#bracH
Jechaliśmy pociągiem do Berlina. Większa ekipa ze szkoły, jakieś cztery przedziały nasze. Lato, więc okna otwarte jak się tylko dało. My w przedziale ze wspomnianym kolegą.
Cała nasza szóstka jadła pizzę. Zostało kilka kawałków w jednym pudełku i dwa puste pudełka. W pewnym momencie Kaziu wstaje, bierze dwa kawałki pizzy i wyrzuca przez okno. My w szoku, nie wiemy, co się dzieje. Kaziu się śmieje, bierze teraz puste pudełka, chce je wyrzucić. Zanim to zrobił, wbiegł nasz nauczyciel. Z resztkami pizzy na twarzy, za to bez okularów.
Akurat gdy nasz kolega pozbywał się resztek jedzenia, wychowawca wychylił się przez okno w sąsiednim przedziale. Przysmak Włochów uderzył go w twarz, zrzucając mu okulary.
Tłumaczenie Kazia?
Ta pizza go tak kusiła, a jemu się chciało porządnie srać i nie mógł jeść więcej...
Spodziewałam się że ją wyrzucił bo chciał żeby wszystkie pudełka były puste by je móc wyrzucić.