#XR7KX
Z natury jestem jednak samotnikiem, zawsze byłam.
Dlatego kiedy mąż planuje kilkudniowe wypady "gdzieś tam" przy długich weekendach czy podczas ferii lub wakacji, czasem ze smutną miną oznajmiam, że nie dostałam urlopu na te dni i niestety nie mogę jechać z nimi.
Gdybym powiedziała wprost, że chcę pobyć sama, byłoby im przykro, szczególnie córce.
To są MOJE dni. Mam urlop, spędzam go SAMA, w ciszy i spokoju, grając sobie bez żadnej asysty za plecami w moje ulubione gry, leżąc cały dzień w łóżku w piżamie i czytając książki. Trzy dni samotności i świętego spokoju daje mi więcej relaksu i odpoczynku niż najlepszy wyjazd z rodziną.
Każdy potrzebuje czasu dla siebie ale nie okłamuj najbliższych, to jest trochę słabe
To trochę słabe, że dorobiłaś się męża i dziecka, a on dalej Cię nie zna. :|
I co, przez tyle lat się mąż nie zorientował że coś za mało urlopu co roku dostajesz?
Jeśli córka mała to rozumiem, że jej nie chcesz powiedzieć. Ale mężowi? Czemu? Po co tak kłamiesz?
Ja również bardzo lubię być sama. Najpierw ogarniam chatę, żeby mieć dookoła porządek, później kąpiel, piżamka, dobre jedzenie, film i szydełkowanie. I moja rodzina doskonale o tym wie. Czasami wprost wyganiano z domu męża i dzieci na cały dzień, żeby mieć komfort siedzenia w spokoju, tylko ja i włóczki. Dzieciom przykro nie jest, bo mówię im od małego, że bardzo ich kocham, ale lubię też bycie samemu. Taki mam charakter, takie są moje potrzeby. Myślę, że dla dzieci to dobry przykład na przyszłość: jasne, dbamy o siebie nawzajem, ale dbamy też o samych siebie.
Kto wie, może Twoja córka też będzie w przyszłości potrzebowała tego czasu dla siebie? Fajnie byłoby, gdyby nauczyła się, że to normalne a nie samolubne. Żeby dla niej dbanie o swoje potrzeby nie wiązało się w poczuciem winy i wyrzutami sumienia.
Rozumiem,
że to działa w obydwie strony, i jak któreś z dzieci, czy mąż, ma ochotę pobyć sam - wynosisz się z domu na cały dzień, razem z resztą towarzystwa.
Nie, po prostu jestem egoistką, która nie szanuje potrzeb swoich bliskich i wystawiam wszystkich na mróz, bo mam kaprys bycia samemu :)
Rozumiem potrzebę samotności bo też ją odczuwam. Czasem szukam na google maps ładnej miejscowości jakieś 400-450 km od naszego miasta, rezerwuję hotel i w piątek po pracy wsiadam na moto i ruszam na przygodę.
Ale z tą różnicą, że mój mąż doskonale wie, że jadę i dlaczego jadę. Wiem, że w naszym społeczeństwie krzywo patrzy się na ludzi, którzy wolą być sami niż wśród ludzi ale uważam, że współmałżonek powinien wiedzieć o Twojej potrzebie samotności. Może jego reakcją byłoby to, że czasem po południu czy w weekend brałby dziecko na plac zabaw żebyś mogła przez chwilę pobyć sama i odpocząć tak jak lubisz. Nie zakładaj z góry, że nie chciałby Ci pomóc w uzyskaniu komfortu.
Więc zamiast wytłumaczyć rodzinie (twój facet chyba od początku powinien to wiedzieć) o swoich potrzebach, wolisz ich okłamywać, żeby sobie sama pograć w gierki.
A pomyślałaś, że im jest źle bo pewnie uważają że wiele tracisz i ich wypoczynek nie jest tak dobry, bo nie ma z nimi najważniejszej dla nich kobiety.
Rozumiem twoją potrzebę, ale jesteś egoistką.
Nie ma to jak się alienować od własnej rodziny
Rodzina niekiedy przytłacza. Sama cenie sobie chwile samotności, choć kocham swoją rodzinę.
Bardzo nie fair w stosunku do męża, chyba że czasem ty wyjeżdżasz z córką a on może odpocząć.