#UAyQg
Nie wiem ile miałam lat, może 6, może trochę więcej... Nie pamiętam już.
Miałam przyjaciółkę w moim wieku, Milenę. Zawsze razem się bawiłyśmy, generalnie wszystko robiłyśmy razem. Byłyśmy jak papużki nierozłączki.
Któregoś dnia, bawiąc się u niej w domu, zainteresował nas stos gazet znalezionych w starej wersalce w pokoju po jej zmarłym dziadku. Jak się można domyślić, nie były to zwyczajne gazety, a te przeznaczone tylko dla dorosłych. Oczywiście postanowiłyśmy je przejrzeć i co więcej - spróbować kilku pozycji, które tam znalazłyśmy. Jako że panie w tych czasopismach były gołe, my też postanowiłyśmy pościągać z siebie wszystkie ubrania i przystąpić do działania. Gimnastykowałyśmy się na tej wersalce jak jakieś wariatki, na zmianę któraś była mężczyzną, a któraś kobietą, żeby bardziej realnie było oczywiście.
Nawet nam do głowy nie przyszło, żeby zamknąć drzwi na klucz, żadna nie wpadła na to, że ktoś z domowników może po coś przyjść do tego pokoju. I tak przy jakiejś dziwnej pozycji, gdzie jedna osoba, w tym przypadku ja, podpierała się dłońmi o łóżko z nogami uniesionymi przy ciele, a druga, czyli Milena, klęczała za nią i trzymała ją za stopy zostałyśmy przyłapane. Przez jej tatę.
Do tej pory pamiętam tę mieszankę wstydu i zaskoczenia, zarówno na naszych twarzach, jak i na twarzy taty Mileny. Żeby było śmieszniej, zaraz za jej tatą weszła jej mama z talerzem ciasta. A my nawet się nie ruszyłyśmy i nie odskoczyłyśmy od siebie, tylko zastygłyśmy w tej pozycji i nikt nie wypowiedział ani słowa przez kilka chwil. To naprawdę musiał być dla nich niezły szok. Dopiero po jakimś czasie, który dla nas trwał wieczność odezwał się tata koleżanki, wydukał ciche "aha, chyba nic mnie już nie zaskoczy, no, dziewczynki, może nam opowiecie co właśnie robicie?".
Rzecz jasna nie odpowiedziałyśmy nic, tata z mamą się jeszcze zaśmiali, coś tam powiedzieli i wyszli z pokoju. My się szybko ubrałyśmy i nie chciałyśmy wyjść z pokoju, no bo wstyd, obmyślałyśmy plan ucieczki oknem, ale wtedy wszystko popsuł śmiech mojej mamy, która przyszła mnie odebrać.
Baaaardzo długo do koleżanki nie przychodziłam, ani ona do mnie, a swoich rodziców unikałyśmy jak ognia przez chyba kilka miesięcy.
Mimo wszystko, gdy sobie to przypomnę po tylu latach, to aż płaczę ze śmiechu.
I niestety nawet nadziei nie mam, że ktoś o tym nie pamięta, bo skoro ja pamiętam, to inni tym bardziej. Największy wstyd jaki przeżyłam za dzieciaka :)
Czy tylko ja próbowałam sobie wyobrazić tą pozycję? 😂
Ja też. I ciągle nie wiem, jak to powinno wyglądać😁
Może to miała być taka minetka, ale z kobietą w pozycji prawie na pieska?
Tak mi moja wyobraźnia podpowiada ;)
Naga prawda o dziecięcych pomysłach :)
Jednorazowa przygoda?
Tak zboku. Były dziećmi i do tego obie jednej płci, więc domniemujmy, że nie mają niestandardowych ciągot.
No! I to jest anonimowe.