#SNmEk
W moim przedszkolu była dziewczynka, Ania, która potrafiła sobie podporządkować wszystkie dziewczynki z naszej grupy. Wszystkie chodziły jak w zegarku, wypełniając jej polecenia. Bawiły się w to, w co im kazała, oddawały jej smakołyki, można powiedzieć, że była „królową” naszego przedszkola. W pewnym momencie zwykłe rządzenie jej się znudziło, postanowiła znaleźć sobie kozła ofiarnego, którym stałam się ja, więc dzieci przestały się ze mną bawić, zostałam odsunięta przez grupę. Było to dla mnie bardzo przykre, płakałam po kątach, byłam wyśmiewana. Aż trudno uwierzyć, że tak małe dzieci potrafią tak sterować innymi.
Ania była szczególnie dumna ze swoich nowych bucików, wszyscy jej zazdrościli. Któregoś dnia zostałam sama w szatni, wzięłam buty Ani i nasikałam do nich. Powtarzałam to kilka razy, kiedy nikt nie widział. Któregoś dnia, kiedy po Anię przyszła mama, wściekła się, że ta znowu ma mokre buty. Zdjęła jej spodnie, majtki, przełożyła przez kolano i na oczach wszystkich dzieci dała jej kilka klapsów.
Ta sytuacja nie zmieniła zachowania Ani, ale jej płacz i wstyd dał mi wtedy wielką satysfakcję. Do dziś kiedy czasami sobie o tym przypominam, czuję dumę, że to zrobiłam.
W sumie nie ma sie co dziwić jej zachowaniu skoro miała taką matkę, ciekawe co w domu się musiało wyprawiać
Kociej natury ukryć nie sposób...
Koty nie są złośliwe. Kiedy kot sika poza kuwetą to oznacza problemy zdrowotne lub behawioralne.
Gdyby ktoś mnie porównał do kota, to uznałbym to za komplement i mialb uśmiechniętą gapę z pół dnia chyba.
Problemy behawioralne powiadasz...
W zasadzie pasuje do wyznania.
Nie oceniaj Gzymsior. Zastanów się. Dziecko szykanowane przez inne, odtrącone bez powodu przez resztę grupy, wymyśliło sposób na zemstę. Co by nie było, pomysłowe. Dzieci nie zawsze są jak aniołki, bez skazy. Często są bezdusznymi, nieempatycznymi potworkami wysysającymi wszystko co tylko się da z wrodzonego egoizmu.
Dzieci w przedszkolu nie opuszczają klasy same.
A tobie regularnie udawało się opuszczać salę i sikać na buty w szatni.
Owa "koleżanka" dziarsko chodziła w mokrych butach, nauczycielki nie reagowały, a matkę nie zainteresowało skąd mokre buty oraz zapach moczu.
Brzmi jakby 5-latka to napisała, nie przeżyła.