#Q56az
Otóż znalazłem w skrzynce awizo. Klasycznie – listonosz nie przyniósł mi paczki, tylko zostawił świstek z informacją, że nie zastał nikogo w domu. Poczłapałem więc na pocztę, a tam oczywiście tłum ludzi. Po 30 minutach stania w kolejce wręczyłem pani awizo i dowód osobisty. Babka spojrzała na mnie wnikliwie i mruknęła coś w stylu: „A, to pan...”, a następnie na oczach wszystkich obecnych w pomieszczeniu ludzi przyniosła z zaplecza wielką paczkę zawiniętą w czarną folię. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że owa „paczka” wyglądała niczym potężny murzyński penis ze wszystkimi szczegółami anatomicznymi, wliczając w to dorodną mosznę! Czerwony jak burak schowałem „przesyłkę” za pazuchę i wybiegłem na dwór.
W domu okazało się, że mój kreatywny przyjaciel uznał, że w mojej lodówce na pewno brakuje ogórka i dwóch pomarańczy...
Nie wiem jakie anatomiczne cechy penisa posiada ogórek. W zestawieniu z pomarańczami, tylko napalony gołowąs skojarzył by to z murzyńską pytą.