#Np5bM

Odeszłam od chłopaka, który jest niepełnosprawny. Zanim powiecie, że jestem szmatą bez serca... przeczytajcie.

Poznałam go w pracy. Przyjeżdżał na wózku niemal codziennie, by kupić owoce i warzywa. Pracuję na straganie, w naszym przypadku to wystarczyło, by po kilkuset "dzień dobry" wraz z uśmiechem, wzajemnie zaprosić się na kawę. Od razu się polubiliśmy. Chłopak z niego inteligentny, czarujący. Jest sparaliżowany od pasa w dół, przez wypadek jaki miał będąc nastolatkiem. Nie przeszkadzało mi to w niczym. Mieliśmy wspólne tematy i zainteresowania. Nie zwracałam uwagi na jego inwalidztwo.

Zaczęliśmy się przyjaźnić, a ja pomagałam mu jak mogłam. Byłam na telefon, kiedy czegokolwiek potrzebował. W ramach robienia mu zakupów, on robił obiad dla nas obojga. Mimo wózka jest sprawny i wiele razy udowodnił mi, że brak nóg nie robi z niego słabszego czy gorszego.

Po czasie zaczęliśmy umawiać się częściej. A potem przyszły pocałunki oraz mizianie się przed serialami, a nawet spanie ze sobą - nic więcej. Było nam dobrze razem. Jednak on chciał czegoś więcej, naciskał na współżycie. Kiedy odmawiałam, starał się zachęcać, aż robił mi wyrzuty sumienia mówieniem, że jest beznadziejny, że jestem z nim z żalu, że się go brzydzę itd. Odbierał wszystko personalnie. Potrafił mnie dotykać, by mnie przekonać. Potrafił mówić wulgarnie, opisując, co ze mną zrobi.
Nie chciałam się kochać, bo nie czułam, że to już ten odpowiedni moment.
Miałam tego dość. Tej presji. Chciałam się od tego wyrwać i zerwałam z nim.

Po paru dniach zaczęli wypisywać do mnie jego znajomi oraz rodzina na Facebooku. Okazało się, że to ja jestem tą złą, która jest bez serca i porzuca niepełnosprawnego tylko dlatego, że jest niepełnosprawny.

Nikomu poza wami, nie powiedziałam prawdy. Musiałam zmienić pracę, bowiem jego znajomi zaczęli mnie nachodzić i krzyczeć do mnie różne niemiłe określenia. Wyjechałam i zaczynam nowe życie w nowym mieście, w nowej pracy.

Nie wiem co myśleć o tej historii. Chciałabym o niej zapomnieć. Mimo to nadal mam jakiś żal w sobie.
ewin Odpowiedz

Mogłaś napisać/powiedzieć prawdę znajomym. Tylko tyle i aż tyle.

ohlala

Wątpię, by w to uwierzyli, bo to byli jego znajomi

Szczypi0rek

Dobry pomysł

minuSH

To na tyle intymna kwestia i pewnie traumatyczna dla autorki, że raczej nie chce o niej opowiadać obcym, agresywnym wobec niej ludziom. Tutaj jest anonimowa, więc pewnie poczuła się bezpieczniej, ale ogólnie temat seksu i jakiś przemocowych akcji w tej sferze jest dla wielu osób bardzo delikatną sprawą.

imaginaryfuture Odpowiedz

Nie dziwię ci się. Ludzie są pierdolnięci.

NickCave Odpowiedz

Przepraszam, a to on magicznie ukrywał swoje kalectwo zanim się polubiliście? Jakie są logiczne podstawy, żeby mówić o Twoim problemie z jego kalectwem? Twój były zrobił z siebie ofiarę, więc prości umysłowo znajomi zaczęli go bronić. Zawsze możesz odwrócić sytuację rzucając hasłami "molestowanie", "zmuszanie do seksu". Jest jeszcze jedna opcja; mieć to w dupie. Przecież wiesz, że wina nie leży po Twojej stronie.

ParryHotter

Nie szkodzi.

Ookami Odpowiedz

Po pierwszym zdaniu chyba sobie czytanie daruję.
Kto jak kto, ale Anonimowi NIGDY ci nie powiedzą, że jak niepełnosprawny to musisz z nim być na zawsze.

NickCave

Te wstępy są irracjonalne. "Pewnie zaleje mnie fala hejtu, ale...". Początek typowego wyznania wpisującego się w poglądy większości anonimowych.

zurawinka Odpowiedz

Jak on sobie wyobrażał seks będąc sparaliżowanym od pasa w dół? Nie robię sobie z tego beki, po prostu pytam, czy takim osobom "hydraulika" działa normalnie?

bzrg

zależy od przypadku, czasem działa, czasem nie, czasem coś czują, czasem nie...

Nieoczywista1234 Odpowiedz

Zaczęłam czytać i nie rozumiem. Dlaczego mielibyśmy pomyśleć, ze jesteś szmatą bo odeszłaś od niepełnosprawnego chłopaka? Zwłaszcza jak opisujesz fizycznie niepełnosprawnego. Co to zmienia?

outsider52 Odpowiedz

Nie powiedziałam. Bo po co? Lepiej popłakać się na randomowym portalu zamiast wyjaśnić sobie kilka spraw że znajomymi

Suinii Odpowiedz

Twardo trwałaś przy swoich założeniach. Mimo wszystko byłaś wierna swoim poglądom, brawo. Szacun

Singularity Odpowiedz

Jestem w niego podobnej sytuacji, z tym ze nie ma zwiazku. Ale wiem, ze on jest we mnie jednostronnie zakochany, bo nie raz mi to wyznawal. To znajomosc przez internet, mieszka na drugim koncu Polski, chociaz raz udalo mi sir z nim spotkac na zywo.

Lubie go, jest napdawde fajnym kumplem, oboje jestesmy niepelnosprawni w jakims stopniu (po mnie nie widac chociaz tez jest powaznie, on na wozku), wiec wzajemnie sie wspieramy...ale jest mi naprawde przykro, jak pomysle co on moze czuc. Troche ograniczylam z nim znajomosc od kiedy pierwszy raz sie dowiedzialam, czasem sobie pogadamy o bzdetach, czasem pogramy w cos online. Ale nie wiem co robic. Kompletnie.

mere95 Odpowiedz

wykorzystał swoją sytuację - czego nie zrobisz, i tak będziesz szmatą, bo tutaj nie wolno powiedzieć złego słowa na kogoś upośledzonego. Kij tam, że to właśnie oni bywają chamscy i niebezpieczni.

Zobacz więcej komentarzy (7)
Dodaj anonimowe wyznanie