#T13Lr
Pomimo nauki często dostaję słabe oceny, mimo że w domu umiałam wszystko. Przejmuję się tym, dokładnie tak, ale dlaczego?
Rodzice, pomimo że wiedzą i widzą, w jakim stanie znajduję się na co dzień, już od podstawówki mimo prób dogadania się z nimi i chęci rozmowy z mojej strony, aby porozmawiać szczerze, zwyczajnie mnie olewają i wytykają mi błędy z przeszłości, jakiekolwiek, jak i powtarzają, jak bardzo beznadziejna jestem i jak dobrze by było, gdyby mnie jednak nie było. Często mi powtarzają, że skończę 18 lat i mnie wywalą z mieszkania i będą mieli wywalone na to, czy se poradzę, czy też nie.
Nie powiem, bo jest mi przykro, tym bardziej że co dzień jest tylko gorzej i nie wiem, co ze sobą zrobić.
Kiedyś dawałem korepetycje dzieciakom z patologicznych rodzin. Po pierwsze ich problemy ze skupieniem wynikały najczęściej z FAS i też x tego, że wychowywał ich telewizor, nikt w domu nie stymulował ich rozwoju. Zastanów się, czy Twoje problemy to rzeczywiście Twoja wina. Druga sprawa - oni mogli się nauczyć a na drugi dzień i tak nie zdawali. Mogą osobista opinia jest taka, że tak długo słuchali, że są gównem, które nic nie umie aż w to uwierzyli i mieli blokadę na zrobienie cokolwiek ponad minimum.
Masz kogoś zaufanego w rodzinie, z kim możesz porozmawiać? Jakaś ciocią, ktoś inny, dorosły? A może psycholog (pedagog szkolny albo wychowawca).
Skończysz 18 lat, wyrzucą cię z domu i złożysz do sądu sprawę o alimenty. Te plany zostaw dla siebie, NIGDY im nie wspomnij.
Do czasu jak się uczysz ich obowiązkiem jest cię utrzymywać.
Serio? Mnie matka wyrzuciła z domu miesiąc po 18nastce i 6 miesiecy przed maturą... szkoda że wtedy o tym nie wiedziałam
"Nie radzę sobie praktycznie ze wszystkim". Musisz się bardziej do nauki przyłożyć najwyraźniej