#eSlRd

Uczę angielskiego. Moi uczniowie często pytają, jak mi się udało zdobyć taką płynność językową, skoro nie jestem po żadnej anglistyce czy niczym takim.

Wstydzę się im powiedzieć, że jestem tak samotny, że przy wykonywaniu czynności domowych prawie zawsze gadam do siebie. Wyobrażam sobie, że mam fajną, kochającą dziewczynę i prowadzę z nią długie dyskusje.

A jak znudził mi się język polski, to zacząłem gadać do siebie po angielsku, korzystając z wiedzy zaczerpniętej z filmów i z gier.

Po paru latach takiej samotności zdałem FCE i CAE. Bez kursów, "z marszu".

My life sucks.
Czaroit Odpowiedz

Doskonała metoda. Nie tylko na naukę języka i na samotność. Ale też na nauczenie się pięknego bytowania z drugim człowiekiem, kiedy go jeszcze nie ma. W ten sposób przyzwyczajasz się do codziennego funkcjonowania w związku, do naturalnych zachowań z kobietą. Teraz wystarczy to przenieść na zewnątrz, i zagadać do jakiejś fajnej babki. :)

Co do gadania do siebie. Odkąd zaczęłam gotować jako nastolatka, podczas kucharzenia wyobrażałam sobie, że prowadzę program kulinarny. I opowiadałam "publiczności" o tym, co robię i dlaczego. Trochę się tego wstydziłam sama przed sobą, ale to był nawyk, którego jakoś nie mogłam się pozbyć. Aż w końcu gdzieś przeczytałam, że mnóstwo osób robi tak samo... Bardzo się wtedy zdziwiłam, bo byłam pewna, że w tym też jestem odmieńcem.

Gdy zaakceptowałam swoje ględzenie i przestałam czuć zażenowanie, że to robię - gadanie samo mi przeszło. :)

ShinsekaiYori

Ja mam coś takiego jak maladaptive daydreaming. Gadanie do siebie to chleb powszedni. Może nie są to jakieś długie i zawiłe dysputy, ale zawsze :D

Czaroit

ShinsekaiYori
Śnienie na jawie to dość typowe zachowanie dla osób nieneurotypowych. Pomaga radzić sobie ze stresem, przebodźcowaniem i alienacją.

Co do ględzenia, to mnie się jeszcze zdarza skomentować coś na głos podczas oglądania filmu. Wiesz, w stylu: no podnieś ten pistolet, baranie! (Strasznie wkurzające, gdy główny bohater ogłuszy na moment przeciwnika, po czym uznaje, że sprawa załatwiona. Broń zostawia na ziemi a złoczyńcy nawet nie zwiąże, bo i po co? A potem wielkie zdziwko, gdy odchodząc dostaje strzał w plecki.)

Uonderful Odpowiedz

Wszystko fajnie, ale nauczycielem języka angielskiego bez wykształcenia kierunkowego możesz być najwyżej w Simsach, nie w szkole.

Czaroit

A gdzie jest napisane, że autor uczy w szkole?

Dragomir

Wystarczyłoby że miał certyfikaty i wykształcenie pedagogiczne. Wtedy anglistyka nie byłaby konieczna, zwłaszcza na jakiejś pipidówce.

Uonderful

Czarnoit, relacja nauczyciel - uczniowie kojarzy mi się głównie ze szkołą. Co mi umyka?

Dragomir, dokładnie to mam na myśli jako „wykształcenie kierunkowe”, to jedna z opcji.

Czaroit

Uonderful
Czarnoit... To Ci się udało. :)))

Co Ci umyka? To, że to jedynie Twoje skojarzenie, nic więcej. Osoba, która udziela korepetycji albo prowadzi własną szkółkę, choćby online, również ma uczniów. Nie trzeba pracować w szkole ani mieć żadnego formalnego wykształcenia, by być dla kogoś nauczycielem.

Uonderful

Czaroit, co więcej, słownik w moim telefonie nadal walczy o to N.
Zgadzam się z Twoim komentarzem, racja. Przyszła mi do głowy wyłącznie szkolna wersja tej relacji.

Aneksoza

@uonderful w prywatnych szkołach językowych nie trzeba mieć wykształcenia kierunkowego, często np pracują tam po prostu native spealerzy

Czaroit

Uonderful
Dowal mu! Nie będzie słownik pluł mi w twarz, i nicku mi zaczerniał!
;-)

Aneksoza Odpowiedz

Coś mi nie gra w tej historii. Nie chodzi o brak wykształcenia kierunkowego, jak napisałam poniżej - w prywatnych szkołach językowych nie jest potrzebne.
Bardziej o to, że CAE wymaga już specjalistycznej wiedzy gramatycznej, której nie pozyskasz intuicyjnie, z filmów. Często pojawiają się zarzuty, że ten egzamin nie sprawdza użytkowej znajomości języka, tylko wymaga jej na wyższym poziomie niż wielu native'ów. Wielu konstrukcji językowych w ogóle nie używa się w życiu, a więc i w filmach.

3210

Mi nie gra to że rozmawiając sam że sobą mógł również utrwalić błędy językowe gdyby takie popełniał. Z drugiej strony wiem że można się dobrze nauczyć języka z filmów i piosenek i że niektórzy mają do tego większy talent niż inni, zwłaszcza ci którzy mają dobry słuch muzyczny.

Dodaj anonimowe wyznanie