#VZV3M
X to chłopak, który przez niecałe pół roku był z moją przyjaciółką prawie trzy lata temu. Decyzję o rozstaniu podjęła przyjaciółka, postanowiła wrócić do byłego chłopaka, z którym była wcześniej kilka lat i teraz nadal z nim jest. Wydawałoby się, że wszystko jest w porządku, moja przyjaciółka dalej miała kontakt z X na koleżeńskiej stopie i często mówiła, że to fajny kumpel, ale na pewno nie materiał na jej faceta, nie wspomnę o tym, jak często kpiła z jego umiejętności łóżkowych. Tak się potem złożyło, że między mną a X zaiskrzyło, trochę inaczej na siebie spojrzeliśmy niż kiedyś (wcześniej oboje byliśmy w związkach i nie patrzeliśmy na siebie jako potencjalna para) i zaczęliśmy być razem. I wtedy się zaczęło... Wycie i płacze mojej przyjaciółki, wypisywanie do X i jej fochy. Kiedy chciałam z nią na spokojnie porozmawiać, wytłumaczyła mi, że musi przywyknąć do tej sytuacji, że ja i X jesteśmy razem. Najpierw dla X była bardzo wredna, potem dzwoniła do niego z płaczem, potem zaczęła przypominać, jakie to oni mają wspólne zainteresowania. Potrafiła zadzwonić do mnie i spytać, czy może wysłać link do jakiegoś koncertu w innym mieście, bo może X by się z nią wybrał. Nigdy tak nie robiła.
Stale powtarza, że nie ma do nas żalu, ale jednak do X kiedyś coś poczuła i ma do niego sentyment. Ostatnio sytuacja nieco się poprawiła, ale mam wrażenie, że ciągle daje mi do zrozumienia, że ona go najlepiej zna, ona byłaby dla niego świetną partnerką. Nagle jakby zaczęła robić wszystko, żeby mu udowodnić, że to ona jest najlepsza.
X codziennie powtarza, że między nim a nią wszystko skończone i teraz liczę się tylko ja. Ufam mu i widzę to, jednak nie wiem, jak mam poradzić sobie z zachowaniem przyjaciółki. Mam ogromne wyrzuty sumienia, choć przecież nie odbiłam jej faceta. To jej były sprzed kilku lat, z którym była stosunkowo krótko, teraz ona jest w innym związku, więc dlaczego my nie możemy ułożyć sobie życia? Przykro mi z tego powodu.
Piea ogrodnika
To nie jest przyjaciółka.
Przepraszam, że tak się objawiam, ale dawno nie widziałam Pani nazwy w komentarzach i trochę się martwiłam. Dziękuję, że Pani żyje.
Meanness, czytam już dzisiaj któryś Twój komentarz tego typu. Naczytałaś się pierdół o powracającej energii, prawie wzajemności itp. czy skąd się to bierze? Pytam z ciekawości.
Panie NAUS, ja codziennie czytam dziesiątki Pana komentarzy o tym jakie panie są złe i jakoś nie pytam czego się Pan naczytał. Czy może po prostu według Pana jakiekolwiek bycie miłym jest wielkim odchyleniem od normy? Bo jakoś Pan tylko niemiłe komentarze pisze, więc może Pana zdziwić jak ktoś jest miły. Po prostu miłej pani długo nie było to się martwiłam. Jakby Pana długo nie było też ktoś by się martwił.
O, dziękuję, bardzo mi miło! Rzadko kiedy tutaj co komentuję już, bo niestety strona niejako jest praktycznie martwa. U mnie wszystko okej! :)
Dlatego trzeba więcej komentować, żeby ją ożywić :)
"Przyjaciółka?" traktuje X jako opcję zapasową, jakby nie wyszło z aktualnym, to zaczęła by kręcić z X. Lepiej przestań się z nią zadawać.
Ta przyjaciółka to pies ogrodnika, sama nie zje i innemu nie da. Pogadaj z nią szczerze. Bo nie jest już z tym facetem, a się zachowuje, jakby nadal była o niego zazdrosna.
Czy to ze względu na tą straszną krzywdę z narzeczonym wybrałaś teraz bezpiecznego gościa, który od niepamiętnych czasów tkwił w friendzonie Twojej koleżanki jako jej orbiter i tampon emocjonalny?
macie między 18 a 20 lat... mam nadzieję bo to jest Bardzo szczeniackie(idealnie wpasowujące się w ten wiek) zachowanie.... [chcę mieć to czego mieć nie mogę; będę trzymać się tego bo inny/inna odbije mi moją "wielką miłość" której notabene nie kocham... lepiej być z kimkolwiek niż samemu... bycie samemu to obciach...] *dla dziwaków to był sarkazm....