#SmiwY

To nie jest kolejne wyznanie o 500+...

Gdy oglądam zdjęcia nawet z momentu zejścia z Giewontu uważam, że byłam taka ładna, zadbana…

Dwa lata temu urodziłam swoje pierwsze dziecko. Ciąża bardzo mnie sponiewierała, uaktywniło się wiele ukrytych dolegliwości. Zapuściłam się.
Po porodzie nie było lepiej bo zapomniałam o sobie na rzecz dziecka, które nie jest zdrowe. 

Codziennie walczymy o mowę, o wyjścia 'ze swojego świata', o to aby było kiedyś samodzielne. Nie dostajemy żadnych pieniędzy od Państwa, nie mamy jeszcze orzeczenia, choć i to nie daje gwarancji otrzymania dodatkowych pieniędzy.

Ja już nie pracuje bo jeździmy codziennie na rehabilitację na NFZ, z oświaty i te najważniejsze a zarazem najdroższe- prywatne. Mąż pracuje na wszystkie wydatki.

Moje dziecko ma wszystko, najlepszy wózek, wszystkie zabawki edukacyjne które, poleca nam terapeuci. Mieszkanie przerobione na salę do zajęć integracji sensorycznej. Trzymam mu też dietę bez laktozy, bez glutenu, bez-cukrową. Ma najlepsze ubranka, jest zadbany, pachnący.

A teraz ja- zaniedbana, z lekka nadwaga, niewymalowana, w tenisówkach za 30 złotych, w rozciągniętych bluzkach i omszonych legginsach. Czemu? Bo mi żal wydać na siebie jakiekolwiek pieniądze, gdy wiem, że mogłabym wydać to na zajęcia czy rzeczy dla dziecka. Nie chodzę do fryzjera, na paznokcie, mam suchą skórę ale nie kupię sobie balsamu. 


Szampony kupiłam na ostatniej promocji w drogerii 2+2 i to najtańsze po 2.99. I to nic, że nie mogę rozczesać po tym włosów, ważne, że nie wydalam za dużo kasy. W tym samym czasie gdy ja do mycia używam zwykle mydło moje dziecko ma płyn za 60 złotych 500 ml. 

Nie śmierdzę, ale tez nie pachnę, bo nie mam żadnych perfum. Powinnam o siebie zadbać. Wstydzę się swojego wyglądu aż tak, że gdy mijam jakiegokolwiek mężczyznę idę ze spuszczoną głową, a jak spotkam jakaś zadbana dziewczynę to chce się zapaść pod ziemię. Mieszkam w dużym mieście, wszędzie jeżdżę komunikacja miejską. Może ludzie myślą, że jestem tylko opiekunką swojego dziecka bo wizualnie do siebie nie pasujemy. Gdy już kupię coś dla siebie to bardzo długo to przeżywam. 

Jest jeszcze mąż, którego sama namawiam do kupienia sobie super butów, któremu sama robię na obiad łososia, gdy ja jem jakaś tanią zupę. On ciągle mówi mi, że są pieniądze, żebym coś sobie kupiła, zrobiła sobie włosy ale ja nie potrafię. 

Chodzę do psychologa, który mówi mi,że muszę walczyć o siebie, zadbać, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Nie potrafię jednak pozbyć się wyrzutów sumienia, kalkulacji w głowie, że co da mi zrobienie sobie raz paznokci jeśli to trzeba powtarzać minimum raz na miesiąc.

Nie jestem szczęśliwa, wstyd mi za siebie ale nie wiem co mam robić, jak sobie pomóc.
majer Odpowiedz

W samolotach zawsze pokazują, aby najpierw maskę tlenową założył dorosły, a potem, aby założyć dziecku. Bo jeśli dorosłego szlag trafi, to dziecko samo sobie nie pomoże. Dlatego dbaj o siebie, byś mogła dbać o dziecko.

Tictac

Dokładnie! Nie można być przysłowiową Matką Teresą i nie dostać jobla po odmawianiu sobie każdej rzeczy.

xxyyzz

Zawsze najpierw powinniśmy pomoc sobie, by móc pomoc innym.

kjujik92

Majer, dokładnie w punkt. Aż poczułam dumę :)

bazienka

no bo dobry ratownik to ZYWY ratownik :)
dobra matka to szczesliwa matka a nie umartwiajaca sie i odmawiajaca sobie wszystkiego

KaskaDupaska

Majer, to żeś mądrze napisał 😊

Weryfikator

Już dawno tak trafnego komentarza nie widziałam. Brawo!

reverb1234

Ale fajnie powiedziane. :)

bazienka

nooom. jeszcz eok od starych ciuchow czy szamponu nie umrze, ale juz zalowanie sobie na zeby, zaniedbywanie lekarza, zdrowia, jedzenie byle czego moze zaskutkowac w przyszlosci chorobami

Niezywa

619 plusów w tym momencie, ciężko uwierzyć że tyle ludzi używa tą stronę.

TaehyungLoveYourself Odpowiedz

O losie.. krótko i na temat, ale majer ma racje.

Pomarancza007 Odpowiedz

Pierwsze co mi się skojarzyło po przeczytaniu wyznania to to, że kiedyś w jakiejś Uwadze, czy innej Interwencji oglądałam wywiad z kobietą (nie pamiętam niestety co się działo z mężem tej pani), która również ma niepełnosprawne dziecko. Co mi najbardziej utkwiło w pamięci z tego wywiadu? To, że zanosiła się płaczem. Opowiadała, jak ludzie na nią patrzą, z wyrzutem, bo poszła do fryzjera, a niepełnosprawne dziecko leży w domu. Jak ona mogła, tak wyjść z domu je zostawić i plotkować z farbą na włosach.
Z jej perspektywy z kolei wyglądało to następująco: z dzieckiem jest praktycznie 24/7, chwila czasu dla siebie, gdy przychodzi rehabilitant. Natomiast wyjście do fryzjera było konkretnie zaplanowane, a syn (o ile dobrze pamiętam) został pod opieką koleżanki, która po prostu pomaga w takich sytuacjach.
Strasznie mi się przykro zrobiło, po tym co zobaczyłam. Według mnie i mama i tata dziecka/dzieci pełnosprawnych i niepełnosprawnych mają prawo do kupienia sobie czegoś nowego/lepszego/droższego. Zadbania o siebie, na chwilę zapomnienia o tym jakie są problemy. Ludzie niestety nie pilnują swojego podwórka, tylko wbijają szpile innym totalnie nie znając sytuacji od środka.
Zgodzę się z @majer. W dość obrazowy sposób przedstawił sprawę. Nie miej żadnych wyrzutów, bo tak samo zasługujesz na coś lepszego i nie, nie będzie to egoistyczne/samolubne. Wydaje mi się, też że jeśli Ty będziesz czuła się dobrze sama ze sobą i przede wszystkim szczęśliwa, to życie będzie nieco łatwiejsze, a Wasze dziecko też poczuje, że jakoś tak inaczej, lepiej :-)

aceofspades Odpowiedz

Myślę, że trochę popadasz ze skrajności w skrajność. Na przykład stawiasz robienie paznokci co miesiąc obok zdrowego i pełnowartościowego odżywiania się, czy fryzjera obok najtańszego szamponu. Ja na przykład ani u fryzjera, ani u kosmetyczki nie byłam nigdy w życiu, a mimo to dbam o siebie. Paznokci nie maluję, ale nie przeszkadza mi to w utrzymywaniu ich czystych i równie przyciętych. Do fryzjera nie chodzę, ale włosy mam zawsze czyste i lśniące, bo używam szamponu, dostosowanego do nich (sama takiego szukałam metodą prób i błędów, i wcale nie jest to drogi szampon). Ładne i schludne ubrania też nie muszą być drogie, na przykład w lumpeksach można znaleźć rzeczy za grosze, które wyglądają lepiej niż z popularnych sieciówek.
Tak samo, zamiast robić mężowi obiad z łososia, a samej jeść najtańszą zupę, możesz zrobić obiad dla was obojga, za cenę tego łososia, a to wciąż może być dobre i zdrowe jedzenie.
Po prostu znajdź złoty środek.

Niezywa Odpowiedz

O co ci zależy na uwadze innych ludzi? Dbać trzeba o siebie z własnych względów, a nie dlatego bo inni patrzą. To co powiem może zostać źle zrozumiane, ale to że kupujesz dziecku wszystko co najdroższe nie znaczy że będzie lepsze. Często jest tak, że te drogie i tanie kosmetyki schodzą z tej samej taśmy. I zamiast tego płynu za 60 zł możesz kupić za 30 i nic się nie stanie. Masz problem ze sobą, na dziecku świat się nie kończy.

iwerka

Dokładnie. Chociaż może ten płyn dla dziecka jest jakiś specjalny, stąd cena. Też używam najtańszych szamponów z biedronki, czy rossmanna, bo mi służą, więc po co przepłacać. Może u autorki to typ szamponu jest nieodpowiedni, a nie marka. Paznokcie jeśli już robię, to sama, zwykłym lakierem. Kosmetyki kolorowe tylko na promocjach tanie marki. I nikt by nie powiedział, że jestem zaniedbana. To jest kwestia podejścia, a nie portfela.

xxyyzz

Paznokcie nie muszą być nawet pomalowane, by wyglądały ładnie, wystarczy pilnik. Kosmetyki, czy ubrania też nie muszą być najdroższe. Wystarczy polować na promocje, albo przejść się do sklepów z używaną odzieżą, gdy jest oferta, że wszystko po złotówce. A z tym jedzeniem, to całkowicie nie rozumiem. Gdy mężowi gotuje łososia, to czemu sobie nie? Traci czas na robienie dwóch różnych obiadów.

bazienka

ja tez kupuje na promkach w rossmannie, chociaz moglabym normalnie- ale po co przeplacac jak mam sprawdzone marki...
ubrania w lumpie lub na promocji- tanio i oygnalnie
kupilam sobie lampe i sama robie paznokcie

DeadGirlWalking Odpowiedz

Jeżeli nie możesz się przełamać żeby zrobić coś dla siebie, to pomyśl że robisz to dla swojego męża. Poznaliście się jak byłaś zadbana, myślisz że jest szczęśliwy z tego że się zapuściłaś? Skoro on sam cię zachęca, to go posłuchaj.

Stayweird Odpowiedz

Macie problemy finansowe, że musisz wybierać łosoś dla meża albo balsam do ciała? Bo jak nie to mam wrażenie, że robisz z siebie męczennice. I widocznie masz potrzebę, by inni ci współczuli. Może zmagałaś się z ciężkimi chwilami w zyciu i nie miałaś współczucia od nikogo więc teraz podświadomie wprowadzasz siebie w dół, żeby to odreagować?

jankostanko33 Odpowiedz

Podobno od wszystkiego można się uzależnić. Ty najwidoczniej uzależniłaś się od bycia męczennicą i poświęcania się dla innych. Nie rozumiem też Twojego męża, bo mnie by ten łosoś przez gardło nie przeszedł jakbym widział, że żona je jakąś tanią zupę. I sam bym poszedł jej kupił jakieś porządne buty, żeby nie chodziła w szmatach. Ok, masz ciężko. Chore dziecko wymaga wielu poświęceń. Ale Ty poświęcasz się w sposób, który jest nikomu niepotrzebny i niczemu nie służy. Może Twój wysiłek doporowadzi do tego, że dziecko będzie kiedyś funkcjonować normalnie. Ale nigdy Ci za to nie podziękuje, bo uczysz go, że Ty się nie liczysz. Tego samego uczysz męża. W końcu znajdzie sobie jakąś zadbaną laskę, bo Ty każdego dnia pokazujesz mu, że jesteś nieważna i nie musi się z Tobą liczyć.

Dragomir

Madry komentarz. Poza tym to nie jest jej wina, ze dziecko jest chore a zachowuje sie, jakby chciala odkupic wszystkie winy i je w ten sposob uzdrowic. Jednego takiego co uzdrawial i odlupil juz wszystkie winy ukrzyzowano, aby nikt wiecej nie musial cierpiec za to. A ona robi z siebie umeczona ofiare. Prawda, ciezka sprawa i ja podziwiam osoby, ktore biora sie za wychowywanie niepelnosprawnego dziecka i to swiadome, a nie ze siedzi w domu i nic bo "jakos to bedzie, on taki malutki zostanie". Ale ona jest ofiara wlasnego masochizmu. Jak sie sama wykonczy psychicznie i fizycznie, to nikomu nie pomoze, wychowa malego potworka ktory czy bedzie samodzielny czy nie, na pewno nie bedzie umial docenic ogromu poswiecenia (usmiech "bombelka" to nie nagroda) i zniecheci do siebie meza - kolesia, ktory zasuwa moze na poltora etatu, przyjdzie do domu i ma tam wiecznie zmeczona i zapuszczona zone, ktora codziennie wyrecza mitycznego Atlasa, bo w inaczej niebo by spadlo na glowe i trzeba je trzymac. Ile taki facet moze wytrzymac z kobieta, ktora wprawdzie poslubil ale zmienila sie nie do poznania?

Dragomir Odpowiedz

Przeciez za moment sfiksujesz sama i Twoj maz bedzie mial nie tylko dziecko, ale i nieporadna i otepiona lekami Ciebie. Tak chcesz wam wszystkim pomoc? To dziecko potrzebuje wsparcia nie tylko specjalistow za gruba kase, ale i rodzicow czyli Waszego. Ty tez mozesz sie nauczyc wielu rzeczy z zajec, robic to samo z malym w domu i dzieki temu nie wydawac az tyle pieniedzy na to, bo czesc zrobisz sama. Chyba terapeuci na prosbe rodzica powiedza mu co robia z dzieckiem, po co to robia, co chca uzyskac w ten sposob i co mama moze robic w domu, by wspoldzialac w ten sposob z nimi i by mialo to jakas wartosc terapeutyczna. Lepiej jednak zrobic z siebie utyta kwoke, a za moment placz ze przemeczony praca maz nie ma ochoty na Ciebie... I czyja wina? Dziecko jest chore, trudno i bardzo mi przykro, wspolczuje. Jednak sobie i mezowi robisz sama krzywde.

cmsjvpx Odpowiedz

Dbając o siebie pomyśl, że robisz to też w jakiś sposób dla dziecka, jeśli nic innego nie przemawia. Wiadomo, że jak jest się zadbanym, ma się chociaż podcięte włosy czy zafarbowane odrosty i lepsze ubrania, to czujemy się od razu lepiej co może się też przełożyć na więcej zapału czy energii w pracy z dzieckiem. Skoro są na to pieniądze i masz możliwości, to korzystaj, dziecko woli mieć zadbaną i szczęśliwą matkę, a nie taką której smutno i która się wstydzi wyjść z domu.

Zobacz więcej komentarzy (11)
Dodaj anonimowe wyznanie