerowałam spać na kanapę.

I tu pojawia się moje pytanie — czy to ja jestem jakaś wyrodna, czy to normalne, by dziecko w tym wieku spało z rodzicami?
dasa Odpowiedz

Nie, to nie jest normalne.

worm

nie jest normalne i to nie Ty ani Twój chłopak nie powinniście prostować młodego. Następnym razem dajcie mu pluszaka albo nie bierzcie go na żadne wakacje, nawet te mini u was w domu.

ArabellaStrange Odpowiedz

Dzieci lubią spać z rodzicami. Czują się bezpiecznie w „gnieździe” pomiędzy mamą i tatą i zdarza się, że ośmiolatki, a nawet starsze też, przychodzą w nocy/nad ranem się przytulić. Oczywiście nie wszystkie dzieci i nie w każdej rodzinie. Bywa, że to rodzice chodzą w nocy do dziecka w przypadkach jakichś koszmarów. Generalnie to trochę czasu zajmuje, zanim małe dzieci faktycznie zaczną przesypiać noce w swoich pokojach.

Oczywiście są granice. Jeśli rodzice śpią z dziećmi, ale nie sypiają ze sobą. Albo jeśli dziecko widać, że dorasta, a nie widać, żeby dojrzewało do samodzielności.

Natomiast tak jak nie razi mnie jeszcze ośmiolatek śpiący z rodzicami (nie znam dziecka, nie znam rodziny, może taki mają styl), tak zdecydowanie brat z dziewczyną to nie jest to samo co mama i tata. Rodzice raczej powinni przyzwyczajać dziecko do samodzielności, zamiast wymagać, żeby chłopiec spał z dziewczyną brata. Matka jest w takiej sytuacji aseksualna, natomiast dziewczyna już nie i sytuacja robi się mocno niezdrowa.

Mendapazdzioch

Jakiś czas z reguły 2 góra 3 lata. Tutaj wystarczą chęci i dziecko nauczy się gdzie ma spać. Ale im później tym ciężej.

ArabellaStrange

@Mendapazdzioch, to zależy. Jeśli dla rodziców jest priorytetem, żeby dziecko spało osobno, to tak będzie. Najwyżej dziecko zostanie do tego zmuszone, czy mu się to podoba, czy nie.

Natomiast jeśli rodzice wierzą bardziej w rodzicielstwo bliskości, to możliwe, że współśpią ze starszymi dziećmi, niż trzylatki. I to nawet z większą ilością dzieci na raz ;).

Zdrowo dojrzewające dziecko samo zapragnie autonomii, ale jeśli ma wybór, to raczej później niż po skończeniu 2-3 lat.

Pusiak Odpowiedz

@dragomir, plączesz się. Najpierw piszesz, że pusiakiem nazywany jest odbyt, a dopiero potem nickiem się wykręcasz, który rzeczywiście od słynnej Pusi pochodzi, bo jak ona uwielbiam cielęcinkę zadnią:) a określenia czekoladowa grota używano w ubiegłym wieku (nota bene, skąd o tym wiesz?:)) Dodatkowo wmawiasz mi rozkładanie nóg. Poza tym nie rozumiem, dlaczego ze mną polemizujesz. To co Ty piszesz oparte jest na Twoim wyobrażeniu, ja na moim doświadczeniu. Szkoda mi chłopa, bo zabrać się chciał od tyłka strony, stąd mu doradziłem. Ps, nieatrakcyjnych kobiet też nie ma, tylko kelner jest czasem zbyt wolny. Bez odbioru:)

Amfiploid Odpowiedz

Nie jest Twoim obowiązkiem dzielenie łóżka z obcym dzieckiem.
Ale nie jest winą dziecka, że się boi i nie umie sobie poradzić, bo nikt go na taką sytuację nigdy nie przygotował.
Spanie z ośmiolatkiem to sprawa tylko i wyłącznie tej konkretnej rodziny. Żyjemy w takiej dziwnej kulturze, gdzie dziecko po powrocie ze szpitala wkłada się do osobnego łóżeczka i wio. Większość świata śpi z dziećmi i to jest normalne. Faktem jest, że niemowlaki śpią lepiej i spokojniej z kimś niż same w łóżeczku. Faktem jest, że przytulanie "ładuje akumulatorki" poprawia humor, wzmacnia więzi.
Moje dzieci śpią u siebie, ale nocne wędrówki są na porządku dziennym. Normalne jest, że jak ja wyjeżdżam, to dzieciaki śpią z mężem a jak on wyjeżdża, to śpią ze mną. Jak dzieciaki jadą do babci, to śpią z babcią.
Moje dzieci na tyle lubią i potrzebują spać z kimś, że śpią razem. Mogą się kłócić, wkurzać na siebie, ale jak przychodzi wieczór, materace mają być zsunięte i jak jednego w domu nie ma, to drugie jest smutne i... che spać z rodzicami.

szarymysz

"Moje dzieci śpią u siebie, ale nocne wędrówki są na porządku dziennym". Też ośmiolatki, jak ten opisany w poście, czy jednak młodsze?

Hirex Odpowiedz

To czy ten 8latek śpi z rodzicami czy nie, to nie jest Twoja sprawa. Pewnie jest to może lekko dziwne, choć czy ja wiem; niemniej, bardziej niepokojące jest to, że o taką pierdołę wywołujesz konflikt ze swoim facetem, stawiając go (zupełnie bez sensu, chyba dla zabawy) w sytuacji rozdarcia. I chyba to należałoby przemyśleć a nie z kim śpi 8 latek. Jak rozwiązanie takiego "problemu" jest problemem, to nie wróżę przyszłości temu związkowi. Mam nadzieję że facet się zreflektuje i zostawi taką toksyczną babę.

ArabellaStrange

Co Ty opowiadasz. To zupełnie normalne, że dziewczyna może nie mieć ochoty dzielić łóżka z ośmioletnim obcym chłopaczkiem (niespokrewnionym) i nikt nie ma prawa tego od niej wymagać.

Hirex

@ArabellaStrange A gdzie ja powiedziałem, że nie ma takiego prawa?

ArabellaStrange

Hirex, nie, Ty napisałeś, że jest toksyczna i robi awantury dla zabawy, a uzasadnioną niechęć do spania z obcym chłopcem określiłeś jako „pierdołę”.

Hirex

@ArabellaStrange Bo to jest pierdoła, a tym bardziej pierdoła żeby robić komuś awanturę. Jak rozwiązać ten "problem" pisać nie będę, bo przepraszam bardzo, ale to jest obrażanie ludzkiej inteligencji, troszkę jak tłumaczyć dorosłemu jak myć zęby albo że bieliznę trzeba zmieniać. I nigdzie nie napisałem że ma obowiązek czy nawet powinna chcieć spać w trójkę, to są jakieś insynuacje. Naucz się czytać ze zrozumieniem. I oczywiście że jest toksyczną babą, która szuka okazji do gnojenia swojego chłopa, tak samo jak są chłopy które będą dręczyć swoje kobiety bo inny facet się do nich uśmiechnął.

ArabellaStrange

Hirex, serio nie wiem gdzie Ty się dopatrzyłeś w tekście tego „gnojenia” swojego chłopaka dla zabawy. Bardzo mocno mijamy się w interpretacji tego tekstu, zapewne ze względu na osobiste doświadczenia.

Chodzi Ci o to, że „nie obyło się bez małej dramy” i że chłopak był postawiony między młotem, a kowadłem? Jak dla mnie to był normalny spór do rozwiązania, nikt nie pisał, że miała miejsce jakaś awantura. Dziecko się rozpłakało, bo mama obiecała, że będzie spał z ciocią, tylko że ciocia nic o tym nie wiedziała i nie chciała - do tego był już zmęczony, może próbował wymusić swoje, więcej nie trzeba (dzieci czasem płaczą, bo dostaną kubek w niewłaściwym kolorze…). Dziewczyna odmówiła spania z obcym dzieckiem i poszła spać na kanapę. Chłopak (ten duży) nie widział problemu w spaniu we trójkę, ale się dowiedział, że dla jego dziewczyny to nie jest komfortowa sytuacja. Normalna sytuacja, kiedy dwie osoby w związku mają inne spojrzenie na daną sprawę i muszą się jakoś dogadać.

Gdzie Ty tu widzisz tę całą toksyczność?

Hirex

@ArabellaStrange Zatem nadam otwartym tekstem. Z charakteru wypowiedzi, wnioskuję że między nimi pojawił się "smród" o taką głupotę, co moim zdaniem, jest kuriozalne i właśnie toksyczne, skoro przy takim duperelku, jest stawianie jednej ze stron w sytuacji na ostrzu noża, albo ja albo twój brat. Dla mnie, oczywiste jest że w takiej sytuacji młodszy brat śpi z bratem, a jego dziewczyna w salonie, bo spania w trójkę nie brałem pod uwagę i to jest chyba oczywiste. Ale jeżeli dla jednej ze stron, przekimanie na kanapie przez kilka dni bo młodszy brat, no dziecko mówmy szczerze, chce spać (zwłaszcza poza domem) ze swoim bratem, stanowi problem, to naprawdę, życie przynosi większe dramaty i trudności. Więc jak na tym etapie dochodzi do jakiegoś tarcia i stawiania sprawy "albo ja albo on" (i to o małego brata chodzi) to dla mnie jest toksyczność i to ostra. Dla mnie to jest czerwona lampka.

Hirex

@ArabellaStrange Sprawę można było rozwiązać zupełnie normalnie i stawiając stanowczo ale kulturalnie swoje granice; bez wydziwiania, bez żalenia się tutaj u obcych ludzi i tak dalej. Nie wiem jak wytłumaczyć robienie z tego problemu, chyba zwyczajną niechęcią tej pani albo do młodszego brata swojego mężczyzny, albo do dzieci w ogóle. Czy ma do tego prawo? Ależ oczywiście, ale to powinien być sygnał ostrzegawczy.

Dodaj anonimowe wyznanie