#dW0OJ
Od niedawna do jednego kawalera z rodziny przyjeżdża dziewczyna, która - jak się okazało - też była kiedyś zgwałcona. I co na to moja rodzina? "Ojej, kochana jak ty musiałaś strasznie cierpieć, to gnój jeden, powinni mu jaja urwać" i różne tam takie... Każdy ją przytula, żeby nie była samotna, każdy jej współczuje itp. Ja też lubię tę dziewczynę i absolutnie nic do niej nie mam, ale boli mnie fakt, że mi nikt nie uwierzył, nikt mi nie pomógł, nikt mnie nie przytulił, płakałam gdzieś samotnie w kącie i nikt nie widział mojego bólu...
Dziś jak widzę, że ktoś tę dziewczynę przytula i jej współczuje, to stoję uśmiechnięta obok jak gdyby nigdy nic, a moje serce rozpada się na milion kawałków.
Nigdy nie zrozumiem jak beznadzieją matką trzeba być, żeby nie uwierzyć własnemu dziecku w takiej sprawie i jeszcze go ochrzanic...... Trzymaj się autorko! Jak ktoś poradził, idź na terapię, a tego chjka możesz jeszcze próbować pozwać
Też strasznie nie mieści mi się to w głowie. Trzeba być bardzo ograniczonym, nieszczęśliwym człowiekiem bez sumienia. A brak wsparcia w najbliższych po tragedii jest (dla mnie subiektywnie) tak samo traumatyczne jak sama tragedia. Człowiek zbiera się i po złej sytuacji i po zawodzie jakim jest zdanie sobie sprawy, że jest się samym w życiu.
to jest wtorna wiktymizacja
I wcale się nie dziwię. Współczuję rodziny a Ty szybko na terapię. Gnoja jeszcze możesz pozwać.
Dokladnie, gwalty na nieletnich mozna zglaszac do 21 roku zycia jako ofiara, albo nawet dluzej.
Nie chcę nikogo zniechęcać, jak najbardziej autorka powinna to zgłosić, ale zastanawia mnie jak uda się po tylu latach dowieść jego winy? Może jest tu ktoś zaznajomiony z prawem i procedurami albo zna podobne przypadki?
DwaNastroje - psycholog pewnie i może rozpoznać ofiarę, ale nie wskazuje to winy konkretnej osoby. Nie można kogoś skazać za same słowa, dlatego przestępstwa seksualne są ciężkie do udowodnienia.
@Etanolansodu powie, ze ja nic nie pamiętam, ta mała kłamczucha znowu zmyśla. Zawsze zmyślała
Ja byłabym wredna i przy następnej okazji jakby Twoja rodzina znów ją tak przytulała i pocieszała, to bym wstała i powiedziała, że o ile jej ból znasz aż za dobrze, to hipokryzji swojej rodziny nie rozumiesz. Zapytałabym też jakim cudem są w stanie okazać jej tyle empatii, podczas gdy swojemu dziecku, szukającemu pomocy po takiej samej traumie dali tylko opieprz.
Też bym im to wypomniała. Teraz to już chyba będą musieli uwierzyć, bo autorka nie jest już małą dziewczynką, którą by coś wymyślała. Może chociaż teraz komuś z rodziny otworzyłyby się oczy na to jak ją potraktowali.
zrobiilabym dokladnie tak samo
zaczelabym od- ciekawe, a mnie jako dziecku nikt z was nie uwierzyl, ze gwalcil mnie x
Potrzebujesz terapii. A taka matka jak Twoja to wybacz, ale dla mnie to potwór! Jak można w takiej sytuacji nie wysłuchać własnego dziecka, które przychodzi w strachu i jest już i tak cholernie skrzywdzone... Tylko potwór może coś takiego zbagatelizować... ach, nie, przepraszam, ona tego nie zbagatelizowała, tylko jeszcze ukarała za rzekome kłamstwo!
Wygarnij im to teraz.
jak mozna taka suka byc, bo to nie matka, zeby po takim wyznaniu dziecka na obdukcje do ginekologa nie zawiezc?!
ja bym zerwala kontakt totalnie z taka rodzina
albo jak dziewczyna mowila o sobie to wtracic- mi jajos nikt z was nie uwierzyl
tu ejst potrzebna terapia- dla ciebie, bo puszcza ci te uczucia, tkore masz caly czas w sobie, a i problem z rodzina jest do rpzepracowania- czy sie odeteniesz potem to twoj wybor, ale warto to ruszyc, bedzie ci lzej
Twoim rodzicom powinno odebrać prawa rodzicielskie, a Ty się uwolnij od tych toksycznych ludzi.
Powiedz matce co czujesz w tej sytuacji i że tamto to nie był wymysł 10latki a prawdziwa sytuacja.
Rozumiem
*przytulam Cię*