#ZriDw

Kiedy miałam kilka lat, moja chrzestna, z którą od zawsze miałam rewelacyjny kontakt, robiła doktorat na Akademii Rolniczej, a co się z tym wiązało, prowadziła przeróżne badania dotyczące maszyn używanych w rolnictwie, a dokładniej ich opon. Ja jako małe dziecko zawsze z wielkim zachwytem opowiadałam wszystkim naokoło, że „Ania będzie doktorem, bo leczy opony” – ot, takie zwykłe dziecięce skojarzenie z doktorem i badaniami.

Byłam wtedy w domu moich dziadków (a Ani rodziców), którzy mieli gospodarstwo rolne. Gdy na weekend przyjechała ciocia Ania, akurat dostałam biegunki, na szczęście Ania przywiozła mi jakieś lekarstwa i zajmowała się mną przez ten czas.

Tydzień później ciocia Ania przyjechała na wieś wraz z całą grupą przeróżnych szanowanych doktorów i profesorów, w celu przeprowadzania swoich badań. Babcia, chcąc się popisać, jaką ma bystrą wnusię, zapytała mnie przy wszystkich profesorach: „Ania będzie doktorem, bo?”...

Wyobraźcie sobie minę tych wszystkich ludzi, kiedy mała, słodka blondyneczka pięknie odpowiada pełnym zdaniem: „Ania będzie doktorem, bo leczy ze sraki”... ;)
Dodaj anonimowe wyznanie