Zacznę od tego, że spełniłem marzenie z dzieciństwa i zostałem strażakiem w Państwowej Straży Pożarnej. Wiecie, wyciąganie ludzi z samochodów, udzielanie pierwszej pomocy, papierkowa robota i w końcu pożary. Nigdy nie zawahałem się przed wejściem w ogień. Dajcie mi butlę, a wejdę wszędzie. No ale do rzeczy... Tak naprawdę panicznie boję się ognia. Głównym powodem, dlaczego nie palę, jest to, że po prostu nie jestem w stanie zapalić zapalniczki, o zapałkach już nie wspominając, bo dostaję niemal palpitacji serca i nieraz zdarzało mi się zgaszać zapałkę już w 1/3, bo bałem się, że mnie poparzy.
Nie wiem, na czym to polega, że pożar mnie nie przeraża, ale boję się małego ognia z zapałki.
Nikt nie wie o mojej fobii, bo boję się, że jeżeli się dowiedzą, to wylecę z roboty.
Dodaj anonimowe wyznanie
Serio by Cię zwolnili, chociaż wzorowo wykonujesz swoją pracę? Słabo.
Jeśli chodzi o fobię, to raczej norma, że nie są logiczne.
Dzięki temu że się boisz jesteś bardziej uważny. Natomiast umów się na prywatną wizytę z psychologiem. On pomoże Tobie poznać przyczyny takiego stanu. Z chorym zębem biegniesz do dentysty, o psychikę (nie głowę) też trzeba dbać.