#Yy0Rz
Od 13 roku życia z powodu różnych zdarzeń, m.in. choroby ojczyma, zostałam tzw. patologią. Zaczęłam pić, palić zioło, po czasie palić papierosy i ćpać.
Aktualnie jestem w związku z chłopakiem, którego uważam za mężczyznę swojego życia. Układa nam się bardzo dobrze, aczkolwiek jest problem. Jaki? Wciąż wraca do mnie przyszłość, czasami zdarza mi się zaćpać, czasami coś odwalić. Mój chłopak nigdy w życiu nie brał i nie brał udziału w żadnej mocnej akcji.
Ostatnio powiedziałam mu, że znowu zdarzyło mi się zaćpać mimo długiej przerwy i teraz on stwierdził, że chce zrobić to samo - wejść w twarde dragi. Jak najbardziej chcę go przed tym uchronić, ale nie wiem jak, bo on wciąż trzyma się swojego zdania. Wiem jakim narkotyki są syfem, ale on nie bierze pod uwagę tego co mówię, on po prostu chce to zrobić "raz". Ale ja wiem, jak kończy się ten "raz". Nie wiem co zrobić. Powoli mam już dość siebie, bo to przeze mnie do tego doszło.
Żadna reakcja nie będzie dobra czy prawidłowa i to może się skończyć źle niezależnie od tego co zrobisz. Po pierwsze, to nie "przez ciebie do tego doszło", o ile nie namawiałaś go do niczego ani nie opowiadałaś mu rzeczy typu "ach, bo wiesz, na tej imprezie 3 lata temu tak wspaniale się bawiłam po tym cudownym mefedronie!". Twoja wina kończy się na tym, że biorąc teraz, znowu, pokazałaś mu, że coś w tym ćpaniu dalej ci się podoba i to go zaciekawiło. Ale koleś jest dorosły i sam o sobie decyduje. Ty możesz najwyżej porządnie wyedukować go o tym jak działa dana substancja, najlepiej z naciskiem na te negatywne efekty, oraz wytłumaczyć mu, że to nic wyjątkowego, tylko urozmaicenie, które nie jest mu potrzebne do szczęścia (i nie warto ryzykować uzależnienia dla takiej pierdoły). Za to drastyczne straszenie, trucie mu dupy o tym jakie to straszne i niebezpieczne, kłócenie się i teksty typu "nie, bo nie", nie zniechęcą go ani odrobinę. Mogą wręcz utwierdzić go w przekonaniu, że sam musi sprawdzić, co ty w tym widzisz, skoro aż tak cię emocjonuje ten temat.
Po drugie: ćpanie ćpaniu nie równe. Co to znaczy, że "chce wejść w twarde dragi"? Jakie to są "twarde"? Bo to nie jest logiczny podział i już od lat się go nie używa. Nie napisałaś o czym mowa, a jest ogromna różnica w zależności od tego czy chodzi np. o psychodeliki, typowe "party drugs" jak palenie czy mdma (których faktycznie da się spróbować jako ciekawostki i do tego nie wracać), czy może mowa o braniu fentanylu dożylnie albo kilkumiesięcznych ciągach na chujowej ulicznej amfetaminie, zakończonych paranoją i wycieńczeniem. Ty sama sobie odpowiedz, czy to co brałaś faktycznie "jest syfem" dla większości, czy to ty poleciałaś, a większość ludzi bierze to okazjonalnie (tak jak można np. okazjonalnie pić alkohol - dlatego nikt nie bronił ci go spróbować, prawda?). Uzależnić się można od wszystkiego - od ćpania, cukru, odchudzania, gier... Ale to nie znaczy, że wszystko "jest syfem" i trzeba tego zakazać.
Wybacz ale "więcej doświadczenia" to masz tylko w paleniu i w ćpaniu, on może mieć więcej doświadczenia w życiu, chociaż i tego nie jestem pewna, bo co może widzieć ułożony facet w 7 lat młodszej ćpunce? Chyba tylko tyle że uważa że nie ma szans mieć porządną kobietę w swoim wieku, tylko taką młodszą, bo takie mają niższe wymagania
Może to być z jego strony forma nauczki dla Ciebie. Boisz się o niego, nie chcesz aby brał cokolwiek, a on musi żyć ze świadomością Twojego ćpania. Mój facet mnie tak wyciągnął z cięcia się. Wystarczyła jedna kreska na jego skórze i nigdy więcej nie zrobiłam sobie krzywdy.
Chcesz go uchronić przed narkotykami, które sama zażywasz. No to powodzenia
Miłej zwały ;)
Naćpać się a potem siedzieć i patrzeć w punkt z jęzorem na brodzie, a potem telepać się kiedy się ma zjazd. No super przeżycia...
Lepiej zostaw chłopaka, bo skończy jak Ty i Twoi kumple. Dlaczego lepszy ma równać do gorszego, a nie gorszy do lepszego?
Zapewne dlatego, że to my faceci ganiamy za kobietami, a nie na odwrót i choć też uważam to za co najmniej nierozsądne, to jednak zetknąłem się już z przykładem w którym chłopak zaczął palić fajki, bo jego dziewczyna nie zamierzała rzucić.
Moja znajoma zrobiła tak samo. Na złość chłopakowi, który palił sama zaczęła palić. Potem stanowili już parę kopciarzy. Płeć nie ma tu chyba znaczenia.
>sugerando, że ludzie ćpają żeby poczuć się gorzej niż na trzeźwo
no tak, dokładnie tak to działa xD
A co do zmieniania swoich upodobań i przekonań na siłę "bo mój partner robi coś-tam", to chyba zgodzimy się, że to nieco dziecinne, co nie.
No cóż, z kim przystajesz takim się stajesz. Facet widzi jak cię do tego ciągnie to i sam chce spróbować, a ty mu tego nie zabronisz.
Powiedziałem kiedyś podobne zdanie przyjaciółce, ale to dlatego, że wałowanie tematu od pół roku nie przynosiło rezultatów. Być może on ma tak samo.
Powiem Ci tak...
Cześć jestem Belledonna, jestem narkomanka...jestem trzezwa 4 lata 7 miesięcy i 20 dni....
Chcesz uchronić go? Nie jesteś super bohaterem zacznij od siebie, jeśli co jakiś czas wracasz do tego może warto pomyslec o terapii żeby przeprogramowac to co masz w glowie
Nie zawsze starszy wiek znaczy duże doświadczenie. 12 letnie dziecko z rodziny pijackiej może mieć więcej doświadczeń (nikt nie powiedział, że tylko pozytywne bierzemy pod uwagę) niż syn 20 letni szejka z krajów naftowych, który żyje na laurach. Miłość to znaczy współpraca i podążanie za wspólnymi zainteresowaniami ale jeżeli ty skaczesz bez spadochronu z samolotu z wysokości kilometra to on też ma skakać za Tobą. Nie możesz też brać wszystkiego na siebie, chłop dorosły ma chyba jakiś rozum i obrazowo... "najpierw by założył spadochron". To znaczy nie pchał by się w potencjalne przyszłe problemy, bo Ty coś robisz.