#UHGmM

Wkurza mnie narzucanie swoich przekonań ma siłę innym ludziom. Chodzi mi tu najbardziej o religię.

Jestem człowiekiem wierzącym, praktykującym. Nigdy nikogo nie obraziłem za to, że nie wierzy lub nie chodzi do kościoła. A mimo to nieraz ktoś mi wmawiał, że Bóg nie istnieje, że religia ogranicza ludzką wolność itp. Jakiś czas temu nawet jeden z moich współlokatorów, który jest ateistą, dla żartu odwrócił krzyż, który miałem powieszony nad biurkiem. Nieraz mi krzyczał nawet, że jeśli chcę z nim mieszkać, to mam wyrzucić ten krzyż. Oczywiście nie wyrzuciłem krzyża, ale mieszkania też nie opuściłem.

Przykro mi zawsze, kiedy słyszę coś takiego, mimo że nigdy nie obraziłem współlokatora za to, że nie wierzy. Zawsze uważałem, że wiara to sprawa osobista. I wiem też, że niektórzy katolicy wymuszają na siłę wiarę u ludzi niewierzących. Też uważam, że tak nie powinno się robić, chociaż sam jestem katolikiem. Uważam, że Boga trzeba najpierw poznać i poczuć jego obecność, a nie wierzyć w Niego, bo "ktoś mi kazał". Wtedy taka wiara nie ma sensu.
I to tyle. Chciałem się po prostu wypowiedzieć. Żadnego morału nie będzie.
Venrosa Odpowiedz

Wojujący ateizm jest najczęściej wynikiem głębokich poranień osoby niewierzącej: tego, że ktoś był zmuszany do praktyk religijnych w domu, czy też został skrzywdzony przez osoby kojarzące się z Kościołem. Wtedy symbole religijne są jak wyrzut sumienia.
Mogłabym powiedzieć, że jako osoba religijna jestem tolerancyjna i nie przeszkadza mi gwiazda Dawida, latający potwór spaghetti czy islamski półksiężyc. Ale byłabym nie do końca szczera - symbole satanistyczne czy wyśmiewające Chrystusa (nie Kościół), takie jak ostania okładka Charliego Hebdo, wzbudzają mój wewnętrzny sprzeciw i obrzydzenie. Stąd rozumiem, że ktoś może źle reagować na symbole chrześcijańskie.

P.S. Odwrócony krzyż to nie symbol szatana, tylko krzyż świętego Piotra - możesz to wyjaśnić koledze.

Sheistheone

Jeśli chodzi o urazy i zmuszanie to się nie zgadzam że to przeważnie jest powodem. Zawsze miałam wolną rękę w co wierzę a w co nie. Rodzice starali się nie wyrażać swojej opinii dopóki ja nie określiłam się całkowicie. A powodem jest właśnie dokładne zapoznanie się z wieloma religiami (tymi w zasięgu możliwości), przeczytanie Biblii oraz zrozumienie jak działa ten biznes. Wtedy świadomie podjęłam decyzję że nic dobrego z tego nie wyciągnę. Znam też wiele osób które również nie miały jakichkolwiek urazów aby zdecydować się podjąć taką a nie inna decyzję.

Sheistheone

Jednak tak jak @Koczek jestem zdania że każdy sam decyduje o sobie więc takie wciskanie wiary bądź jej braku też mnie drażni i tego nie popieram.

ciasteczkowaa12

"Jestem tolerancyjna, ale nie toleruję satanizmu". A w czym satanizm jest gorszy od innych religii?

arbuzek

Problem w tym, że prawdziwa wiara to nie biznes, lecz konkretne wartości i moralność. To, co robi wielu kapłanów na świecie, szczególnie na zachodzie i w Ameryce, to tak - jest to biznes. Podobno kilka razy na Mszy potrafią tam zbierać na tacę. W Polsce też lepiej nie jest, ale nie uważam by Biblię można by było uznać jako "biznes". Wielu podchodzi do kościoła jak do instytucji, i z tym najwięcej ludzi wojuje, nie z samym Bogiem.

Lyssa

@ciasteczkowaa12 satanizm to nie religia. szatan jest nieodłącznie połączony z chrześcijaństwem (i nie tylko) jako przeciwnik boga. Pojawia się tu różnica w pojeciach wiary i wyznawania - zarowno chrzescijanin, jak i satanista wierza w obu - szatana i boga. Chrzescijanin jednak wynaje boga, a satanista - szatana. Przy czym satanizm to po prostu przeciwienstwo chrzescijansta . Dbanie o siebie, a nie o innych. Chociaż, zeby było ciekawiej - część "przykazan" satanistow pokrywa sie z zasadami starego testamentu.
Dodatkowa kwestia - satanizm jako pojecie wyznawcow szatana jest czyms stosunkowo nowym (XIX wiek mniej wiecej, biblia szatana la veya powstala w XX). Prawdziwy satanista to wedle religii nikt inny jak ktokolwiek kto nie wyznaje danego odlamu religii - czyli dla katolika bedzie to przykladowo kazdy ateista, zyd, muzulmanin itp. itd.

cactusik

@Venrosa odwrócony krzyż jest symbolem świętego Piotra i szatana

Katolik249 Odpowiedz

Moja dobra znajoma z klasy kiedyś przed tym jak miałam przedstawiać ważny projekt semestralny na lekcji zrobiła mi obrocony znak krzyża na czole że słowami "błogosławieństwo szatana". Jestem katoliczka i po tym jak się z lekka oburzylam ona wręcz obraziła się na mnie i śmiała z tego ze tak bardzo mi to przeszkadza...

Katolik249

Narzucania jako takie nie, ale jakoś dotknęło mnie to że mimo tego że wie iż bardzo wierzę w Boga to odprawia jakieś swoje dziwne rzeczy (ona w zasadzie mówi że jest ateistką, ale jak tak dłużej pogadać z nią to widać że to nie czysty ateizm A coś wiecej)

queenB

Etanolan, a chciałabyś, żeby katolik wbrew twojej woli udzielał ci błogosławieństwa? No właśnie.

aceofspades

Mi babcia czasem udziela błogosławieństwa, choć wie, że nie wierzę. Nie obrażam się ani nie oburzam, zwyczajnie to ignoruję.

Gro9

Czekaj. Wróć. Zasnęłaś ? Czy siedziałaś spokojnie jak znajoma przed tą lekcją ci coś bazgrałą na czole ? Wtf ?

Caligo Odpowiedz

Otóż to! Niech każdy wierzy w co chce (albo niech se nie wierzy) i niech nie wtrąca swojej wiary lub nie wiary do życia innych ludzi. Nieważne czy jest żydem, katolikiem, czy satanistą. Życie byłoby dużo prostsze, gdyby ludzie tak robili.

Nyks Odpowiedz

Nie pasują Ci ludzie dookoła - usuń ich ze swojego życia. Proste.

Gro9 Odpowiedz

Bo prawda jest taka że jakby ludzie nie zwracali uwagi na to czy ktoś jest religijny/ateista/homo/hetero itp. i przestali wymuszać na innych dostosowania się do ich "jedynej i prawilnej" postawy - żylibyśmy w raju.
Żyj i daj żyć innym.

arbuzek

Właśnie, za bardzo wtrącamy się w życie innych, zamiast skupić się na swoim.

LeoSign Odpowiedz

Zgadzam się w 100% i mam podobne odczucia, wręcz bunt się we mnie rodzi że inne religie to szanujmy, ateistów nie nawracajmy, ale katolicy to ciemnota i zabobon. Wiara to wiara, albo w coś wierzysz albo nie i na tym to polega, po co wiecznie te komentarze i docinki.

Niestetyjaa Odpowiedz

Ja Jestem ateistką i zawsze słysze :jeszcze możesz się nawrócić,napewno jesteś Żydówką,pójdziesz do piekła,bądz co pare dni nachodzili mnie jehowi i zadawali durne pytania i wykłucali się że ich wiara Jest jedyną słuszną tp,więc doskonale Cię rozumiem,każdy ma prawo wierzyć/albo nie wierzyć w to co chce

matriarchat Odpowiedz

Ja na takich ludzi mówię "atole". Jak katole tylko, że ateiści. I najlepsze jest to, że właśnie takich ludzi spotkałam w swoim życiu o wielu więcej niż katoli. Rzygać mi się chce, kiedy słyszę jak ci atole naśmiewają się z katolików, ich wiary i praktyk. Sama nie wierzę, ale nie lubię wpieprzać się ludziom w ich prywatne sprawy, w to w co wierzą, z kim śpią, ile zarabiają, itp...

Tayla Odpowiedz

Jestem osoba praktykujaca religie i tez wielokrotnie spotkalam sie z dyskrimacja z tego powodu. Najbardziej boli mnie ta generalizacja. Ktos spotkal takiego wojownika religijnego to pewnie wszyscy czlonkowie tej wiary sa tacy sami. Ja nie generalizuje wszystkich ateistow/agnostykow czy cokolwiek wiec ciezko jest mi zrozumiec tok myslenia tych ludzi ktorych wlasnie spotkalam. Wiem ze moja religia, a wlasciwie jej czlonkowie sa “lekko" mowiac nielubiani ale przeciez w kazdej grupie sa czarne owce. Swiata nie zmienisz, pozostaje tylko to zaakceptowac.

MrsFantasty Odpowiedz

Ja mam odwrotna sytuacje w domu moi wierzący rodzice i ja najgorsza córka bo do kościoła nie chodzę. W każdym kręgu ludzi znajdzie się czarna owca narzucająca swoje racje.

arbuzek

Jestem wierząca, i niestety moi rodzice są bardzo podobni. Są zbyt kontrolujący :/

Zobacz więcej komentarzy (14)
Dodaj anonimowe wyznanie