#P9i6l
Obydwoje studiujemy w tym samym mieście, jakieś 170 kilometrów od naszego rodzinnego miasta. Mieszkamy na jego dwóch różnych końcach, ale często się widujemy. W sumie gdy zacząłem studia nasz kontakt stał się lepszy, traktuję ją jak siostrę-przyjaciółkę.
Rodzina i znajomi mówią nam, że z charakteru jesteśmy prawie identyczni. Zdarzało się to na tyle często, że Marta już nawet tego nie komentuje, tylko zawsze wybucha śmiechem. Ja również odpowiadałem na takie słowa uśmiechem bądź zwykłym ''weź przestań, to nieprawda''. Nie mówię, że nie jesteśmy trochę podobni w zachowaniach czy jakichś małych upodobaniach. Mamy ten sam ulubiony kolor, danie. Ale i tak twardo sądziłem, że ludzie wyolbrzymiają, Marta podzielała to zdanie.
Zacząłem jednak zmieniać swoją opinie o naszych charakterach po pewnej wizycie u niej. Leżeliśmy i oglądaliśmy jakiś średnio ciekawy film. Z racji, że to XXI w. to wiadomo, uwaga dzielona 50/50, trochę film, trochę telefon. W pewnym momencie powiedziała, że poznała fajną dziewczynę na imprezie. Chwilę gadaliśmy o niej (głównie Marta prowadziła monolog o tym jak czarująca jest ta koleżanka). Potem pokazała mi jej zdjęcia i serio była to ładna, zadbana dziewczyna. Film odszedł na drugi bok, fotki wzięły górę. Zrozumiałem, że razem z Martą mamy ten sam typ dziewczyny. Kontynuując ten temat, doszliśmy do wniosku, że nawet podzielamy podobne fetysze. Wow, ludzie mówili prawdę.
Jakiś miesiąc po tym wieczorze, poznałem na uczelni dziewczynę. Śliczna brunetka, niższa, o błękitnych oczach, w które mógłbym patrzeć do śmierci. Właśnie ten idealny, wymarzony dla mnie typ urody (w sumie to dla Marty też). Trochę pisaliśmy, parę wspólnych wyjść, aż w końcu byliśmy razem. Czułem się z nią jak w niebie. Nie chciałem mówić o niej Marcie, bo ta choć zerwała ze swoją drugą połówką parę tygodni wcześniej, wciąż była smutna. Nie chciałem jej dobijać.
Niestety, rozmawiając z Martą przez telefon któregoś wieczoru, pomiędzy słowami coś o mojej miłości wspomniałem. Wtedy musiałem już się siostrze ładnie spowiadać. Ku mojemu zdziwieniu przyjęła to dobrze. Ba, powiedziała, że też kogoś poznała. Rozmawiając wpadłem na pomysł podwójnej randki/obiadu. Marta uznała to za świetny pomysł. Popytaliśmy naszych drugich połówek, również się zgodziły.
Nadeszła w końcu ta sobota. Moja mówiła, że dojedzie sama, bo chwilę przed randką musi coś załatwić. Gdy wszedłem do restauracji, zauważyłem Martę siedzącą samą przy stoliku. Okazało się, że jej połówka również się spóźni. Czekaliśmy tak parę minut, aż to naszego stołu podeszła moja luba i jej klon.
Tak, spotykamy się z bliźniaczkami :)
Myslalam, ze spotykacie się z tą samą dziewczyną 😂
Ja też 😄
Tak samo:)
Ja również 😃
No w takim.razie ta dziewczyna musiałaby się chyba rozdwoic albo być na tyle głupią żeby umówić się z dwiema osobami w tym samym miejscu i o tym samym czasie.... ;)
Też tak myślałam😂
I ja😁
Ja tak samo
Ja tez :D
Też tak myślałem...
Anonimowe uczą stereotypów
Też tak myślałam... chociaż muza21 ma rację 😃
już myślałam, że to ta sama dziewczyna i was oszukuje
myślałam, że dziewczyna spotyka się z tobą i z twoją siostrą...
Rodzenstwo z rodzenstwem no niezle ;)
Co w tym złego?
A czy ktoś powiedział, że to coś złego?
Haha spodziewalam sie raczej ze zaprosiles jej byla ale i tak smieszne zakonczenie :p
Przecież widział byłą na zdjęciach xD
Myślałam, że jak w "Kiju w dupie" będzie :D siostra zawsze przeleci dziewczynę przed bratem :D
a ja myslalam ze spotykasz sie z jej byłą
ale na koncówkę się aż uśmiechnęłam :D
Myślałam,że przyjdzie ta sama dziewczyna. A tu nieapodzianka :D
Wet twins
Kiedy wkurzony idziesz biegac lub siadasz na rower, trzykrotnie bardziej niz zwykle ryzykujesz zawal serca - ostrzega Amerykanskie Towarzystwo Kardiologiczne.
A po keczupie to nawet 30 razy większe.